Z dedykacją dla kibiców i...
Dla Tomáša Komínka zdobyty w piątek Puchar Polski było pierwszym trofeum w seniorskiej karierze. Radość 27-letniego Czecha była podwójna, bo został też najlepszym strzelcem całego turnieju.
W półfinałowym starciu z Tauronem KH GKS-em Katowice, które jastrzębianie wygrali 4:3 po rzutach karnych, Komínek zdobył dwie bramki. Z kolei w finale z TatrySki Podhalem Nowy Targ otworzył wynik spotkania.
– Jestem szczęśliwy, że w końcu miałem okazję zdobyć Puchar Polski. Niemniej mam nadzieję, że nie był to pierwszy i ostatni sukces z jastrzębską drużyną – uśmiechnął się. – Cieszę się też z faktu, że zarówno w półfinale i finale udało mi się trafić do siatki. W ten oto sposób mogłem wymiernie pomóc swojemu zespołowi.
W finałowym spotkaniu z „Szarotkami” podopieczni Roberta Kalabera wykazali się szczelną defensywą, konsekwencją taktyczną, ale też skutecznością. Nie da się ukryć, że milowy krok do zwycięstwa uczynili w drugiej odsłonie, w której zdobyli trzy bramki.
– Rzeczywiście rozegraliśmy ją bardzo dobrze. Szybciej poruszaliśmy się po lodzie, graliśmy mądrzej i bardziej zdecydowanie. Niezwykle ważne było to, że chwilę po przerwie udało nam się pokonać Przemysława Odrobnego i otworzyć wynik tego spotkania – analizował Komínek.
– Ciężko zapracowaliśmy na ten sukces. W zasadzie mieliśmy wolną tylko wigilię, a już 25 grudnia wszyscy zameldowaliśmy się na lodzie. Do tego dochodziły wizyty w siłowni, odnowa biologiczna i analiza wideo. Byliśmy dobrze przygotowani na trudy tego turnieju – dodał.
Komu hokeiści JKH GKS-u Jastrzębie dedykują ten Puchar?
– Przede wszystkim naszym kibicom, którzy fantastycznie nas wspierają, no i oczywiście Leszkowi Laszkiewiczowi. Żałujemy, że nie mógł nam pomóc na tafli, ale w boksie i szatni bardzo nam pomagał – podkreślił Tomáš Komínek.
Komentarze