Wrócił i zrobił różnicę
Tomáš Sýkora zaliczył niezwykle udany powrót po kontuzji. Słowacki skrzydłowy zdobył dwie bramki i przyczynił się do ważnej wygranej nad GKS Tychy 4:2, która pozwala Cracovii realnie myśleć o obronie mistrzowskiego tytułu.
„Pasy” przyjechały do Tychów „z nożem na gardle”. Przegrywały w rywalizacji 1:3 i porażka spowodowałaby, że złote medale zawisłyby na szyjach podopiecznych Jiříego Šejby. – Jedyną możliwością, by pozostać przy życiu było zwycięstwo. Zrobiliśmy wszystko, by je odnieść – stwierdził na antenie klubowej telewizji Tomáš Sýkora.
26-letni skrzydłowy dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. Pod koniec pierwszej tercji zwieńczył kontrę Petra Kalusa, zaś w 39. minucie zachował się najsprytniej w zamieszaniu podbramkowym i strzałem z bekhendu zaskoczył Štefana Žigárdy'ego.
– Przy tych trafieniach bardzo pomogli mi koledzy z formacji. Wykonali ciężką pracę, a ja tylko dopełniałem formalności – zaznaczył Sýkora.
W piątek rywalizacja znów przeniesie się pod Wawel. Krakowianie chcą zagrać z taką samą determinacją jak wczoraj i sięgnąć po trzecie zwycięstwo w serii. Początek tego meczu o godzinie 19:15.
– Musimy wygrać. Każdy sobie zdaje z tego sprawę – zakończył sympatyczny Słowak.
Komentarze