Zając: Mecze bezpośrednio z autobusu nigdy nie były łatwe
Hokeiści KH Energi Toruń wracają do grodu Kopernika bez punktów. Jednak na Stadionie Zimowym w Sosnowcu wiele się działo, a wynik był sprawą otwartą do ostatniej syreny. Jak ten mecz ocenił Michał Zając?
– Mecze „bezpośrednio z autobusu” nigdy nie były i nie należały do łatwych. Niestety to nas w żadnym wypadku nie usprawiedliwia, a strata trzech bramek w pierwszej tercji to zbieg niefortunnych zdarzeń. Tak naprawdę niewynikających z walki tylko z naszych błędów i niedostatecznej uwagi. No cóż, mamy nauczkę na przyszłość, aby nie popełniać w przyszłości takich głupich błędów i nie dawać takich okazji do strzelenia błahych bramek – mówił po meczu Michał Zając, który asystował przy pierwszym golu strzelonym przez Adriana Jaworskiego.
Torunianie oddali na bramkę Patrika Spěšnego aż 51 strzałów, ale trzy strzelone gole nie wystarczyły na zdobycie jakiegokolwiek punktu.
– Druga i trzecia tercja ewidentnie należała do nas. Sosnowiec grał rozsądny hokej na swoim „terenie”, mając na dzień dobry przewagę mentalna w postaci wsparcia i dopingu kibiców. Niestety mimo strzelenia trzech bramek i gry "na maksa" do ostatniej minuty nie udało doprowadzić się do remisu. Sosnowiczanie ruszyli na nas w ostatnich minutach podkręcając tempo, my odpowiedzieliśmy tym samym, ale niestety bramkarz gospodarzy był nie do przełamania niczym "Stalowy Piernik". Reasumując dobry mecz, ale na pewno do wygrania z naszej strony – opisał przebieg meczu napastnik KH Energi.
– Niestety pierwsza połowa miała spory wpływ na końcowym wynik. O wiele łatwiej jest grać mając przewagę niż gonić, zwłaszcza gdy do odrobienia są trzy bramki stracone w pierwszej pierwszej tercji. Podsumowując „co nas nie zabije, to nas wzmocni”. Głowa do góry, wyciągniemy wnioski i pełni optymizmu oraz nowych doświadczeń wracamy do Torunia do naszych wspaniałych i niepowtarzalnych fanów i kibiców – dodał Zając.
Dla Zająca był to pierwszy punkt w tym sezonie. W poprzednim jego dorobek w fazie zasadniczej zamknął się na 33 starciach, dwóch bramkach i pięciu asystach.
– Wiem, że jestem przygotowany do sezonu pracowałem nad moimi słabymi stronami oraz staram się motywować dobrymi momentami. Wszytko zależy od trenera czy będzie ze mnie korzystać, ale jestem dobrej myśli - zakończył 21-latek.
Komentarze