NHL: Matthews strzelił w "dziesiątkę". Mistrz nie zatrzymał lidera (WIDEO)
Nawet mistrzom NHL nie udało się zatrzymać najlepszej na początku sezonu drużyny Toronto Maple Leafs. A Auston Matthews zrobił coś, co po raz ostatni udało się 30 lat temu wielkiemu Mario Lemieux.
Aż 14 spotkań odbyło się wczoraj w lidze NHL. Najciekawiej zapowiadało się starcie w Waszyngtonie, gdzie broniący Pucharu Stanleya Washington Capitals podejmowali najlepszy zespół początku obecnego sezonu Toronto Maple Leafs. Przy okazji były to też drużyny z największą do wczoraj liczbą goli w tym sezonie. Gradu bramek jednak kibice w stolicy USA nie zobaczyli, a do tego ich ulubieńcy stali się kolejną ofiarą rozpędzonej drużyny Mike'a Babcocka. Mimo że dwukrotnie obejmowali prowadzenie.
Już w 18. sekundzie spotkania pierwszego gola strzelił dla "Stołecznych" Chandler Stephenson. Wyrównał w 24. minucie Kasperi Kapanen, który zmienił tor lotu krążka po strzale Rona Hainseya. Ale już 69 sekund później gospodarze znów prowadzili. Na ławce kar siedział wówczas John Tavares, a Capitals wykorzystali przewagę po świetnym strzale pod poprzeczkę przy bliższym słupku Jewgienija Kuzniecowa. Ale wynik 2:1 niczego im nie dał. Jeszcze w drugiej tercji do wyrównania doprowadził swoim pierwszym golem w NHL Pär Lindholm, który wiosną był gwiazdą tegorocznego rywala GKS-u Tychy w Hokejowej Lidze Mistrzów Skellefteå AIK. A trzecia odsłona należała do gości.
Oddali w niej 14 strzałów przy 8 uderzeniach obrońców Pucharu Stanleya. W 47. minucie w przewadze Josh Leivo dobił strzał Andreasa Johnssona i dał im prowadzenie 3:2, a w przedostatniej przyszedł tradycyjny moment Austona Matthewsa. Amerykanin swoim celnym strzałem po kapitalnym odegraniu Kapanena przed bramką ustalił wynik na 4:2. Był to jego 10. gol w tym sezonie. Tylko 15 graczy w historii NHL osiągnęło dwucyfrową liczbę goli już po 6 spotkaniach. Ostatnim był 30 lat temu sam Mario Lemieux, a w ostatnim 50-leciu dokonało tego tylko czterech graczy. Oprócz Lemieux i Matthewsa Mike Bossy i Dino Ciccarelli.
Matthews z 14 punktami jest także liderem klasyfikacji punktowej ligi. A drużyna z Toronto wygrała czwarty mecz z rzędu i mając 10 "oczek" prowadzi w tabeli całej NHL. Tym razem jednak jej gra nie opierała się wyłącznie na tych samych liderach ofensywnych. Do wczoraj Matthews, Morgan Rielly, Tavares i Mitch Marner zajmowali cztery pierwsze miejsca w tabeli najskuteczniejszych graczy ligi. Tym razem Rielly co prawda zdobył punkt za asystę i jest pierwszym w historii klubu obrońcą, który punktował w pierwszych 6 meczach sezonu, ale Tavares i Marner nie punktowali, a ten ostatni nie oddał nawet strzału. Za to w trudnym meczu z mistrzem NHL na wyjeździe tacy gracze jak Kapanen, Leivo i Lindholm pokazali, że na nich też można w ofensywie liczyć, co bardzo cieszy Austona Matthewsa.
- Capitals to od lat potęga w tej lidze - skomentował po wczorajszym spotkaniu amerykański środkowy, który wygrał 12 z 17 wznowień i oprócz gola zaliczył także asystę przy golu Kapanena. - Wiedzieliśmy, że dla naszej drużyny to będzie dobry test i myślę, że daliśmy radę. Zrobiliśmy trochę dużych błędów, ale Frederik Andersen utrzymał nas w grze, a w trzeciej tercji górę wzięły nasze umiejętności techniczne i ciężka praca. Wspomniany Andersen obronił 25 strzałów.
Często w NHL mówi się, że broniącym Pucharu Stanleya drużynom na początku kolejnego sezonu doskwiera "kac mistrzowski". Wygląda na to, że dotknął także Washington Capitals, którzy przegrali 3 z pierwszych 5 spotkań w tych rozgrywkach. Wczoraj jednak ich trener Todd Reirden był zadowolony z gry swojej drużyny, przynajmniej do pewnego momentu. - Podobały mi się nasze dwie pierwsze tercje - powiedział. - Mieliśmy dużo dobrych okazji. Ale w trzeciej oni mocno nas nacisnęli, potrafili wykorzystać swoje sytuacje i dosyć szczęśliwe rykoszety.
Washington Capitals - Toronto Maple Leafs 2:4 (1:0, 1:2, 0:2)
1:0 Stephenson - Kuzniecow - Owieczkin 00:18
1:1 Kapanen - Hainsey - Matthews 23:30
2:1 Kuzniecow - Bäckström - Owieczkin 24:39 (w przewadze)
2:2 Lindholm - Gardiner - Brown 38:53
2:3 Leivo - Johnsson - Gardiner 46:28 (w przewadze)
2:4 Matthews - Kapanen - Rielly 58:21
Strzały: 27-28.
Minuty kar: 6-6.
Widzów: 18 506.
Pierwsze zwycięstwo w sezonie odniosła drużyna Edmonton Oilers, która po dwóch porażkach pokonała New York Rangers 2:1. Wygraną dał "Nafciarzom" golem strzelonym w przewadze w trzeciej tercji Connor McDavid, a wcześniej trafił także Ryan Nugent-Hopkins. Obaj także wzajemnie sobie asystowali przy bramkach. McDavid miał udział przy wszystkich 5 golach strzelonych przez jego drużynę w tym sezonie. Sam strzelił 2, a trzykrotnie asystował. Stojący w bramce drużyny z Edmonton Cam Talbot zatrzymał 23 z 24 strzałów i wreszcie odniósł zwycięstwo nad New York Rangers, których barwy reprezentował w latach 2013-15. Do wczoraj, po tym jak klub z Nowego Jorku oddał go do Edmonton, miał w meczach z nim bilans 0-4. Przy golu Nugent-Hopkinsa asystował rozgrywający swój mecz numer 200 w NHL Darnell Nurse.
Tylko jeden gol był potrzebny drużynie Vegas Golden Knights do odniesienia zwycięstwa nad Philadelphia Flyers. Strzelił go Cody Eakin, który wyczekał niemal do końca i trafił do siatki dopiero w 59. minucie. W bramce "Złotych Rycerzy" znakomity mecz rozegrał z kolei Marc-André Fleury, który popisał się 26 skutecznymi interwencjami, a błysnął zwłaszcza niesamowitą paradą w ostatniej minucie, gdy uratował swój zespół przed utratą gola wyrównującego po strzale Claude'a Giroux. Dla Fleury'ego to 49. mecz z "czystym kontem" w NHL i 406. zwycięstwo. Wśród obecnie występujących w lidze bramkarzy więcej zwycięstw mają na koncie tylko Roberto Luongo i Henrik Lundqvist. Więcej "czystych kont" zachował jeszcze Pekka Rinne. 17 ze swoich wygranych Fleury zanotował w Filadelfii. Golden Knights przerwali serię 3 porażek i zrewanżowali się "Lotnikom" za przegrany 2:5 mecz na inaugurację sezonu. Meczu nie dokończył napastnik gospodarzy Oskar Lindblom wbity w bandę przez Braydena McNabba.
Fantastyczna parada Marc-André Fleury'ego w ostatniej minucie
Znacznie wyżej Ottawa Senators pokonali Los Angeles Kings. Chris Wideman strzelił dwa gole, a Chris Tierney, Mark Stone oraz Colin White po jednym, co pomogło drużynie ze stolicy Kanady pokonać "Królów" 5:1. Na pierwszą gwiazdę spotkania wybrano jednak bramkarza "Senatorów" Craiga Andersona, który zatrzymał 36 strzałów. To bramkarz znany z tego, że lubi mieć dużo pracy. Ze swoich ostatnich 16 zwycięstw w NHL 12 odniósł broniąc w danym meczu ponad 30 strzałów. Jego drużyna już po pierwszej tercji prowadziła 3:0. W drugiej rywale oddali w stronę Andersona 20 uderzeń, ale on dał się pokonać tylko raz. Po drugiej stronie tafli w drugiej tercji Jack Campbell zjechał z bramki Kings po wpuszczeniu 4 z 11 strzałów. Zastąpił go Peter Budaj i obronił 10 z 11 uderzeń. Los Angeles Kings domagali się anulowania pierwszego gola Widemana ze względu na przeszkadzanie bramkarzowi, ale sędziowie bramkę uznali po analizie wideo.
Boston Bruins rozgromili Detroit Red Wings 8:2, a kolejny znakomity mecz w ich barwach rozegrał David Pastrňák. Czech popisał się drugim w NHL hat trickiem i przekroczył granicę 100 goli w tej lidze, choć spędził na lodzie tylko nieco ponad 13,5 minuty. Bruins wygrali czwarty mecz z rzędu i w każdym z tych zwycięskich spotkań Pastrňák trafiał do siatki. Ma w tym okresie dorobek 7 goli i 2 asyst. Wczoraj dwukrotnie na listę strzelców wpisał się w zwycięskim zespole Jake DeBrusk, po razie Sean Kuraly i Charlie McAvoy, a Patrice Bergeron asystował trzy razy. Detroit Red Wings przegrali w Bostonie dziewiąty mecz z rzędu, a ten sezon zaczęli od pięciu porażek. To najgorszy start drużyny do sezonu od 38 lat. Wybrany przez Bruins z numerem 25 David Pastrňák jest pierwszym zawodnikiem z draftu 2014, który strzelił w NHL 100 goli. W tym nieoficjalnym wyścigu wyprzedził m.in. Leona Draisaitla i Viktora Arvidssona, a także pierwszego wybranego wówczas napastnika (nr 2) Sama Reinharta.
Carolina Hurricanes na wyjeździe pokonali po dogrywce Minnesota Wild 5:4. Do 59. minuty "Huragany" przegrywały 3:4, ale Justin Williams najpierw wyrównał, a w dodatkowej części meczu asystował przy zwycięskim golu Sebastiana Aho. Wcześniej miał także asystę przy trafieniu Jordana Staala. Aho strzelił dwa gole i dwukrotnie podawał przy golach kolegów, a z bramką i asystą mecz zakończył obrońca gości Brett Pesce. Dla Wild po raz setny w NHL do siatki trafił Jason Zucker. Hurricanes zaczęli od 4 zwycięstw w 5 meczach i z 9 punktami prowadzą w dywizji metropolitalnej. To najlepszy start do sezonu od przeniesienia klubu do Raleigh. Wcześniej jako Hartford Whalers mieli identyczny w rozgrywkach 1995-96.
Rzuty karne były potrzebne do wyłonienia zwycięzcy meczu Montréal Canadiens z Pittsburgh Penguins. Skuteczniejsi okazali się "Habs", którzy wygrali 4:3. Karne wykorzystali po ich stronie Paul Byron i Jonathan Drouin. Wcześniej dwa pierwsze gole w ich barwach strzelił Tomáš Tatar oddany do Montrealu przez Vegas Golden Knights za Maxa Pacioretty'ego. Słowak uzyskał także asystę, a bramkę i asystę zaliczył Brendan Gallagher. Ich zespół wygrał, mimo że po pierwszej tercji przegrywał już 0:2. Drużynie z Pittsburgha do odniesienia zwycięstwa nie wystarczyła postawa bramkarza Caseya DeSmitha, który zatrzymał 37 strzałów z gry. Nie udało mu się jednak obronić żadnego rzutu karnego. W bramce Canadiens Antti Niemi zastępował chorego na grypę Careya Price'a. Penguins już w 8. minucie stracili obrońcę Justina Schultza, który doznał kontuzji lewej nogi.
Tampa Bay Lightning rozgromili u siebie Columbus Blue Jackets 8:2, wygrywając pierwszą tercję 3:0, a trzecią 4:0. Brayden Point zaliczył dla zwycięzców dwa gole i zaliczył asystę, J.T. Miller uzyskał bramkę i dwie asysty, Yanni Gourde i Nikita Kuczerow po razie trafili i asystowali, a na listę strzelców w zwycięskim zespole wpisali się ponadto: Victor Hedman, Alex Killorn i Cédric Paquette. 30 strzałów rywali obronił bramkarz "Błyskawicy" Andriej Wasilewski. Lightning aż 4 gole strzelili w przewagach, podczas gdy w pierwszych dwóch meczach sezonu nie wykorzystali żadnej z 8 takich gier. Podopieczni Jona Coopera są także jedynym zespołem, który w tym sezonie jeszcze nie stracił gola w osłabieniu. Obronili 14 sytuacji, gdy grali w mniej licznym składzie.
Drugim obok Detroit Red Wings zespołem bez zwycięstwa w tym sezonie są Florida Panthers. Tej nocy "Pantery" uległy Vancouver Canucks 2:3. Decydującego gola strzelił w 47. minucie Bo Horvat. Wcześniej w zwycięskiej ekipie na listę strzelców wpisali się: Elias Pettersson i debiutujący w drużynie z Vancouver Antoine Roussel, który wykorzystał rzut karny. Pettersson z 5 golami i 8 punktami jest najlepszym strzelcem oraz najlepiej punktującym debiutantem tego sezonu. Wczoraj został także pierwszym od 36 lat pierwszoroczniakiem w barwach Canucks, który punktował w każdym z pierwszych 5 występów w lidze. Ale swój występ okupił urazem. W trzeciej tercji Mike Matheson najpierw przycisnął go do bandy, a później rzucił na lód. Gracze Canucks zablokowali aż 23 strzały, podczas gdy rywale tylko 6. Łącznie w tym sezonie mają już 102 bloki - najwięcej w lidze obok Toronto Maple Leafs. Szwedzki obrońca Alexander Edler z wynikiem 29 jest liderem indywidualnej klasyfikacji w tym elemencie.
Kontuzja Eliasa Petterssona
Nashville Predators pokonali przed własną publicznością New York Islanders 5:2. Nie po raz pierwszy był to po stronie "Drapieżników" bardzo "szwedzki" mecz, bo zawodnicy ze Szwecji strzelili 4 z 5 goli. Filip Forsberg trafił do siatki dwukrotnie, Viktor Arvidsson zdobył bramkę i zaliczył asystę, swojego gola zdobył Calle Järnkrok, a listę strzelców uzupełnił Kanadyjczyk Kyle Turris. W bramce gospodarzy tym razem nie stał Pekka Rinne, a inny Fin Juuse Saros, który obronił 20 strzałów. Anders Lee pokonał go strzelając swojego setnego gola w NHL. Prowadzący od tego sezonu Islanders trener Barry Trotz z pierwszych 4 meczów w nowej roli przegrał 2 - oba z Nashville Predators, których trenerem był przez 15 lat.
Dallas Stars do 32. minuty przegrywali u siebie z Anaheim Ducks 0:3, ale strzelili 5 kolejnych goli i wygrali 5:3. Niesamowita była zwłaszcza druga tercja wygrana przez "Gwiazdy" 4:1. Wszystkie 4 gole gospodarze strzelili w odstępie nieco ponad 6,5 minuty, a w całej tercji zarzucili Johna Gibsona aż 30 strzałami. Ducks strzelali w tej części meczu tylko czterokrotnie. Po przegranej 0:2 pierwszej tercji trener Jim Montgomery rozbił swoją znakomitą w poprzednich meczach pierwszą formację ofensywną, przesuwając Aleksandra Radułowa do drugiego ataku, a za niego obok Jamie'ego Benna i Tylera Seguina ustawiając Blake'a Comeau. W efekcie Benn i Radułow zaliczyli po golu i asyście, podobnie jak obrońca John Klingberg. Trafiali także: Connor Carrick i Radek Faksa, który ustalił wynik strzałem do pustej bramki w końcówce. John Gibson zjechał z bramki Ducks po niezwykle trudnej dla niego drugiej tercji. Łącznie obronił 40 z 44 strzałów. Zastępujący go Ryan Miller nie dał się pokonać broniąc 6 uderzeń. Radułow strzelał gole we wszystkich 4 meczach tego sezonu. W taki sposób od przeniesienia klubu do Dallas rozpoczął rozgrywki tylko Mike Modano w pierwszym sezonie w Teksasie, czyli 1993-94.
Chicago Blackhawks są pierwszym w historii NHL zespołem, który w każdym z pierwszych 5 meczów sezonu grał dogrywki. Tej nocy drużyna z "Wietrznego Miasta" pokonała St. Louis Blues 4:3 po golu strzelonym na 9 sekund przed upływem regulaminowych 5 minut dodatkowej części gry. Bohaterem wieczoru był Alex DeBrincat, który najpierw doprowadził do dogrywki golem na 3:3 w trzeciej tercji, a później ją rozstrzygnął. Gola i asystę dla Blackhawks zaliczył Artiom Anisimow, a Patrick Kane popisał się pięknym strzałem z nadgarstka podczas gry w przewadze po wypracowaniu sobie pozycji jadąc tyłem. To już 170. gol z nadgarstka Amerykanina w NHL. Od kiedy liga to notuje nikt nie strzelił w ten sposób więcej bramek od niego. W drużynie Blackhawks swój tysięczny mecz w NHL rozegrał Duncan Keith, który asystował przy pierwszym golu DeBrincata. Bramkarz Blues Jake Allen ustanowił swój rekord kariery broniąc 46 strzałów, ale i tak zjeżdżał z lodu jako pokonany.
Piękny gol Patricka Kane'a
Pierwszego gola w NHL strzelił numer 1 tegorocznego draftu Rasmus Dahlin. I od razu było to trafienie zwycięskie. 18-letni Szwed z bliska dobił krążek do bramki po indywidualnej akcji Jeffa Skinnera w meczu Buffalo Sabres z Arizona Coyotes, który jego drużyna wygrała 3:0. Skinner później sam trafił również do siatki, a gola dla ekipy z Buffalo strzelił jeszcze Conor Sheary. Pierwszą gwiazdą spotkania wybrano jednak bramkarza Linusa Ullmarka, który broniąc 36 strzałów po raz pierwszy w NHL zachował "czyste konto". Rasmus Dahlin w wieku 18 lat i 183 dni jest najmłodszym obrońcą, jaki kiedykolwiek strzelił gola dla Buffalo Sabres. Najsłabsza w ubiegłym sezonie drużyna "Szabel" zaczęła te rozgrywki od 3 zwycięstw w 5 meczach i na razie z 6 punktami jest trzecia w dywizji atlantyckiej.
Calgary Flames odrobili dwie bramki straty, jakie mieli po pierwszej tercji do Colorado Avalanche i pokonali "Lawinę" po dogrywce 3:2. Tym razem najlepszy w drużynie specjalista od goli w dogrywkach Sean Monahan obsłużył idealnym długim podaniem Johnny'ego Gaudreau, który zakończył mecz strzałem z backhandu. Wcześniej dla "Płomieni" trafiali Sam Bennett i Elias Lindholm. Dla Avalanche już w 11. sekundzie Nathan MacKinnon strzelił gola w piątym meczu w tym sezonie. Od przeniesienia klubu do Denver żadnemu graczowi nie udało się tak zacząć rozgrywek. Flames zakończyli serię meczów wyjazdowych, wygrywając 2 z 3. W dywizji Pacyfiku z 6 punktami zajmują drugie miejsce. Ich wczorajsi rywale mają 7 "oczek" i są trzeci w dywizji centralnej.
Komentarze