Zapachniało sensacją (WIDEO)
Stoczniowiec Gdańsk po raz kolejny postawił się wyżej notowanemu rywalowi. Tym razem twardy orzech do zgryzienia mieli hokeiści JKH GKS Jastrzębie, którzy wygrali ostatecznie 4:2.
Spotkanie lidera z czerwoną latarnią ligi mogło mieć tylko i wyłącznie jednego faworyta. Jastrzębianie w piątek rozbili Zagłębie Sosnowiec 8:1, Stoczniowiec miał natomiast za sobą prawdziwy mecz walki z Unią Oświęcim.
Trener Róbert Kaláber dał dziś wolne Patrikowi Nechvátalowi. Spotkanie rozpoczęte o niecodziennej godzinie nie imponowało tempem w pierwszych minutach, a otwarcie wyniku nadeszło z najmniej spodziewanej strony. Krążek po błędzie defensywy JKH przejął Kacper Niedźwiecki, a na bramkę popędził samotnie Mateusz Strużyk, pokonując pewnie golkipera. Jastrzębianie długo bili głową w mur, a wyrównanie zapewnili sobie dopiero w ostatniej minucie pierwszej tercji, a Roman Rác przełamał strzelecką niemoc wyżej notowanej ekipy. Przyjezdni zgłaszali jeszcze pretensje, bowiem sędzia sygnalizował karę i ich zdaniem akcja powinna zostać przerwana jeszcze przed znalezieniem się krążka za linią bramkową. Niemniej, po pierwszych 20 minutach na tercji utrzymywał się wynik remisowy.
Sensacją zapachniało także w drugiej tercji. Już na jej samym początku jastrzębianie stanęli przed wyśmienitą szansą na objęcie prowadzenia, grając dwie minuty w podwójnej przewadze. Tu również dała o sobie znać dzisiejsza niemoc strzelecka ekipy znad czeskiej granicy. Hovorka bezradnie ostrzeliwał Kielera, a bramkarz „Stoczni” wychodził obronną ręką z każdej opresji. Niewykorzystane okazje lubią się mścić (a te gospodarze marnowali dziś na potęgę), toteż następne trafienie padło łupem gdańszczan. Krystian Mocarski wpisał się na listę strzelców strzałem z bulika, choć jego radość nie trwała zbyt długo. Sprawy w swoje ręce wziął Zackary Phillips, który wykorzystał dogranie Marka Hovorki i ze spokojem umieścił krążek w bramce. Wszystko miało się więc rozstrzygnąć w finałowej tercji.
I to właśnie w niej jastrzębianom udało się uniknąć niemałej kompromitacji. Ich ofensywne starania przyniosły wreszcie efekt i udało im się po raz pierwszy objąć prowadzenie. Decydujący cios wyprowadził Radosław Sawicki, a Marek Hovorka w podwójnej przewadze po wielu próbach znalazł wreszcie patent na Michała Kielera…
… który został jego nowym klubowym kolegą. Po meczu sfinalizowano bowiem wypożyczenie bramkarza, który wzmocni ekipę Jastora z myślą o play-offach. Był to także najprawdopodobniej ostatni mecz Davida Marka w Jastrzębiu-Zdroju, bowiem pożegna się on z zespołem wraz z końcem miesiąca.
Po meczu powiedział:
Maciej Urbanowicz, kapitan JKH GKS Jastrzębie: – Nie graliśmy źle, staraliśmy się, ale byliśmy nieskuteczni. Waliliśmy głową w mur. Stoczniowiec zaprezentował dziś dobrą postawę, a my „maściliśmy”wiele sytuacji. Było kilka akcji sam na sam, podań zza bramki, a my powinniśmy to kończyć, bo było tego sporo. Nasze strzały były anemiczne i nieskuteczne.
Michał Kieler, bramkarz GKH Stoczniowca Gdańsk – Myślę, że to było dobre spotkanie, zresztą jak wszystkie, które rozegraliśmy w tym roku kalendarzowym. W większości meczów to my strzelaliśmy tego. Z takimi zespołami jak Jastrzębie, Tychy czy Unia Oświęcim brakuje nam tego doświadczenia.
JKH GKS Jastrzębie – GKH Stoczniowiec Gdańsk 4:2 (1:1, 1:1, 2:0)
0:1 – Mateusz Strużyk – Kacper Niedźwiecki (11:27),
1:1 – Roman Rác – Marek Hovorka, Radosław Sawicki (19:04),
1:2 – Krystian Mocarski – Josef Vítek, Filip Pesta (33:46),
2:2 – Zackary Phillips – Marek Hovorka, Jiří Klimíček (34:53),
3:2 – Radosław Sawicki – Martin Kasperlík, Roman Rác (45:10),
4:2 – Marek Hovorka – Roman Rác, Jiří Klimíček (57:38, 5/3).
Sędziowali: Robert Długi, Marcin Polak (główni) – Kamil Korwin, Andrzej Nenko(liniowi).
Minuty karne: 6-12.
Strzały: 46-18.
Widzów: mecz rozgrywany bez udziału publiczności.
JKH GKS: Marek – Bryk, Ševčenko; Sawicki, Rác, Kasperlík – Klimíček, Kostek; Urbanowicz (2), Hovorka (2), Phillips – Jass, Horzelski (2); Wróbel, Paś, Sołtys – Michałowski, Górny; Płachetka, Ł. Nalewajka, R. Nalewajka.
Trener: Róbert Kaláber.
GKH Stoczniowiec: Kieler – Mateusz Rompkowski (2), Wala; Strużyk, Pesta (2), Stasiewicz – Lehmann (6), Leśniak; Vítek, Mocarski, Zając – Liśkiewicz (2), Maciej Rompkowski, Maciej Rybak, Sadowski – Żurauski, Niedźwiecki; Łabinowicz, Drąg, Bandarenka.
Trener: Krzysztof Lehmann.
Komentarze