Biało-czerwoni przegrywają z Wielką Brytanią
W pierwszym z dwóch towarzyskich meczów reprezentacja Polski przegrała z Wielką Brytanią 4:6. Bramki dla biało-czerwonych zdobyli Tomasz Malasiński, Leszek Laszkiewicz, Grzegorz Pasiut i Jakub Wanacki.
Brytyjczycy rozpoczęli z animuszem i odważnie ruszyli do przodu. Pod polską bramką kilka razy mocno się zakotłowało, ale na posterunku był Rafał Radziszewski. Biało-czerwoni, schowani na początku za podwójną gardą, starali się szukać swoich szans w kontratakach.
Podopieczni Jacak Płachty wyszli na prowadzenie w 13. minucie, wykorzystując okres gry w przewadze. Bartłomiej Pociecha huknął z niebieskiej, a jego strzał odbił Ben Bowns, jednak przy dobitce Tomasza Malasińskiego nie miał już żadnych szans.
Wyspiarze wyrównali jeszcze przed przerwą. Na listę strzelców wpisał się Jack Price, który najszybciej dojechał do odbitego krążka i umieścił go pod poprzeczką.
Przełomowa dla losów spotkania okazała się druga tercja. Prowadzenie biało-czerwonym przywrócił Leszek Laszkiewicz, który w 26. minucie umieścił gumę w pustej bramce. Gospodarze odpowiedzieli z nawiązką i trzykrotnie znaleźli sposób na Rafała Radziszewskiego. Na listę strzelców wpisali się kolejno Matthew Myers, Craig Peacock i Robert Dowd. W przypadku trafienia tego ostatniego bardziej odpowiednie byłoby stwierdzenie, że Dowd jako ostatni dotknął krążek w ekipie Wielkiej Brytanii, bo „Radzik” pechowo nastrzelił Patryka Wajdę.
„Orły” złapały jeszcze kontakt z rywalem za sprawą trafienia Grzegorza Pasiuta, ale Brytyjczycy po dwóch minutach znów odzyskali dwubramkowe prowadzenie. W końcówce meczu trener Jacek Płachta zagrał va banque i zdjął z bramki Rafała Radziszewskiego, zastępując go dodatkowym napastnikiem. Jednak ten manewr nie przyniósł nam wyrównania, ani nawet kontaktowego gola. Gumę w pustej bramce umieścił Matthew Haywood i było 6:3 dla Brytyjczyków.
Na 72 sekundy przed końcem regulaminowego czasu gry straty zmniejszył Jakub Wanacki, ustalając przy tym wynik meczu.
Brytyjczycy byli dzisiaj zespołem znacznie lepszym. Dokładniej rozgrywali krążek i skuteczniej się bronili.
Po dzisiejszym meczu głowy popiołem powinna posypać nasza pierwsza formacja (Dutka, Pociecha, Kolusz, Zapała, Malasiński), która była na lodzie wówczas, gdy straciliśmy cztery z sześciu bramek!
Wielka Brytania – Polska 6:4 (1:1, 3:1, 2:2)
0:1 – Malasiński – Pociecha, Dutka (12:37., 5/4)
1:1 – Prince – Farmer, Thomas (18:27),
1:2 – Laszkiewicz – Pasiut, Kowalówka (25:29)
2:2 – Myers – Richardson, Lachowicz (27:47),
3:2 – Peacock – Garside, Thomas (38:41),
4:2 – Dowd (39:54)
4:3 – Pasiut – Kowalówka, Bryk (44:11)
5:3 – Swindlehurst – Lachowicz, Myers (46:21),
6:3 – Haywood – Myers, Swindlehurst (58:01, 5/6, do pustej bramki),
6:4 – Wanacki – Kapica (58:48).
Sędziowali: Jacob Grumson (Dania) oraz Paul Staniforth i Danny Beresford (Anglia).
Minuty karne: 6-12.
Widzów: ok. 4000.
Wielka Brytania: Bowns – Cowley, Richardson; Peacock, Garside, Shields – Weaver, D. Phillips; Lachowicz, Myers, Dowd – O’Connor, Thomas; Farmer, Prince, Bligh – Swindlehurst, Batch; Haywood, Boxill, J. Phillips.
Trener Peter Russell.
Polska: Radziszewski – Dutka, Pociecha; Kolusz, Zapała, Malasiński – Kotlorz, Wajda; Laszkiewicz, Dziubiński, Kapica – Rompkowski, Bryk; Witecki, Pasiut, S. Kowalówka – Kruczek, Wanacki; Urbanowicz, Kalinowski, Bagiński.
Trener Jacek Płachta.
Komentarze