Trener na Mecz Gwiazd zwolniony z klubu
Niespełna dwa tygodnie temu jako trener najlepszej drużyny dywizji Pacyfiku został nominowany do prowadzenia zespołu w Meczu Gwiazd NHL. Dziś Gerard Gallant stracił posadę szkoleniowca Vegas Golden Knights. Zastąpi go trener, którego w przeszłości nazwał "klaunem".
Klub z Las Vegas zdecydował o zwolnieniu swojego jedynego do tej pory trenera po 4 z rzędu porażkach. Gallanta na stanowisku zastąpił Peter DeBoer, a razem z pierwszym szkoleniowcem odszedł jego asystent Mike Kelly.
Drużyna Golden Knights z 49 meczów w tym sezonie przegrała 25. Ma na koncie 54 punkty i zajmuje 5. miejsce w niezwykle wyrównanej dywizji Pacyfiku. "Rycerze" do prowadzących w niej Arizona Coyotes tracą tylko 3 punkty, ale z drugiej strony zajmują pozycję, która na dziś nie daje im awansu do play-offów. A na początku miesiąca trener Gallant został nominowany do prowadzenia drużyny dywizji Pacyfiku w Meczu Gwiazd, który odbędzie się w przyszły weekend w St. Louis. Stało się tak dzięki temu, że wówczas jego ekipa prowadziła w tabeli dywizji.
Zespół z Las Vegas ciągle ma jednak duże szanse na awans do play-offów. - Jesteśmy w tej unikalnej sytuacji, że cały czas się liczymy. Nie jest tak, że wszystko się posypało i nie mieliśmy wyjścia - powiedział po ogłoszeniu decyzji o zmianie trenera generalny menedżer Golden Knights Kelly McCrimmon. - To była taka sytuacja, w której zadziałaliśmy wyprzedzająco z wiarą, że robimy to, co jest najlepsze dla klubu.
Gerard Gallant prowadził Vegas Golden Knights od przystąpienia tego klubu do NHL w 2017 roku. W pierwszym sezonie w Las Vegas zdobył nagrodę im. Jacka Adamsa dla najlepszego szkoleniowca ligi i dotarł z zespołem do finału Pucharu Stanleya, w którym jednak lepsi okazali się Washington Capitals. Odchodzi z bilansem 118-75-20. Wcześniej w NHL jako pierwszy trener prowadził Columbus Blue Jackets i Florida Panthers. Jego drużyny z 541 rozegranych meczów wygrały 270, 216 przegrały w regulaminowym czasie, 51 po dogrywkach i rzutach karnych, a 4 spotkania kończyły remisami.
Szczególnie interesujący jest wybór jego następcy, bo Petera DeBoera wiosną Gallant nazwał... "klaunem" przed siódmym meczem pierwszej rundy play-offów pomiędzy Golden Knights a San Jose Sharks, których wówczas DeBoer prowadził. Tamto siódme spotkanie "Rekiny" wygrały w kontrowersyjnych okolicznościach po niesłusznym wyrzuceniu z tafli z karą meczu Cody'ego Eakina, dzięki czemu drużyna z San Jose odrobiła całą trzybramkową stratę w jednej 5-minutowej przewadze.
DeBoer sam miesiąc temu został zwolniony z San Jose za słabe wyniki. Do tej pory ma na swoim koncie 855 gier rozgrywek regularnych w roli pierwszego trenera w NHL z rekordem 415-329-111 i wynik 46-38 w play-offach. W 2012 roku wprowadził do finału Pucharu Stanleya New Jersey Devils, a w 2016 Sharks. Obie finałowe serie jednak jego drużyny przegrywały. - To trener, który zawsze cieszył się szacunkiem swoich zawodników - mówi McCrimmon. - Jest inteligentny i dobrze się dogaduje z podopiecznymi, a jego drużyny zwykle dobrze grają w przewagach i osłabieniach. Jako trener osiągnął w NHL sukcesy i myślę, że dostając szansę u nas będzie to kontynuował.
Komentarze