NHL: Wydarzenia czwartkowej nocy – ciekawostki, rekordy, statystyki
W sezonie 2018/19 aż 21 graczy zanotowało serie punktowe składające się z co najmniej 3 spotkań. Średnio w meczu pada 6,4 bramki. W połowie spotkań rozegranych w nocy z czwartku na piątek padło co najmniej 6 goli.
Hokeiści Maple Leafs rządzą w klasyfikacji najskuteczniejszych w lidze
Toronto Maple Leafs wygrali wyjazdowe spotkanie z Detroit Red Wings, strzelając „Czerwonym Skrzydłom” 5 bramek. Był to 4 kolejny mecz, w którym podopieczni Mike’a Babcocka zaaplikowali swoim rywalom co najmniej 5 goli.
W Detroit najbardziej we znaki dali się rywalom Auston Matthews (2A), Morgan Rielly (1G + 1A), John Tavares (4A) i Mitchell Marner (1G + 1A). Co ciekawe wymieni zawodnicy to pierwsza czwórka ligowego rankingu najskuteczniejszych ligowców, w którym prowadzą z 12 punktami: Matthews (9G + 3A) i Rielly (3G + 9A). Za tym duetem znajduje się para z 10 „oczkami”: Tavares (6G + 4A) oraz Mariner (3G + 7A). Ci zawodnicy zdobyli już 44 punkty dla swojego zespołu.
Aż czterech zawodników z Toronto otwiera klasyfikację najskuteczniejszych ligowców, w tym Auston Matthews i Mitchell Marner (fot. editorinleaf.com).
Tylko w historii 5 klubów w NHL zdarzyła się taka sytuacja, że czworo zawodników w pierwszych 5 meczach sezonu zdobyło razem co najmniej 44 punkty. Jako pierwsi na tą ścieżkę weszli Boston Arenas (46) w kampanii 1917/18. Następni byli Boston Bruins (47) w rozgrywkach 1973/74. Los Angeles Kings dokonali tego w sezonie 1979/80 (47 punktów), a w edycji ligowej 1984/85 przydarzyło się to New York Islanders (51).
Pierwszym zawodnikiem od kampanii 2012/13, który we wszystkich pięciu meczach otwierających sezon zdobył co najmniej dwa „oczka” jest Matthews. Został przy tym 12. zawodnikiem w historii ligi, który dokonał takiego wyczynu. Patrick Marleau i Joe Thornton zdobyli co najmniej dwa punkty w każdym z pierwszych pięciu meczach jako ostatni przez 21-latkiem z Toronto, będącym najmłodszym ze wszystkich, którym udała się taka sztuka. Swoim osiągnieciem z bieżącego sezonu Matthews wyprzedził Wayne’a Gretzky’ego. Bodajże najlepszy hokeista wszech czasów był o rok starszy od młodej gwiazdy Maple Leafs, gdy dokonał tego samego, co miało miejsce w sezonie 1983/84.
21-letni Kanadyjczyk z meksykańskimi korzeniami w bieżącym sezonie strzela ze skutecznością prawie 53%. Na 17 prób, aż 9-krotnie pokonywał bramkarzy rywali. Jest 16. zawodnikiem w historii i zaledwie 5. od rozgrywek 1930/31, któremu udało się w pierwszych pięciu meczach danej edycji ligowej zdobyć 9 goli.
Rielly został drugim obrońcą w historii ligi, któremu udało się w pierwszych pięciu meczach swojej drużyny w sezonie zdobyć co najmniej 12 punktów. Poprzedni taki przypadek miał miejsce 101 lat temu, gdy Harry Cameron uzbierał 15 „oczek” dla Toronto Arenas w inauguracyjnej edycji ligowej NHL. Rielly jest rekordzistą w tej kategorii, licząc od początku tzw. ery nowożytnej NHL, czyli od rozgrywek 1943/44. Poprzednim liderem tabeli był ośmiokrotny zdobywca Trofeum Norrisa Bobby Orr (11 „oczek” w sezonie 1973/74). Rielly wyrównał najdłuższą serię punktową wśród obrońców Toronto, trwającą nieprzerwanie od początku danej edycji ligowej.
Tavares po raz pierwszy w ciągu rozegranych przez siebie 698 meczów w najlepszej lidze świata zaliczył 4 asysty w jednym spotkaniu. Dla nowego pracodawcy już 3 raz zdobył więcej niż jedno „oczko” w meczu. Tylko dwóm graczom „Klonowych Liści” udało się uzbierać więcej punktów w ich inauguracyjnych 5 pojedynkach w barwach drużyny z Toronto. Obie sytuacje pochodzą z pierwszego sezonu istnienia NHL, czyli 1917/18.
Już 4. mecz z rzędu Marner zdobywa co najmniej dwa punkty w spotkaniu. Dzieje się to po raz pierwszy w jego karierze. Jest na dobrej drodze, aby zostać drugim najmłodszym graczem w historii Toronto, który uzbiera 100 asyst. W klasyfikacji tej prowadzi Vincent Damphousse.
Szansa na klubowe rekordy MacKinnona i Rantanena
Colorado Avalanche rozbili na wyjeździe 6:1 Buffalo Sabres. Nathan MacKinnon strzelił swoje gole numer 4 i 5 w tym sezonie. Alternatywny kapitan „Lawin” zdobywał bramki w każdym z pierwszych czterech spotkań swojego zespołu w bieżącym sezonie. Kanadyjczyk jest blisko wyrównania rekordu Matsa Sundina. Szwed trafiał w trakcie pierwszych pięciu pojedynków rozgrywek 1992/93 i była to najdłuższa seria strzelecka trwająca od początku rozgrywek w historii Avalanche oraz ich poprzedników, Quebec Nordiques.
Przy obu trafieniach MacKinnona asystował Mikko Rantanen, który spotkanie zakończył z trzema kluczowymi podaniami na koncie. Jego seria asyst trwa już od czterech pojedynków. W historii „Lawin” dłużej od początku sezonu udawało się asystować jedynie Johnowi Michealowi Lilesowi (9 meczów) i Paulowi Stastny’emu 6 spotkań).
Debiutant Pettersson cały czas punktuje
Pierwszoroczniak Elias Pettersson przedłużył swoją serię punktową do czterech spotkań, strzelając pierwszego gola z czterech, które „Orki” zdobyły w 3. tercji meczu z Tampa Bay Lightning, dzięki czemu wygrały 4:1 wyjazdowe spotkanie na Florydzie. Szwed w swoich debiutanckich czterech meczach w NHL uzbierał 7 punktów za 4 gole i 3 asysty, czym wyrównał drugi najlepszy wynik w historii klubu w kategorii pierwszoroczniaków na dystansie czterech spotkań otwierających sezon. Lepszy okazał się jedynie Thomas Gradin, zdobywca 8 „oczek” na starcie rozgrywek 1978/79. Najdłuższą serię punktową w pierwszych meczach swojej kariery zawodowej w historii klubu zanotował Don Tannahill, który zaliczył 5 pierwszych spotkań z co najmniej jednym „oczkiem” na koncie.
Tercet, na który można liczyć
Od czterech spotkań nie przestają punktować dla Chicago Blackhawks napastnicy: Alex DeBrincat, Jonathan Toews i Patrick Kane. W meczu z Minnesota Wild, przegranym po dogrywce 3:4 DeBrincat zdobył 2 gole i asystę, Toews zaliczył dwa kluczowe podania, a Kane miał na koncie jedno takie zagranie. DeBrincat w ostatnim sezonie zaliczył 4 spotkania, w których cieszył się ze zdobycia co najmniej 3 „oczek”.
Gwarant poziomu
Po raz szósty w karierze hat trickiem popisał się napastnik Penguins Phil Kessel. Dwukrotny zdobywca Pucharu Stanleya od 10 sezonów zdobywa co najmniej 20 punktów i jest jednym z pięciu wciąż grających zawodników NHL, który ma taką serię. Trzy bramki Amerykanina pomogły jego zespołowi odnieść zwycięstwo nad finalistą poprzednich rozgrywek. „Rycerze” z Las Vegas przegrali 2:4.
Phil Kessel zaliczył swojego szóstego hat tricka w swojej karierze (fot. media.nhl.com).
Trzy trafienia Perrona
Spośród 5 goli St.Louis Blues w wygranym spotkaniu z Calgary Flames, 3 zdobył napastnik David Perron. Był to czwarty w jego karierze hat trick, a jednocześnie piąty, który padł w bieżących rozgrywkach w 56 rozegranych spotkaniach. W poprzednim sezonie hat tricki padały w 81 meczach, co było najwyższym wynikiem od edycji 2000/01 z 93 takimi pojedynkami.
Pamiątkowe krążki za zdobicie hat tricka przez Davida Perrona (media.nhl.com).
Rinne bliski pobicia rekordu Finlandii
Pekka Rinne obronił wszystkie 29 strzałów i zaliczył swoje 52. „czyste konto” w karierze, czym zmazał plamę po fatalnym występie w meczu numer 7 drugiej rundy play-off ubiegłego sezonu, gdy wpuścił dwa gole w siedmiu strzałach po zaledwie 10 i pół minucie gry.
Rinne ma na koncie najwięcej meczów bez wpuszczonej bramki w NHL w historii ze wszystkich fińskich bramkarzy. Zwycięstwo z Jetsami było jego 313 wygraną w meczach fazy zasadniczej. Brakuje mu już tylko 6 spotkań do wyrównania rekordu Finlandii Miikki Kiprusoffa.
Rekordowy początek sezonu Palmieriego
New Jersey Devils rozgromili urzędujących mistrzów ligi 6:0. Keith Kinkaid zatrzymał wszystkie 21 strzałów Washington Capitals. Było to piąty jego mecz w karierze, w którym nie wpuścił gola, a zarazem debiut ligowy jego drużyny w Prudential Center, gdyż pierwszy mecz w charakterze gospodarzy „Diabły” rozegrały w tym sezonie w Sztokholmie w ramach Serii Światowej NHL 2018.
W tamtym spotkaniu dwie bramki zdobył Kyle Palmieri. Powtórzył ten wynik również w meczu z Capitals. Tym samym został pierwszym zawodnikiem w historii Devils, który zapisał na swoim koncie co najmniej dwa punkty w każdym z dwóch pierwszych spotkań swojej drużyny w sezonie.
Po raz pierwszy bez wpuszczonej bramki
Po raz pierwszy w karierze z „czystym kontem” skończył spotkanie Jack Campbell, bramkarz Los Angeles Kings, który obronił 40 strzałów zawodników Montreal Canadiens. 26-letni bramkarz rozegrał do tej pory 10 spotkań w najlepszej lidze świata. Campbell został trzecim golkiperem w dziejach Kings, który nie dał się pokonać przeciwnikom z Montrealu.
Jeff Carter miał swój udział przy każdym z trzech goli zdobytych w tym meczu przez „Królów”. Jedną strzelił sam, a przy pozostałych asystował.
Komentarze