Jacek Płachta: - Mogę tylko pogratulować swoim zawodnikom
– Chłopcy pokazali ogromny charakter. Zagrali z ogromną determinacją i zostali należycie wynagrodzeni za trud włożony w to spotkanie – powiedział po wygranej 4:1 ze Słowenią Jacek Płachta, selekcjoner reprezentacji Polski. Biało-czerwoni sprawili sporą niespodziankę, pokonując spadkowicza z elity, a zarazem głównego faworyta do ponownego awansu.
Trener „Orłów” przed meczem z „Rysiami” zaryzykował i zdecydował się na zmiany w formacjach. W bramce postawił na Rafała Radziszewskiego, a w pierwszym ataku desygnował Patryka Wronkę, Krzysztofa Zapałę i Tomasza Malasińskiego.
I trzeba przyznać, że były to świetne decyzje, bo nowotarski tercet wodził rej w ataku, a „Radzik” świetnie strzegł swojego posterunku i napsuł słoweńskim napastnikom sporo krwi. Malasiński zdobył trzy gole, Wronka zaliczył dwie asysty (w tym jedną przy bramce Łopuskiego), a na koncie zapały oprócz wielu wygranych wznowień pojawił się punkt za kluczowe zagranie. Radziszewski obronił 32 z 33 uderzeń rywali, zachowując świetną 97 procentową skuteczność.
– To był dla nas trudny mecz, bo przecież po tych porażkach nasza sytuacja była nie najlepsza. Dokonaliśmy zmian w ustawieniu, bo chcieliśmy dać impuls drużynie. Graliśmy już w takim ustawieniu w grudniu i świetnie to funkcjonowało. Teraz też wypaliło – wyjaśniał Jacek Płachta.
– Oczywiście nie możemy przejść obojętnie wobec postawy Rafała Radziszewskiego, który bronił z wyczuciem i podtrzymał nas w trudnych momentach – dodał.
Nie da się jednak ukryć, że biało-czerwoni złapali w tym meczu zbyt dużo kar. Ogółem przesiedzieli na ławce kar 16 minut, z czego aż 8 w pierwszej odsłonie. – Zgadza się, nie możemy tak często grać w osłabieniu. Z drugiej jednak strony, ten element był dzisiaj naszym atutem. Straciliśmy przecież tylko jedną, a na dodatek dość pechową bramkę – przyznał selekcjoner polskiej reprezentacji.
Dziś biało-czerwonych czeka kolejny ciężki mecz. Ich rywalem będą Austriacy (godz. 20:00), którzy z każdym meczem grają coraz lepiej. Efektem tego są trzy zwycięstwa i pozycja lidera po trzech kolejkach.
– Gdyby w ciemno dało się powtórzyć wynik z dzisiaj, byłoby naprawdę bardzo fajnie – uśmiechnął się Jacek Płachta.
– Będzie to jednak niezwykle ciężkie spotkanie, ale mogę zapewnić, że będziemy walczyć od pierwszej do ostatniej minuty. Póki co musimy odpocząć i przeanalizować słabe i mocne strony rywali – zakończył opiekun „Orłów”.
Komentarze