I liga: Wysoka wygrana Polonii Bytom na Jantorze
Wysokim wyjazdowym zwycięstwem hokeistów Polonii Bytom zakończył się drugi mecz półfinału play-off z Naprzodem Janów. Bytomianie po porażce w rzutach karnych w pierwszym spotkaniu serii wczoraj zdeklasowali swoich rywali 8-2 prowadząc już po pierwszej tercji 6-0. Decydujący o awansie do finału mecz odbędzie się w najbliższą sobotę w Bytomiu.
Od początku zawodów inicjatywa należała do mocno zmobilizowanych zawodników Polonii, którą na Jantorze wspierała około 80-osobowa grupa kibiców. Pierwszą sytuację stworzyli sobie jednak miejscowi, wśród których zagrał powracający po kontuzji Rosjanin Gleb Łucznikow. Okazję tę miał kapitan Naprzodu Marek Pohl, który już w 35. sekundzie trafił w poprzeczkę. Goście odpowiedzieli golem w 87. sekundzie meczu, gdy Sebastian Kłaczyński podał pod bramkę do niepokrytego Daniela Kukulskiego, a ten trafił do siatki Łukasza Blota. Chwilę później na ławkę kar powędrował obrońca gospodarzy Pavel Kostromitin. Przyjezdni wykorzystali tę przewagę, a konkretnie uczynił to Andrzej Banaszczak, który po podaniu Dariusza Puzio trafił z linii niebieskiej. W 5. minucie jeden z napastników pierwszego ataku janowian uderzył w zewnętrzną część słupka bytomskiej świątyni. Poloniści wyprowadzili kontrę, w wyniku której po podaniu Filipa Stoklasy w sytuacji sam na sam znalazł się Jakub Radwan, ale przestrzelił. Po kolejnych trzech minutach było już 0-3. Na niezbyt mocny strzał z tercji neutralnej zdecydował się Sebastian Owczarek, a krążek niespodziewanie wpadł do bramki Blota. Szybka strata trzech goli zmusiła trenera gospodarzy do zmiany w bramce, w której pojawił się Michał Elżbieciak. Polonia tymczasem grała jak w transie i w 11. minucie zdobyła czwartego gola. Sposób na golkipera miejscowych po ładnie rozegranej akcji i asyście Radwana znalazł strzałem po lodzie Patrik Vrana. W 13. minucie niezłej okazji nie wykorzystał Michał Gryc, po którego uderzeniu dobrą interwencją popisał się Zbigniew Szydłowski. W rewanżu podopieczni Andrzeja Secemskiego zdobyli kolejną bramkę autorstwa Kukulskiego. Środkowy drugiej piątki wyjechał zza bramki gospodarzy i przez nikogo nie atakowany wrzucił gumę do siatki zdobywając swojego drugiego gola w meczu. Polonia nie zwalniała tempa i w 16. minucie podwyższyła wynik. Radwan wycofał krążek na linię niebieską do Vrany, a ten mocnym strzałem pokonał Elżbieciaka trafiając po raz drugi w meczu oraz ósmy odkąd gra w Bytomiu. Po tym golu szkoleniowiec drużyny z Janowa wziął czas, który jednak niewiele już mógł zmienić.
Druga tercja przyniosła po jednej bramce dla obu zespołów. W 23. minucie wychodzącego na czystą pozycję Radwana nieprzepisowo zatrzymał Andriej Prokopczik za co sędzia przyznał karnego. Sam poszkodowany trafił pewnie od poprzeczki powiększając przewagę Polonii do siedmiu bramek. Dwie minuty później po strzale jednego z miejscowych graczy za bramką Szydłowskiego rozbita została pleksa, co spowodowało dłuższą przerwę w meczu. Po wznowieniu gry blisko hat-tricka był Vrana, lecz w 28. minucie trafił w poprzeczkę. Pięć minut później swoją pierwszą bramkę zdobyli hokeiści Naprzodu. Marek Sowiński w sytuacji sam na sam oszukał Szydłowskiego wykorzystując odsiadkę Radwana. Niebiesko-czerwoni mieli okazję do odpowiedzi, ale nie zamienili na gola dwuminutowej gry w pięciu na trzech pod koniec tercji.
Ostatnia odsłona podobnie jak poprzednia zakończyła się remisem 1-1. Zanim jednak padły bramki kilka razy wykazał się golkiper gości. W 45. minucie drużyna z dzielnicy Katowic nie wykorzystała 64-sekundowego okresu gry w podwójnej przewadze. Siedem minut przed końcem hokeiści z Janowa wyjechali z kontrą trzech na jednego, ale z uderzeniem Łukasza Sękowskiego poradził sobie Szydłowski. Po kolejnej minucie strzał Pawła Banachewicza również padł łupem ostatniej instancji Polonii. W końcu na dwie minuty przed zakończeniem spotkania Sękowski uciekł Michałowi Kogutowi i wygrał pojedynek z bramkarzem gości. Strzelanie bramek zakończył po kolejnych 52 sekundach trafiając bez przyjęcia Mateusz Strużyk. Wychowanek Stoczniowca skorzystał z dobrego nagrania gumy pod bramkę przez Jakuba Stasiewicza. Po zakończeniu meczu kibice Polonii wraz z hokeistami wspólnie cieszyli się z wygranej. Spotkania nie dograł napastnik Naprzodu Rafał Bibrzycki, który doznał urazu złamania nosa.
Decydujący o awansie do finału mecz odbędzie się w najbliższą sobotę w Bytomiu o godzinie 17:00.
Naprzód Janów - Polonia Bytom 2-8 (0-6, 1-1, 1-1)
0-1 Daniel Kukulski - Sebastian Kłaczyński - Bartłomiej Gawlina (1:27)
0-2 Andrzej Banaszczak - Sebastian Kłaczyński - Dariusz Puzio (4:00) 5/4
0-3 Sebastian Owczarek - Marek Wróbel - Jakub Stasiewicz (7:14)
0-4 Patrik Vrana - Sebastian Owczarek - Jakub Radwan (10:05)
0-5 Daniel Kukulski - Bartłomiej Gawlina (13:25)
0-6 Patrik Vrana - Pavel Urban - Jakub Radwan (15:23)
0-7 Jakub Radwan (22:42) karny
1-7 Marek Sowiński - Łukasz Mejka (32:14) 5/4
2-7 Łukasz Sękowski - Piotr Cinalski (58:00)
2-8 Mateusz Strużyk - Jakub Stasiewicz - Marek Wróbel (58:52)
Naprzód: Blot (od 7:14 M. Elżbieciak) - Mejka, Kosakowski, Swoiński, Pohl, Ł. Elżbieciak - Cinalski, Sarna, Sękowski, Bibrzycki, Gryc - Prokopczik, Kostromitin, Kisiel, Podsiedlik, Piper - Bajer, Rasikoń, Banachewicz, Łucznikow.
Polonia: Szydłowski (Kraus - nie grał) - Urban, Vrana, Puzio, Stoklasa, Radwan - Banaszczak, Kantor, Gawlina, Kukulski, Kłaczyński - Owczarek, Stępień, Strużyk, Wróbel, Stasiewicz - Kogut, Mazur, Wieczorek, Bajon, Minge.
Kary: 12 - 16 min.
Strzały: 30 - 44
Widzów: 900 (w tym około 80 z Bytomia)
Sędziowali: Baca - R. Noworyta, Pomorzewski
Stan serii do dwóch zwycięstw: 1-1.
Komentarze