EIHC: Zdecydowała pierwsza tercja
Reprezentacja Polski odniosła pierwsze zwycięstwo na turnieju EIHC, który rozgrywany jest w Katowicach-Janowie. Podopieczni Jacka Płachty pokonali dziś Koreę Południową 3:1, a milowy krok w kierunku wygranej zrobili już w pierwszej odsłonie, bo to właśnie wtedy zdobyli wszystkie bramki.
W porównaniu do wczorajszego meczu ze Słoweńcami (1:2), polski selekcjoner zdecydował się na dwie zmiany. W bramce postawił na Przemysława Odrobnego, a w czwartym ataku w miejsce Krystiana Dziubińskiego zagrał Maciej Urbanowicz. Trzeba przyznać, że obaj wykorzystali swoje szanse. Ale o tym za chwilę.
„Orły” na samym początku świetnie wykorzystywały swoją szansę. Już w 4. minucie wynik spotkania otworzył Patryk Wronka, który zaskoczył Matta Daltona sprytnym uderzeniem „od zakrystii”. W tym miejscu warto zaznaczyć, że dla 20-letniego wychowanka Podhala Nowy Targ było to pierwsze trafienie zdobyte w reprezentacji Polski.
– Długo czekałem na tego gola – uśmiechnął się Wronka. – Dlaczego zdecydowałem się właśnie tak rozwiązać tę akcję? Nie wiem, to było instynktowne.
Podopieczni Jacka Płachty poszli za ciosem. Podwyższyć prowadzenie mogli już w 11. minucie po akcji rozpoczętej przez Mateusza Bryka, który znakomicie uruchomił Grzegorza Pasiuta. Środkowy drugiego ataku świetnie wjechał do tercji, a następnie dograł do lepiej ustawionego Mikołaja Łopuskiego, ale uderzenie "Mikiego" było minimalnie niecelne.
Na przełomie 16. i 17. minuty (w odstępie zaledwie 18 sekund!) biało-czerwoni zdobyli dwa gole. Najpierw Maciej Urbanowicz wjechał przed bramkę i na raty pokonał Matta Daltona, a chwilę później Marcin Kolusz zmienił tor lotu krążka po uderzeniu Mateusza Rompkowskiego.
Trener Jim Paek od razu zareagował i zdecydował się na zmianę bramkarza. Miejsce Matta Daltona, naturalizowanego Kanadyjczyka, zajął Sung Je Park i trzeba przyznać, że pokazał się ze znacznie lepszej strony. Do końca spotkania obronił 13 uderzeń i ani razu nie dał się pokonać.
Po przerwie pojedynek stracił na jakości. Mnożyły się indywidualne błędy, a zawodnicy obu ekip nie szczędzili sobie wzajemnych uprzejmości. Więcej pracy mieli też sędziowie, którzy częściej odsyłali zawodników na ławkę kar.
Gdy podwójną karę mniejszą odsiadywał Michael Cichy, Azjaci zdobyli pierwszego gola. Na listę strzelców wpisał się Sanghoon Shin, który najpierw powalił na lód Patryka Wajdę, a później uderzeniem z bekhendu zaskoczył Przemysława Odrobnego.
Koreańczycy rzucili się do ataku, ale na ich drodze za każdym razem stawał dobrze dysponowany „Wiedźmin”. Wychowanek Stoczniowca Gdańsk zakończył spotkanie z dobrymi statystykami - obronił 37 z 38 strzałów, co złożyło się na ponad 97 procentową skuteczność.
– Mieliśmy dobry początek, mam tu na myśli pierwszą tercję, której zdobyliśmy wszystkie trzy bramki. W drugiej odsłonie do naszej gry wkradło się rozprężenie, zanotowaliśmy zbyt dużo strat, a w naszych poczynaniach brakowało agresywności. Na szczęście w trzeciej znów wróciliśmy na właściwe tory, grając konsekwentnie. Myślę, że wygraliśmy dzisiaj zasłużenie – podsumował Jacek Płachta, trener reprezentacji Polski.
Polska – Korea Południowa 3:1 (3:0, 0:1, 0:0)
1:0 - Patryk Wronka (03:28)
2:0 - Maciej Urbanowicz - Adam Bagiński (15:49)
3:0 - Marcin Kolusz - Mateusz Rompkowski, Patryk Wronka (16:07)
3:1 - Sanghoon Shin – Eric Regan (32:15, 5/4)
Sędziowali: Zbigniew Wolas i Nosu Kim (główni) - Artur Hyliński i Mariusz Smura (liniowi)
Minuty karne: 20-12.
Strzały: 20-38.
Widzów: ok. 1000.
Polska: Odrobny - Dronia (2), Rompkowski; Wronka (2), Zapała, Kolusz - Pociecha, Bryk; Chmielewski, Pasiut (4), Łopuski (2) - Kotlorz, Wajda; Danton, Cichy (6), Bepierszcz - Kruczek, Dąbkowski (2); Bagiński (2), Galant, Urbanowicz.
Trener: Jacek Płachta.
Korea Płd.: Dalton (od 16:08 S. J. Park) - Young, W. J. Kim (4); S. W. Kim, K. S. Kim, Testwuide (4) - D. K. Lee, Oh; S. H. Lee, J. H. Ahn, Shin (4) - Cho, Regan; C. H. Lee, Y. J. Lee, W. J. Kim – J. H. Park, Min; Kang, Sung, H. M. Ahn.
Trener: Jim Paek.
Komentarze