Odrobny: - Na tym poziomie o wygranej decydują detale
Przemysław Odrobny w wygranym 1:0 meczu z Austrią zachował czyste konto i w głównej mierze przyczynił się do zwycięstwa. - Błąd przy wyprowadzaniu krążka przez Austriaków zdecydował o stracie gola. Na tym poziomie o wygranej decydują detale - twierdzi popularny "Wiedźmin".
Sporo kontrowersji przed meczem z Austrią wywołała kwestia obsady bramki. Trener Jacek Płachta ponownie zdecydował się dokonać zmiany na tej pozycji i zamiast Rafała Radziszewskiego, który dobrze spisał się w meczu ze Słowenią, do gry desygnował Przemysława Odrobnego. Wielu kibiców zachodziło w głowę co do zasadności takiej decyzji, ale popularny "Wiedźmin" udowodnił wielu niedowiarkom, że doskonale zna się na swoim fachu.
– Rafał zagrał super. Po dwóch ciężkich meczach pociągnął drużynę do zwycięstwa. Najważniejsze, że potrafimy się uzupełniać. Raz Rafał wychodzi, raz ja, a jakość gry przy tym się nie zmienia. Oby tak dalej – powiedział Przemysław Odrobny, który wczoraj był pewnym punktem swojego zespołu.
Polski bramkarz popisał się znakomitymi interwencjami, zatrzymując m.in. w 49. minucie uderzenia Markusa Schlachera i Stefana Geiera. Łącznie Polak obronił 29 strzałów rywali i zachował czyste konto, co pozwoliło biało-czerwonym pokonać Austriaków 1:0 i przedłużyć szanse na awans.
–Był to dobry mecz. Od początku założyliśmy sobie, by grać swój hokej. Chcieliśmy wygrać z liderem, a także z drugą drużyną z elity, bo zarówno Austria jak i Słowenia to przecież spadkowicze ze światowej ekstraklasy. Po dwóch porażkach przyszły dwa zwycięstwa, ale teraz musimy już o tym zapomnieć. Z pewnością dokonamy analizy w szatni, jednak już myślami jesteśmy przy meczu z Japonią–zaznaczył 30-letni golkiper.
1:0 to czysto piłkarski wynik, który w hokeju nie zdarza się zbyt często. Szczęśliwą bramkę zdobył w 13. minucie Grzegorz Pasiut.
–Jeden błąd przy wyprowadzaniu krążka przez Austriaków zdecydował o wygranym meczu. Na tym poziomie i z takimi drużynami o wygranej decydują detale–przekonywał "Wiedźmin".
Już w piątek na zakończenie mistrzostw reprezentacja Polski podejmie Japonię. Azjaci są najsłabszą drużyną w turnieju i już po czterech kolejkach zmuszeni są pożegnać się z zapleczem elity. Polski bramkarz przestrzega jednak przed nadmiernym optymizmem.
–Sądzę, że z Japonią gra się ciężej niż z Koreą. Mimo, że Koreańczycy napsuli innym drużynom sporo krwi, to jednak z przekroju czasu Japonia jest lepszą drużyną. Teraz musimy się zregenerować, a w ostatnim meczu dalej będziemy grać swój hokej–twierdził Odrobny, który jednak wcale nie może być pewny występu.
Trener Jacek Płachta ma bowiem do wyboru dwóch znakomitych bramkarzy, którzy udowodnili na tym turnieju wysoką formę. Przemysław Odrobny to w tej chwili trzeci bramkarz mistrzostw, broniący na poziomie 95% skuteczności. Na 91 strzałów oddanych na jego bramkę, obronił 86. Rafał Radziszewski zagrał z kolei tylko w jednym spotkaniu ze Słowenią, ale bronił za to ze skutecznością oscylującą w granicach 97%, zatrzymując aż 32 uderzenia rywali.
Selekcjoner będzie miał z pewnością spory ból głowy na kogo postawić w decydującym spotkaniu. Trenerowi wypada jednak życzyć, aby zawsze dotykały go tylko takie "problemy".
Komentarze