Czas na najważniejszą imprezę sezonu
Słowenia, Włochy, Kazachstan, Węgry i Wielka Brytania będą rywalami reprezentacji Polski w rozpoczynających się dziś w Budapeszcie Mistrzostwach Świata Dywizji I Grupy A. Dla biało-czerwonych będzie to niezwykle trudny turniej.
– Grupa jest bardzo wyrównana, a poziom naprawdę wysoki. Od początku trener Ted Nolan wpaja nam, że jeżeli będziemy dobrze przygotowani, to jesteśmy w stanie powalczyć z każdą ekipą, a nawet pokusić się o awans – mówi Filip Komorski, środkowy naszej reprezentacji.
– Nasz cel? Dobra gra w każdym najbliższym meczu. Mamy jeden wspólny cel i do niego będziemy dążyć. Wiele osób nas skreśla z uwagi na problemy finansowe naszego związku oraz to, że kilku czołowych zawodników z różnych przyczyn wypadło. My o tym nie myślimy– dodaje.
Drapieżne "Rysie" i niebezpieczny Kazachstan
Wydaje się, że jednym z głównych faworytów tego czempionatu będą Słoweńcy. Ekipa prowadzona przez Kariego Savolainena przyjedzie do Budapesztu w mocnym składzie i z jasnym celem - powrotu do elity. W składzie "Rysiów" zabraknie co prawda Anžego Kopitara, Jana Muršaka i Žigy Jegliča, ale rej w ataku mają wodzić Robert Sabolič, Jan Urbas, Rok Tičar, Miha Verlič i Ken Ograjenšek.
Mocni będą też Kazachowie, których skład rokrocznie oparty jest na zawodnikach Barysu Astana. W składzie ekipy znad Morza Kaspijskiego zabraknie w tym roku trzech naturalizowanych napastników zza oceanu Nigela Dawesa (czołowy strzelec KHL), Martina St. Pierre'a i Dustina Boyda. Zagra za to doświadczony defensor Kevin Dallman, który oprócz skutecznej gry w destrukcji z powodzeniem radzi sobie także po drugiej stronie tafli. Potrafi dobrze dograć, a także huknąć z okolic linii niebieskiej czy bulików.
Uwaga na Włochów i "Bratanków"
Groźni będą też Włosi, spadkowicze z elity oraz gospodarze tego turnieju Węgrzy. Są to ekipy, z którymi w ostatnim czasie potrafiliśmy nawiązać równorzędną walkę. Obie te ekipy pokonaliśmy w turniejach z cyklu Euro Ice Hockey Challenge.
– Każdy z tych zespołów jest klasowy. Na papierze najlepiej prezentują się Kazachowie i Słoweńcy. Groźni będą również Węgrzy, ponieważ zawsze trudno gra się z gospodarzem takiej imprezy – zaznaczył Komorski.
Beniaminkiem na tym szczeblu rozgrywkowym są w tym roku Brytyjczycy. Ich trener Pete Russel mocno zaryzykował, bo zabrał do stolicy Węgier aż ośmiu debiutantów. Czy da to im utrzymanie na zapleczu elity?
Radosław Kozłowski, Sebastian Królicki. Korespondencja z Budapesztu.
Komentarze