Hokej.net Logo

Janusz Stepek

Informacje
Stepek Janusz
Imię
Janusz
Nazwisko
Stepek
Data ur.
1924-02-20
Kraj, Miasto
Polska, Borysław
Zmarł
2005-05-15 (w wieku 81 lat)
Obywatel
PL
Funkcje
Ekipa

 

Janusz Stepek - ur. 20.02.1924 w Borysławiu; zawodnik, trener i działacz hokejowy. Jeden z pionierów bytomskiego hokeja, który w październiku 1946 roku, po otrzymaniu przez sekretariat KS Polonia Bytom zawiadomienia o wznowieniu działalności przez Okręgowy Związek Hokeja na Lodzie, zaczął organizować hokejową drużynę. Wspólnie z wiceprezesem sportowym klubu Wacławem Kucharem, zgłosili zespół do rozgrywek o mistrzostwo Śląska sezonu 1946/47. 

Przez wiele lat był trenerem Polonii Bytom (1949-1950, 1954-1961, 1962-1967 oraz 1968-1973), przejmując szkoleniową pałeczkę w klubie od Alberta Mauera. Wcześniej był także zawodnikiem Pogoni Lwów (1937-1939, jego pierwszym trenerem był Albert Mauer), Spartaka Lwów (1939-1941), Polonii i Ogniwa Bytom (1946-1951, 1954-1956) oraz Ogniwa/Piasta Cieszyn (1952-1954). Został powołany do reprezentacji Polski przed Olimpiadą w Sankt Moritz w 1948 roku, jednak ostatecznie do Szwajcarii nie pojechał. 

Był długoletnim Kierownikiem technicznym sekcji hokejowej, w okresie największych sukcesów bytomskiego klubu w jego historii. Sprawował funkcję Przewodniczącego Rady Trenerów PZHL, był działaczem Śląskiego OZHL, inicjatorem budowy sztucznego lodowiska w Bytomiu, współorganizatorem imprez sportowych. Odznaczony Krzyżem Kawalerskim OOP (1977), Złotą Odznaką Zasłużonego Działacza Kultury Fizycznej (2000), Medalem Za Zasługi dla PZHL (1984), Złotą Odznaką PZHL (1966) oraz Złotą Odznaką Polonii Bytom (1965). Posiadał wykształcenie średnie ekonomiczne. 

Janusz Stepek to postać ogromnie zasłużona dla hokeja w Bytomiu, był prekursorem, motorem napędowym dla tej dyscypliny w Polonii. Zmarł 15.05.2005 w Bytomiu. Został pochowany na Cmentarzu parafialnym przy ul. Powstańców Śląskich w Bytomiu.

 

Janusz Stepek tak wspominał po latach początki hokeja w Polonii: 

„W październiku 1946 roku do sekretariatu Klubu Sportowego Polonia Bytom przy ul. Kolejowej 6 przyszło z Okręgowego Związku Hokeja na Lodzie z siedzibą przy Hucie Laura w Siemianowicach Śl. pismo zawiadamiające, że w/w związek wznowił działalność i kluby posiadające drużyny hokejowe mogą zgłaszać je do rozgrywek o mistrzostwo Śląska w sezonie 1946/47. Pismo to odebrał pracujący od maja 1945 roku w klubie gospodarz Emil Szmiganowski przekazując je następnie ówczesnemu wiceprezesowi sportowemu KS Polonii Bytom, najwszechstronniejszemu sportowcowi Polski międzywojennej, Wacławowi Kucharowi. Po przeczytaniu pisma Wacław Kuchar, zwany popularnie Wackiem zwrócił się do mnie: Drogi Krajanku (tak nazywał wszystkich repatriantów) chyba zgłosimy do rozgrywek drużynę hokejową. Byłem zaskoczony tą decyzją i zrazu zacząłem wymieniać piętrzące się trudności: nie mieliśmy bowiem ani zawodników, ani sprzętu, ani lodowiska. Rozmowa była krótka: przecież większość piłkarzy grała również w hokeja, sprzęt na pewno znajdzie się po domach, ja np. miałem przywiezione ze Lwowa parkany bramkarskie i jedną parę butów z łyżwami, zaś na lodowisko znajdzie się jakiś plac w Bytomiu. Klamka zapadła - pismo zgłaszające sekcję hokejową Polonii do rozgrywek zostało wysłane. 

Rozpoczęło się werbowanie zawodników do sekcji i kompletowanie sprzętu. Chęć grania w hokeja wyrazili piłkarze: Józef Dasiewicz - bramkarz, Stanisław Szmyd, Kazimierz Czajkowski i Adam Buczma. Pierwszym kierownikiem sekcji został były hokeista Spartaka Lwów, Czesław Mencel, który podczas wojny stracił rękę. 

Jak grom z jasnego nieba spadła na nas w ostatnich dniach listopada wiadomość, że rozgrywki o mistrzostwo Śląska odbędą się już pod koniec grudnia, w dniach 27-29.12.46 w dwóch grupach. Do I zakwalifikowano: HKS Siemianowiczankę, Siłę Giszowiec, Pogoń Katowice i HKS Szopienice, do grupy II zaś: KKS Mysłowice, KS Polonię Bytom, KS Unię Wyry i TS Piast Cieszyn. Grupa I grała na lodowisku w Szopienicach, grupa II w Mysłowicach. 

Kierownik zakładu Zieleni Miejskiej w Bytomiu, były lekkoatleta, inż. Jerzy Kotarba, chciał z nastaniem mrozów zorganizować ślizgawki na kortach w parku im. Gen. Świerczewskiego. W tym czasie z Gliwic zgłosił się były zawodnik Spartaka Lwów Zdzisław Masełko, Julian Cieślewicz oraz mieszkający w Bytomiu Klemens Filipowicz (zawodnik Rewery Stanisławów), Roman Maryniec i Mieczysław Wilczyński. 

Z nastaniem mrozów, od 15 grudnia 1946 r. rozpoczęliśmy treningi na ślizgawce przygotowanej przez inż. Kotarbę, oświetlenie stanowiły dwie lampy 500 watowe. 

Józek Dasiewicz - bramkarz posiadał otrzymane od Wacka Kuchara parkany, rękawice hokejowe, kombinezon futrzany, który używałem w wojsku do jazdy motocyklem zimą oraz kij hokejowy, wycięty przez Staszka Szmyda z części szafy. Posiadaliśmy jeszcze 2 pary rękawic hokejowych w których grali obrońcy, mieli oni ponadto hokejowe ochraniacze na nogach. Pozostali zawodnicy jako ochraniaczy używali 100-kartkowe zeszyty a na kolana zakładali nakolanniki bramkarza piłkarskiego. Żona Emila Szmiganowskiego pozszywała sztuce piłkarskie, które nam służyły jako sztuce hokejowe. Posiadaliśmy ponadto 8 kijów hokejowych, z których 5 kupiliśmy niemal w ostatniej chwili, bo 24.12.46 w sklepie sportowym w Katowicach. Ubrani w koszulki i spodenki piłkarskie pojechaliśmy 27.12.46 do Mysłowic na rozgrywki II grupy. 

W wyniku trzydniowych rozgrywek i grania systemem "każdy z każdym” kolejność w grupie była następująca: 

1. KKS Mysłowice 3 gry 6 pkt. 11-4 

2. Polonia Bytom 3 gry 3 pkt. 7-9 

3. KS Unia Wyry 3 gry 2 pkt. 8-11 

4. Piast Cieszyn 3 gry 1 pkt. 6-8 

W rozgrywkach finałowych, które odbyły się 8.01.47, spotkały się drużyny, które w swoich grupach zajęły I miejsca: HKS Siemianowiczanka - KKS Mysłowice 5-0 oraz zespoły, które zajęły II miejsca w grupach: Siła Giszowiec - Polonia Bytom 6-3. W wyniku tych spotkań I miejsce w mistrzostwach Śląska zajęła HKS Siemianowiczanka, II - KKS Mysłowice, III - Siła Giszowiec i IV - Polonia Bytom. 

W rozgrywkach tych barwy Polonii reprezentowali: 

bramkarz - Józef Dasiewicz 

obrońcy - Kazimierz Czajkowski, Stanisław Szmyd 

napastnicy - Julian Cieślewicz, Zdzisław Masełko, Janusz Stepek, Adam Buczma, Klemens Filipowicz, Roman Maryniec i Mieczysław Wilczyński.

- Pierwszy okres był trudniejszy aniżeli dziś można to sobie wyobrazić - wspominał współzałożyciel sekcji "Polonii", inż. Janusz Stepek. - Gdy opanowani entuzjazmem zakładaliśmy wraz z bratem Zdzisławem oraz z Czesławem Menclem jedną w naszym mieście sekcję hokejową - nie zdawaliśmy sobie sprawy z ogromu zadań i obowiązków. Wówczas nie myśleliśmy jednak o niczym, nie robiliśmy planów i nie wybiegaliśmy myślą w daleką przyszłość. Po prostu chcieliśmy grać nie oglądając się na warunki. Te zaś nie były łatwe. Zajęcia przeprowadzaliśmy na lodowisku naturalnym, narażeni na kaprysy pogody. Grywaliśmy więc na lodzie, na śniegu i na wodzie, w deszczu i na mrozie. Lodowisko miało niskie bandy, podwyższone jedynie za bramkami. Drużyna składała się z ośmiu zawodników. Każdy gracz "produkował" sprzęt hokejowy dla siebie, a czego nie mógł zrobić lub też uzyskać od kolegów - kupował za własne pieniądze. Nie znaliśmy diet, zwolnień z pracy lub ze szkoły na treningi oraz mecze, czy zwrotu utraconych zarobków. Na mecze jeździliśmy niejednokrotnie przy kilkunastostopniowym mrozie i zacinającym śniegu, na otwartej ciężarówce."

Michał Popa

 


 

Koniec życia hokejowego

W 85-lecie swej ukochanej Polonii odszedł Janusz Stepek. Młodszy od niej ledwie o cztery lata. Urodzony 20 lutego 1924 roku w Borysławiu. Dzieciństwo i młodość spędził we Lwowie, dokąd przeprowadziła się Jego rodzina. Wyrastał w atmosferze sprzyjającej sportowi. Nic więc dziwnego, że od wczesnych lat uprawiał różne dyscypliny. W Zawsze Wiernym Mieście należał do Lechii Lwów i miał okazję czerpać wzory od największych przedwojennych tuzów sportu, z którymi już w Bytomiu przyszło mu grać i działać. Podczas okupacji służył w AK. Po dziesiątkach lat od tamtych zdarzeń potrafił barwnie i z zadziwiającą dokładnością opowiadać o ówczesnych peregrynacjach i perypetiach. Zwłaszcza o tym, jak po przejściu frontu, kuszono młodych lwowiaków do wstępowania do formowanej w Lublinie jednostki wojskowej, mającej nosić nazwę ich ukochanego miasta. Zaciągnął się. Tam zetknął się ze swym krajanem, późniejszym królem polskich trenerów Kazimierzem Górskim. Pomysł lwowskiej nazwy oddziału pozostał w sferze propagandowych obiecanek. Nowi władcy tego kraju wiedzieli już, że Lwów znajdzie się po sowieckiej stronie granicy. Wojenny szlak wiódł z Lublina do Warszawy. Pan Jasiu przerzucony został do batalionu samochodowego na Śląsku.

Jak wielu Kresowian znalazł się w Bytomiu. Tutaj wszystkie drogi prowadziły do utworzonej w 1945 Polonii, w której w roli prezesa sportowego rządził król „Pogończyków”, najsłynniejszy i najwszechstronniejszy polski zawodnik wszechczasów „Wacek” Kuchar. Odpowiadając na hasło Śląskiego Okręgowego Związku Hokeja na Lodzie, zgłosili i zaczęli tworzyć od podstaw hokejową sekcję. Legendą obrosły tamte pionierskie czasy. Wielokrotnie przy różnych okazjach cytowane były wspomnienia Janusza Stepka o kompletowaniu zawodniczych strojów, szczególnie bramkarskiego, o tworzeniu drużyny, jej pierwszych krokach, pierwszym sukcesie - remisie z Legią Warszawa na Torkaciku. Torkaciku, tym przez wiele lat mateczniku bytomskich hokeistów, budowanym wspólnymi siłami przez zawodników i działaczy.

„Stepku” grał w Polonii do 1956 roku, występując w drużynie między innym z przedwojennym olimpijczykiem Karolem Weisbergiem i mając za trenera innego uczestnika igrzysk olimpijskich Alberta Mauera, od którego przejął pałeczkę szkoleniowca Polonii. Trenował aż do 1973 roku, przez kolejne ponad ćwierćwiecze pozostając filarem działaczy. Od przejścia do cywila do emerytury związany zawodowo z Przedsiębiorstwem Budowy Szybów, pokonując w PBSz kolejne zawodowe szczeble.

Janusz Stepek związał się z hokejową Polonią na dobre i złe. Uosabiał ją. Siostra Krystyna cytuje Go: - Mam takiego „konika”, który pozwoli mi się czymś zająć po przejściu na emeryturę. Nie było dla Niego sprawy nie do załatwienia. Zawsze czynnie, zawsze w pierwszej linii. Gdy Polonia zmieniała nazwy i wędrowała po różnych ligach. W latach budowy sztucznego lodowiska. Podczas z górą dekady triumfów w mistrzostwach Polski i na zagranicznych boiskach oraz wtedy, gdy zaczął się powolny upadek niebiesko-czerwonych.

Za swe dokonania odznaczony Krzyżem Obrony Lwowa oraz wieloma odznaczeniami państwowymi, wojewódzkimi i sportowymi. Przyznanego Mu niedawno Medalu 750-lecia Bytomia nie mógł już odebrać. Na klepsydrze zawiadamiającej o Jego odejściu znalazł się znamienny napis: „Nie umiera ten, kto trwa w pamięci i sercach żywych”. Chociaż w minioną sobotę tłumem odprowadziliśmy Go na cmentarz przy ul. Powstańców Śl., jednak na zawsze pozostanie w naszej pamięci Jego sylwetka na każdym meczu oparta o bandy lodowiska, Jego charakterystyczny lwowski głos, Jego dokonania.

Witold Branicki

Życie Bytomskie - 23.05.2005

© Copyright 2003 - 2024 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe