- Była to pewnego rodzaju komedia. Oczywistym jest, że przegrywanie nie jest fajne, ale jako zawodnik powinieneś mieć zapewnione godne warunki i móc skupić się tylko na graniu w hokeja. Niestety my nie mieliśmy płaconych pensji, nie mieliśmy czym grać, gdyż brakowało kijów i wielu elementów sprzętu - mówi Tomáš Pařízek, były czeski obrońca Naprzodu Janów.