Poznaj Martę Bigos
Redakcja portalu www.hokej.net przedstawia sylwetkę Marty Bigos, wychowanki klubu z Jastrzębia-Zdroju, reprezentującej obecnie barwy trzeciej drużyny sezonu zasadniczego w Polskiej Lidze Hokejowej Kobiet - Stoczniowca Gdańsk.
22-latka z Jastrzębia pierwsze kroki hokejowe stawiała będąc jeszcze przedszkolakiem. Wpływ na tak szybkie rozpoczęcie nauki jazdy na łyżwach oraz gry miały tradycje rodzinne.
- Hokej zaczęłam trenować dzięki mojemu tacie, który w pewnym czasie występował w reprezentacji Polski. Chodziłam na jego mecze, więc ta miłość do hokeja rozwijała się w moim sercu - uśmiecha się Marta Bigos. - Mam bardzo hokejową rodzinę. Gra przecież mój brat, a także kuzynka, kuzyn i wujek. Razem z bratem zaczęłam trenować, gdy on grał w żakach młodszych. Miałam wtedy bodaj sześć lat. Trenowałam na dwóch poziomach, nauki jazdy oraz najprostszych ćwiczeń z kijem i krążkiem. Później zabroniono mi trenować. Stawałam się coraz starsza, ale nie mogłam wstępować w zorganizowanych ligach. Spasowałam. To mijało się z celem, ale żyłam nadzieją, że może kiedyś kobiety będą miały swoje rozgrywki i drużyny.
Przerwa w treningach Marty Bigos trwała sześć lat. Po pewnym czasie jej skryte marzenia stały się jednak rzeczywistością.
- W 2005 roku dowiedziałam się, że powstała żeńska drużyna Jastrzębia - dodaje obecna reprezentantka Polski. - Zaczęłam ponownie trenować, tym razem pod okiem trenera Kozyry. Później zaczęłam też dodatkowe treningi z chłopakami i tak to dalej się rozwija.
Po latach gry w rodzinnym Jastrzębiu utalentowana napastniczka zdecydowała się na przenosiny. Wybrała wybrzeże i grę dla Stoczniowca.
- Po raz pierwszy do Gdańska przyjechałam już dwa lata temu, ale wówczas, po prostu, nie udało się. Byłam wówczas młoda, a do domu było daleko - dodaje bohaterka naszego artykułu. - Teraz jest inaczej, gdyż do Stoczniowca przyszłam wraz z koleżanką, Agatą Kosińską. We dwie zawsze raźniej, choć nie ukrywam, że zawsze mnie do morza ciągnęło. Chciałam grę połączyć ze studiami i teraz mi się to udało. Przenosin nie żałuje. Jest mi tutaj bardzo dobrze.
Zadowolenia z decyzji Marty Bigos nie kryją również przedstawiciele gdańskiego klubu.
- Marta, pod każdym względem, jest przykładem i wzorem dla naszych dziewczyn. Jest bardzo pracowita i zaangażowana. Wszystko co robi, robi z pasją - zauważa Henryk Zabrocki, szkoleniowiec Stoczniowca. - U niej nie ma, że boli. Niedawno, dla przykładu, borykała się z kontuzją łokcia, łzy trochę poleciały, ale następnego dnia wyszła na lód, zagrała w meczu ligowym i zdobyła dwie bramki. Bardzo dobrze jeździ na łyżwach. Technika kija, jak na nasze warunki, również jest na bardzo wysokim poziomie. Dysponuje szybkim strzałem i widzi lepiej ustawione koleżanki. Potrafi do nich podać. Nie opuściła żadnego treningu. Widać, że hokej sprawia jej wielką przyjemność i radość. To jej wielka pasja. O Marcie mogę mówić w samych superlatywach.
Skrzydłowa napastniczka odnajduje się bardzo dobrze nie tylko w grze na krajowych lodowiskach, ale również na arenie międzynarodowej. Hokejowe cechy Marty Bigos docenia m.in. selekcjoner reprezentacji Polski, Grzegorz Klich.
- Śmiejemy się zawsze, że dając Marcie na plecy dodatkowego zawodnika, pojedzie w kierunku bramki równie szybko, jak i bez niego. Taką ma właśnie wolę walki i siłę przebicia, że jej ciąg na bramkę, nie ważne czy ktoś jej przeszkadza, czy nie, zawsze jest taki sam - mówi pół żartem, pół serio szkoleniowiec polskiej kadry. - Gra cały czas do przodu. Ta siła i mocny strzał to jej cechy charakterystyczne. Marta jest przy tym bardzo miłą osobą, która pozytywnie wpływa na zespół. Jest szalona, przebojowa i otwarta. Swoją życzliwością buduje świetną atmosferę w szatni. Wyróżnia się tym. Jest to dla nas bardzo ważne.
Reprezentantkę Polski zapytaliśmy na koniec czym jest dla niej gra w hokeja?
- Przede wszystkim bawię się tą grą. Czerpię radość ze wszystkich pozytywnych aspektów tego pięknego sportu - mówi Marta Bigos. - Najbliższe moje plany to oczywiście play off w PLHK, który rozpoczynają się już w tym tygodniu, a w nieco dalszej perspektywie, próba dostania się do reprezentacji Polski na mistrzostwa świata w Wilnie.
Komentarze