KH Gdańsk znów przegrało z SMS-em. Mateusz Strużyk i Jakub Stasiewicz przechodzą do Polonii
Hokeiści KH Gdańsk nadal nie mogą znaleźć sposobu na uczniów SMS PZHL Sosnowiec. Po dwóch porażkach jesienią na wyjeździe, na własnym lodowisku również dwukrotnie przegrali.
W sobotę, mimo początkowego prowadzenia 2:0 po rzutach karnych 2:3 (2:1, 0:0, 0:1, d. 0:0, k.0-1) zaś w niedzielę 1:3 (0:1, 0:1, 1:1). Po niedzielnym spotkaniu lista ubytków gdańskiego klubu jeszcze się powiększyła, do Polonii Bytom na zasadzie wypożyczenia do końca sezonu przechodzą Mateusz Strużyk i Jakub Stasiewicz.
Sobota: KH Gdańsk - SMS PZHL Sosnowiec 2:3 (2:1, 0:0, 0:1, d. 0:0, k.0-1)
Bramki:
1:0 Strużyk as. Wrycza, Zaleski (11.48)
2:0 Zaleski as. Strużyk (13.15)
2:1 Matusik as. Bar (17.19 w osłabieniu)
2:2 Bar (40.27)
KH Gdańsk: Szymczewski; Lehmann - Ruszkowski, Kabat - Trawczyński, Aleniewski - Michałkiewicz; Stasiewicz - Pesta - Gawlik, Strużyk - Wrycza - Zaleski oraz Duda, Kubicki
SMS: Kieler: Kafel - Gimiński, Horzelski - Kostek, Krawczyk - Świerczewski; Krzemień - Bar - Matusik, Woźniak - Gniewek - Panczakiewicz, Mazur - Stojek - Błotnicki.
Kary: KH - 10 min., SMS - 24 min. ( w tym 2 min. kary techn. i 10 min. Za niesportowe zachowanie dla Woźniaka).
W pierwszej tercji, pierwszego spotkania wydawało się, że gdańszczanie rzeczywiście powalczą w dwumeczu z SMS-em o komplet punktów. Mimo osłabień kadrowych, z powodu kontuzji mecz z trybun oglądał m.in. jeden z liderów zespołu Tomasz Ziółkowski, gospodarze wypracowywali sobie więcej sytuacji podbramkowych i otwarcie ;przez nich wyniku spotkania wydawało się być tylko kwestią czasu.
Tak też się stało, w 12 minucie listę strzelców otworzył kapitan i grający trener KH Mateusz Strużyk. Również on po niespełna 2 minutach wypracował idealną sytuację dla Grzegorza Zaleskiego, któremu nie pozostawało nic innego jak umieścić krążek w siatce.
Niestety to był ostatni gol strzelony przez gdańszczan w tym meczu, jeszcze w pierwszej tercji po raz kolejny zabrakło im koncentracji przy grze w przewadze i sosnowiczanie zdobyli bramkę kontaktową.
W drugiej odsłonie gospodarze powinni powiększyć swoją przewagę, powinni jednak nie uczynili tego mimo kilku niezłych sytuacji. Za to kolejny okres dekoncentracji, kolejny błąd kosztował ich drugą straconą bramkę i to zaraz na początku ostatniej odsłony. Wynik 2:2 utrzymał się do końca 60 minuty meczu, później rozstrzygnięcia nie przyniosła również dogrywka zaś w rzutach karnych, które po raz pierwszy w tym sezonie kończyły mecz KH Gdańsk minimalnie lepsi byli uczniowie SMS-u.
- Moi zawodnicy nie stosowali w pełni przedmeczowych założeń taktycznych, pomimo tego, że uczulałem ich aby nie lekceważyli rywali z Sosnowca oni najwyraźniej myśleli, że mecz uda się wygrać "na jednej nodze". Rywale zagrali bardzo ambitnie, walczą przecież o miejsce w kadrze do lat 18. Dostaliśmy od nich lekcję - powiedział po meczu trener gdańszczan Mateusz Strużyk.
Niedziela: KH Gdańsk - SMS PZHL Sosnowiec 1:3 (0:1, 0:1, 1:1)
Bramki:
0:1 Błotnicki as. Mazur (16.28 w przewadze)
0:2 Krzemień as. Kafel (31.03 w osłabieniu)
0:3 Bar as. Matusik (42.48)
1:3 Stasiewicz (58.09 - karny)
KH Gdańsk: Szymczewski; Lehmann - Ruszkowski, Kabat - Trawczyński, Aleniewski - Michałkiewicz; Stasiewicz - Pesta - Gawlik, Strużyk - Wrycza - Zaleski oraz Duda, Kubicki
SMS: Zabolotny: Kafel - Gimiński, Horzelski - Kostek, Krawczyk - Świerczewski; Krzemień - Bar - Matusik, Woźniak - Gniewek - Panczakiewicz, Mazur - Stojek - Błotnicki.
Kary: KH - 52 min., (w tym 10 min za niesportowe zachowanie dla Lehmanna i kara meczu za niesportowe zachowanie dla Lehmanna w 48 min.), SMS - 24 min.
Na początku rewanżu znów nieco lepsze wrażenie sprawiali gdańszczanie, tym razem grając w przewadze zaczęli ostrzeliwać bramkę rywali. Nie do pokonania był jednak David Zabolotny, który już w tej chwili ociera się o "dorosłą" kadrę Polski.
Goście bramek nie stracili za to potrafili zrobić użytek z własnego okresu gry w przewadze. W 17 minucie Łukasz Błotnicki otworzył wynik meczu. Sosnowiczanie, głównie za sprawą swojego bramkarza, skutecznie powstrzymywali zapędy gdańszczan. Sami wyczekiwali na dogodne okazje do skontrowania gospodarzy i w 43 minucie wyszli na prowadzenie 3:0.
Takiego obrotu sprawy nikt się nie spodziewał i w szeregi gdańskiej drużyny zaczęła wkradać się nerwowość. Zresztą rywale z SMS-u nie pozostawali dłużni i zawodnicy to jednej, to drugiej lądowali na ławce kar.
Gdańszczanie nie rezygnowali z odwrócenia losów spotkania ale mieli coraz mniej czasu. Wreszcie na niespełna dwie minuty przed końcem meczu za zamrożenie krążka w polu bramkowym przez Dawida Mazura sędzia podyktował rzut karny. Pewnym jego egzekutorem był Jakub Stasiewicz. Niestety kolejne bramki dla gospodarzy już nie padły i gdańszczanie musieli po raz czwarty w sezonie przegrali z SMS-em.
- Znów nie wypełniliśmy założeń taktycznych, znów myśleliśmy, że uda nam się wygrać jak najmniejszym nakładem sił. Mówię tu o wszystkich zawodnikach o każdym z nas, bo wygrywa i przegrywa cały zespół, a ja jestem jego częścią i ze swojej postawy też nie jestem do końca zadowolony. Po raz kolejny, podobnie jak w meczu w Sosnowcu bardzo dał się nam we znaki David Zabolotny, to naprawdę bardzo dobry gracz i życzę mu aby jego kariera nadal rozwijała się w takim tempie. Chcieliśmy wygrać dwa spotkania tymczasem dostaliśmy od SMS-u dwukrotnie lekcję. Chciałbym też poinformować, że to były ostatnie mecze, w których trenowałem gdański zespół. Wraz z Jakubem Stasiewiczem otrzymaliśmy ofertę wypożyczenia do Polonii Bytom i zamierzamy z niej skorzystać - powiedział po drugim meczu Mateusz Strużyk.
Komentarze