Szorstka hokejowa przyjaźń na Jantorze
Nie było niespodzianki. Na lodowisku w Katowicach hokeiści UKH Unia Oświęcim pewnie pokonali KS Katowice Naprzód Janów 5:2.
Mecze między Naprzodem a Unią określane są „meczami przyjaźni”. Na trybunach panowała świetna atmosfera, kibice zgodnie dopingowali obie drużyny. Na tafli jednak kurtuazja skończyła się w momencie pierwszego rzucenia krążka przez arbitra.
Gospodarze zaczęli z animuszem. Okazję na otworzenie wyniku mieli Maksym Ustynow oraz Łukasz Niedźwiedź, jednak to goście w 4. minucie objęli prowadzenie po celnym uderzeniu Artura Ptaszkina. Nie podłamało to gospodarzy. Okazję do wyrównania po kontrze miał Marcin Wróbel, jednak przestrzelił. W 7. minucie na ławkę kar za spowodowanie upadku przeciwnika odesłany został Oliwier Ksiondz. Minutę później Unia wykorzystała liczebną przewagę – strzelał Adrian Prusak, dobijał Szymon Wojtarowicz i było 2:0. W 11. minucie za zahaczanie karę odsiadywał Jan Biernat, jednak gospodarze nie potrafili wykorzystać przewagi. Szansę na kontaktową bramkę w 16. minucie zmarnował Marcin Wróbel, który nie wykorzystał rzutu karnego podyktowanego za faul Szymona Zabawskiego na Macieju Maciole. Jednak co się odwlecze to nie uciecze. Niefortunny strzelec zanotował asystę przy golu Maksyma Ustynowa. Na wyrównanie w pierwszej tercji brakło czasu.
Na drugą odsłonę Naprzód wyszedł zmotywowany do odrabiania strat. Okazja nadarzyła się w 23. minucie, kiedy karę za spowodowanie upadku odsiadywał ponownie Jan Biernat. Goście jednak przetrwali grę w osłabieniu. A że niewykorzystane okazje się mszczą, gospodarze odczuli na własnej skórze w 28. minucie. Adrian Prusak przechwycił krążek w tercji obronnej Naprzodu i pewnym strzałem pokonał Patryka Świerczynę. Do końca tercji Unia kontrolowała mecz, nie dając zbyt wielu okazji na gola kontaktowego.
Gospodarze grali ambitnie, jednak zbyt często przekraczali przepisy, a grając w osłabieniu trudno o odrabianie strat. Ogólnie jak na „mecz przyjaźni” wykluczeń było sporo – 16 minut po stronie Naprzodu i 10 po stronie Unii. W 43. minucie za nadmierną ostrość w grze na ławkę solidarnie powędrowali Adam Kot i Paweł Bujok. Kolejna bramka padła jednak kiedy oba zespoły grały już w pełnych składach. Kapitan gości Krzysztof Dudkiewicz wykorzystał dokładne podanie bardzo aktywnego w tym meczu Adriana Prusaka i podwyższył wynik spotkania na 4:1. Gospodarze nie odpuszczali i w 51. minucie dopięli swego, grając w osłabieniu. Gapiostwo defensorów Unii na linii niebieskiej wykorzystał Bartosz Miłek, który przejął krążek, popędził samotnie na bramkę i nie dał szans Gabrielowi Kaczkowskiemu. Odpowiedź unitów była natychmiastowa. Na listę strzelców wpisał się Mateusz Filipowicz. W 55. minucie trener Naprzodu Adrian Parzyszek zdecydował się na wycofanie bramkarza wykorzystując osłabienie gości po faulu Adriana Prusaka. Gra w podwójnej przewadze nie przyniosła gola. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie.
Po meczu powiedzieli:
Krzysztof Dudkiewicz, kapitan UKH Unia Oświęcim: – Było dużo przewag i gry w osłabieniu, ale byliśmy skuteczniejsi od przeciwników. Mieliśmy przewagę, ale trzeba przyznać chłopakom z Janowa, że postawili się i wcale nie mieliśmy łatwo, szczególnie w pierwszej tercji. Prywatnie poza lodem jesteśmy kolegami, ale na lodzie jest walka.
Marcin Wróbel, KS Katowice Naprzód Janów: – Za dużo było bramek przypadkowych, odbitych od nogi czy od lodu. Co do karnego – nie wyszło. W ostatnim momencie zmieniłem decyzję, a nie powinno się zmieniać tego co się zaplanowało przed karnym. Ja zmieniłem decyzję i nie wyszło. Wydaje mi się że czasem sędziowie sygnalizowali kary których nie było dlatego było tyle wykluczeń.
KS Katowice Naprzód Janów – UKH Unia Oświęcim 2:5 (1:2, 0:1, 1:2)
0:1 - Artur Ptaszkin (02:35),
0:2 - Szymon Wojtarowicz - Adrian Prusak (08:42),
1:2 - Maksym Ustynow - Marcin Wróbel (18:22),
1:3 - Adrian Prusak (27:41),
1:4 - Krzysztof Dudkiewicz - Adrian Prusak (46:35),
2:4 - Bartosz Miłek (50:32 4/5),
2:5 - Mateusz Filipowicz - Arkadiusz Guzik (51:58).
Sędziowie: Rafał Noworyta (główny) – Grzegorz Klaja, Zachariasz Kadela (liniowi).
Minuty karne: 16-10.
Strzały: 24-37.
Widzów: 200.
Naprzód: Świerczyna (Wyśnik n/g) – Huchel (2), Schmidt (2); Stacherski, Kwas, Ksiondz (4) – Kowolik, Kania; Macioł, Wróbel (2), Niedźwiedź – Bujok (2), Król; Miłek, Ciepielewski (2), Krok (2) – Timm, Gruca; M. Ustynow, N. Ustynow.
Trener: Adrian Parzyszek.
Unia: Kaczkowski (Gąsior n/g) – A. Kot (4), Ptaszkin; Wojtarowicz, Dudkiewicz, Prusak (2) – P. Kot, Guzik; Biernat (4), Sosnowski, Daniliszyn – Zabawski, Kusak; Kurandy, Filipowicz, Noworyta – Tarłowski, Hornik; Klimczyk.
Trener: Witold Magiera.
Komentarze