II Runda I ligi - podsumowanie
Dziesięć spotkań i druga runda za nami. Liderem, a tym samym coraz poważniejszym kandydatem do awansu do PLH, zdaje się być drużyna z Katowic, która, jak informowaliśmy niedawno, nie przestaje się „dozbrajać”.
Listę napastników uzupełnili w listopadzie Łukasz Sękowski oraz Rafał Bibrzycki, obaj wcześniej reprezentujący barwy Aksam Unii Oświęcim. GieKSa w II rundzie rozgrywek zaliczyła tylko jedno potknięcie w meczu z KTH Krynica. W pozostałych meczach prezentowała dużą skuteczność, wolę walki i determinację.
Z kolei mineralni prezentują dosyć nierówną formę. Po wygranym meczu z GKS Katowice w Spodku i awansie na lidera tabeli, następnego dnia KTH uległo w Warszawie Legii, a w ostatnim meczu II rundy prowadząc dwiema bramkami w spotkaniu z Orlikiem Opole w III tercji straciło trzy bramki, przegrywając ostatecznie dwa do trzech. Nie bez znaczenia była na pewno strata w trakcie II rundy dwóch napastników: Grzegorza Horowskiego oraz Tomasza Cieślickiego, którzy podpisali kontrakty z mistrzem Polski Cracovią. Mamy jednak nadzieję, że to tylko przejściowe problemy kryniczan i w III rundzie powrócą do wysokiej formy.
Nierówną formę prezentuje również stołeczna Legia. Pierwsze tercje w jej wykonaniu robią wrażenie, drugie zastanawiają, a w trzecich najwyraźniej daje o sobie znać zmęczenie wynikające z dosyć krótkiej ławki. Dla Legii byłoby dobrze gdyby ta zasada nie przełożyła się jednak na cały obecny sezon. Dodatkowo, ostatnie kontuzje nie ułatwiają warszawskim hokeistom walki w tym sezonie. Najpierw z gry wyeliminowany został Rafał Solon, a w zeszłym tygodniu w trakcie meczu Pucharu Polski kontuzji doznał podstawowy bramkarz Legii Michał Strąk. Mimo kilku niepowodzeń, wydaje się, że to nadal drużyna, która nie traci kontaktu z liderami i liczy się w walce o najwyższe cele w tym sezonie.
Polonia Bytom w II rundzie miała mecze bardzo dobre, jak wygrany mecz z Legią w Warszawie, oraz trochę gorsze, jak ten przegrany ośmioma bramkami z GieKSą oraz ostatni mecz rundy, który przegrała z ostatnim w tabeli SMS I Sosnowiec. Odnosi się wrażenie, że na chwilę obecną Polonia Bytom, która zakończyła poprzedni sezon na trzecim miejscu, rozczarowuje.
W II rundzie to jednak Orlik Opole zasługuje na chwilę uwagi. Po tym jak drużynę przejął 21-letni Szwed Jonas Norman, Orlik odniósł w ostatni weekend dwa zwycięstwa i do zajmującej czwarte miejsce Polonii Bytom traci już tylko jeden punkt. Najpierw trzy punkty wywiózł z Sosnowca, a kolejne, zdecydowanie bardziej znaczące trzy punkty na wyjeździe zdobył, z zajmującym drugie miejsce w lidze KTH. Czyżby przebudzenie? Jeżeli tak, to na pewno uatrakcyjni to rywalizację w I lidze. Pytanie tylko, na jak długo młody Szwed pozostanie w Opolu. Wiemy jedno. Kiedy zaczynał swoją pracę, Orlik miał na koncie cztery oczka, a dwa mecze później ma ich już dziesięć i depcze po piętach Polonii Bytom.
Na koniec SMS I Sosnowiec, na którego koncie do niedawna jeszcze widniały tylko trzy punkty zdobyte w meczu I rundy z Orlikiem Opole. W ostatnim spotkaniu II rundy, co jest pewnym zaskoczeniem, SMS I Sosnowiec grając przed własną publicznością pokonał Polonię Bytom. Nadal jednak SMS zajmuje ostatnie miejsce w lidze i do przedostatniego Orlika traci cztery punkty.
Po dwóch rundach tabela wyraźnie się podzieliła. Trzy drużyny (GKS Katowice, KTH oraz Legia) walczą w „górze” tabeli, a kolejne trzy (Polonia Bytom, Orlik Opole oraz SMS I Sosnowiec) walczą w jej „dole”. „Górę” i „dół” tabeli dzieli całkiem sporo, bo aż siedem punktów.
W najbliższy weekend rozpoczyna się walka w III rundzie i czeka nas pięć spotkań 13. i 14. kolejki. W sobotę KTH zagra u siebie z SMS I Sosnowiec, HC GKS Katowice podejmie Polonię Bytom, a Legia Warszawa zagra przed własną publicznością z Orlikiem Opole. W niedzielę Orlik Opole stawi się w Katowicach, a Polonia Bytom w Warszawie. Faworytem obu spotkań w Katowicach będzie zdecydowanie GKS, w Warszawie Legia przed własną publicznością rozgrywa bardzo dobre spotkania, a KTH na pewno będzie chciało zrehabilitować się swoim kibicom za niedzielną porażkę z Orlikiem.
Wniosek z powyższych rozważań ponownie jest prosty. Czeka nas wyjątkowo interesujący weekend, po którym dużo może się wyjaśnić, ale również i nieźle skomplikować. Nie zostaje nam zatem nic innego, jak udać się na I-ligowe lodowiska i osobiście śledzić poczynania naszych faworytów.
Komentarze