Zapała: Na tym turnieju każdy może wygrać z każdym
– Na tym turnieju może wygrać każdy z każdym i to dziś było widać. W trzeciej tercji zabrakło nam energii i tego przysłowiowego zęba. Tak się nie da grać na mistrzostwach świata – stwierdził po porażce 3:5 z Brytyjczykami Krzysztof Zapała, środkowy reprezentacji Polski.
– Brytyjczycy jako pierwsi zdobyli gola, ale udało nam się wyrównać po trafieniu Pawła Droni. Goniliśmy wynik i wyszliśmy na prowadzenie. Niestety rywale zdołali wyrównać w podwójnym osłabieniu i później zaliczyć kolejne trafienie – mówi Zapała
– Ciężko się podnieść po takim ciosie, gdyż tutaj nie ma słabych drużyn. Na tym turnieju może wygrać każdy z każdym i to dziś było widać. W trzeciej tercji zabrakło nam energii i tego przysłowiowego zęba. Tak się nie da grać na mistrzostwach świata – dodaje zawodnik, który nie zgadza się ze stwierdzeniem, iż drużyna jest słabo przygotowana fizycznie.
– Z naszej perspektywy wcale to tak nie wygląda. W trakcie meczu przeszliśmy na grę trzema formacjami. Gra się wtedy ciężko, gdyż zazwyczaj ci sami zawodnicy rozgrywają zarówno osłabienia, jak i przewagi i to właśnie przez to może wkraść się zmęczenie – podkreśla.
Reprezentacja Polski do połowy spotkania ustępowała rywalom jednym trafieniem, ale to właśnie gol popularnego "Kazka" z 30. minuty pozwolił biało-czerwonym na objęcie prowadzenia. Napastnik imponuje formą i śmiało można stwierdzić, że jest jednym z najjaśniejszych punktów kadry Teda Nolana. Czy można zatem stwierdzić, że doświadczony gracz jest liderem reprezentacji?
– Absolutnie nie czuje się liderem. W naszej drużynie nie ma zawodnika, który pełniłby taką rolę. Jeśli już miałbym wskazać to mogą być to bramkarze. A czy ma na nas wpływ kto z dwójki Odrobny - Murray broni? Z pewnością nie. Obaj to świetni gracze i bardzo nam pomagają – twierdzi zawodnik.
Kolejny mecz biało-czerwoni rozegrają z Węgrami w czwartek o 19. i jeśli chcemy myśleć o utrzymaniu się na zapleczu Elity, musimy go wygrać.
– Szykujemy się na fajny mecz z gospodarzami i będziemy chcieli odnieść drugie zwycięstwo w turnieju. Nie spuszczamy głów i walczymy dalej! – podsumowuje Zapała.
Łukasz Sikora. Korespondencja z Budapesztu.
Komentarze