Trener Podhala po meczu z GKS-em Tychy. "Byli najsłabszym przeciwnikiem, z którym mierzyliśmy się w tym sezonie"
Tauron Podhale Nowy Targ przegrał na własnym lodzie z GKS-em Tychy 0:2 w zaległym meczu 9. kolejki Polskiej Hokej Ligi. – Szkoda kolejnej przegranej, zwłaszcza że zespół z Tychów był w tym spotkaniu w słabej dyspozycji. Myślę, że to był najsłabszy przeciwnik, z którym mierzyliśmy się w tym sezonie. Nie potrafiliśmy jednak tego wykorzystać – ocenił Andriej Gusow, trener „Szarotek”.
Dla nowotarżan była to już siódma przegrana z rzędu.
– Widać, że kolejne porażki źle wpływają na chłopaków. W dodatku nie zdążyliśmy się do końca zregenerować po dalekiej podróży z Torunia. Nie widziałem „ognia” w oczach moich zawodników. Długimi momentami sprawialiśmy wrażenie pogodzonych z losem – dodał.
Trener Andriej Gusow wciąż nie mógł skorzystać z usług kontuzjowanych Bartłomieja Neupauera i Pawieła Nowożyłowa oraz Tomáša Franka i Artioma Pugołowkina, którzy najprawdopodobniej rozwiążą kontrakty i pożegnają się z drużyną.
– Sytuacja kadrowa tylko nas dobija. Wypadają nam kolejni zawodnicy. Nie mamy ani jednej formacji, którą planowaliśmy mieć. Dzisiaj wrócił Kuba Worwa, ale wygląda na to że czeka go kolejna przerwa. Dostał krążkiem w nogę i ledwo stoi – wyjaśnił białoruski szkoleniowiec.
Dodał też, że wraz z szefostwem klubu pracuje nad wzmocnieniami. W zespole przydałby się lider z krwi i kości.
– Pracujemy nad tym bym coś zmienić w tej kwestii. Szukamy zawodników, ale w naszej sytuacji finansowej nie jest to takie proste. Potrzebujemy lidera, zarówno na lodzie jak i w szatni. Ci, zawodnicy, którzy taką rolę mieli odgrywać, na dzisiaj w moim odczuciu dają z siebie 30-40 procent– zakończył Gusow.
W piątek hokeiści Tauron Podhala Nowy Targ zmierzą się na własnym lodzie z Re-Plast Unią Oświęcim. W tym miejscu warto podkreślić, że biało-niebiescy byli jedyną drużyną, która w pierwszej rundzie przegrała z „Szarotkami”.
Komentarze