NHL: Pierwsza bramka Dahlina i inne ciekawostki wczorajszego dnia
Poprzedniej nocy rozegrano w NHL aż czternaście pojedynków. Oznacza to, iż wolne miały tego dnia tylko trzy ekipy. W takim gąszczu spotkań nie brakowało ciekawych wydarzeń, w tym takich o znaczeniu historycznym.
Dahlin najmłodszym obrońcą „Szabel” z golem na koncie
Pięciu spotkań w NHL potrzebował Rasmus Dahlin, by zdobyć swojego debiutanckiego gola. Bramka padła niespełna 3 minuty po tym, jak sędzia po raz pierwszy rzucił krążek i jak się później okazało była trafieniem wygrywającym. Szwed ma zaledwie 18 lat i 183 dni. Skandynaw został najmłodszym obrońcą w historii Buffalo Sabres, który strzelił gola. Pierre Turgeon 21 października 1987 zdobył dwa gole dla Buffalo Sabres, mając 18 lat i 54 dni. Jest to najmłodszy strzelec gola w historii “Szabel” bez podziału na pozycje.
Dahlin to najmłodszy od 23 lat obrońca w NHL, który pokonał bramkarza rywali. Rekordzista liczył sobie zaledwie 17 lat i 207 dni. Był nim Ross Johnstone z Toronto. Trafienie pochodzi z 1943 roku.
Rasmus Dahlin poczuł smak zdobytej bramki w NHL (fot. media.nhl.com).
Szwed dołączył do swojego trenera Phila Housleya jako jeden z 11 defensorów w historii ligi, który zdobył gola wygrywającego przed swoimi 19. urodzinami. Housleyowi ta sztuka udało się dwukrotnie. Ostatnim obrońcą, który dokonał tego samego był w sezonie 2014/15 Aaron Ekblad z Florida Panthers.
Dallas odrobili trzy bramki straty
Dallas Stars wygrali u siebie z Anaheim Ducks 5:3. Gospodarze zdobyli dwa gole w ciągu 9 sekund, w czasie gdy odrabiali 3-bramkową stratę. Był to pierwszy przypadek od 2015 roku, gdy „Gwiazdom” udało się zniwelować z sukcesem taką przewagę przeciwnika.
Aleksandr Radułow, który zdobył gola oraz asystę został 4. zawodnikiem w historii klubu, który w czterech pierwszych spotkaniach sezonu nieprzerwanie zdobywał punkty dla Dallas.
We wczorajszym meczu dla zwycięzców więcej niż jedno „oczko” zaliczyli również Jamie Benn (1G + 1A), John Klingberg (1G + 1A) oraz Tyler Seguin (2A).
Matthews i Rielly głównymi postaciami Maple Leafs
Auston Matthews zdobył punkty we wszystkich 6 spotkaniach Toronto Maple Leafs w tym sezonie. To 6. zawodnik w historii ligi, któremu udała się taka sztuka. Wczoraj zdobył gola i asystę w wygranym 4:2 wyjazdowym pojedynku z Washington Capitals. Matthews jest 15. graczem w historii i piątym od sezonu 1943/44, który strzelił co najmniej 10 goli w 6 pierwszych meczach swojej drużyny w sezonie. Kanadyjczyk punktuje nieprzerwanie od 16 ostatnich swoich spotkań w fazie regularnej, co trwa od 22 lutego.
Obrońca Toronto Morgan Rielly zaliczył asystę, co sprawiło, że jego wynik w tym sezonie wynosi 13 punktów (3G + 10A). Tym samym został trzecim obrońcą w historii ligi, który zdobył 13 „oczek” w ciągu 6 pierwszych meczów swojej drużyny w sezonie.
MacKinnon przedłuża serię punktową
Nathan MacKinnon zdobył gola już w 11. sekundzie meczu z Calgary Flames, co sprawiło, że przedłużył do 5. meczów swoją serię punktową (6G + 1A). Wyrównał tym samym osiągnięcie Matsa Sundina z rozgrywek 1992/93 (5G + 2A), który do tej pory był samotnym liderem punktowym w zakresie pierwszych sześciu spotkań Colorado Avalanche (wcześniej Quebec Nordiques) w sezonie.
Do 5. spotkań z rzędu przedłużył swoją serię spotkań z co najmniej jedną asystą na koncie Mikko Rantanen (1G + 7A), co jest trzecim wynikiem w historii klubu w tej kategorii.
Jubileusz Duncana
1000 mecz w karierze w fazie zasadniczej rozegrał obrońca Keith Duncan z Chicago Blackhawks. Jego zespół wygrał z St.Louis Blues 4:3 po dogrywce i przedłużył swoją serię punktową do 5 gier, a każda z nich rozstrzygała się w dodatkowym czasie gry.
Keith Duncan świętował swój tysięczny mecz w fazie zasadniczej (fot. nhl.com).
W każdym z pięciu meczów „Czarnych Jastrzębi” punktowali Alex DeBrincat (6G + 3A), Jonathan Toews (5G + 4A) i Patrick Kane (5G + 3A). We wczorajszym spotkaniu bohaterem Chicago został DeBrincat, który swoim trafieniem doprowadził do remisu, a następnie rozstrzygnął sprawę wygranej w dogrywce.
Debiutant Pettersson nie zwalnia tempa
Elias Pettersson zadebiutował w NHL 3 października i od tego czasu w każdym swoim występie zdobywa punkty. Seria trwa od 5 spotkań i obejmuje 5 goli i 3 asysty. Szwed został drugim zawodnikiem Vancouver Canucks, który punktuje w każdym z pierwszych 5 meczów „Orek” w sezonie. Licząc od sezonu 1997/98 skuteczniejszy na tym samym dystansie był tylko jeden gracz NHL, a mianowicie Jewgienij Małkin z Pittsburgha.
Najlepszy początek „Huraganów”
Napastnik Sebastian Aho zdobywając 2 gole i 2 asysty wyrównał swój rekord kariery w ilości punktów zdobytych w czasie jednego spotkania. Fin jest mniej więcej w połowie wyścigu o ustanowienie najlepszego wyniku w historii Carolina Hurricanes (wcześniej Hartford Whalers) w długości serii punktowej trwającej od pierwszego meczu w danym sezonie. Ron Francis w rozgrywkach 1984/85 zdobywał punkty w pierwszych 11 pojedynkach. Aho ma już na koncie 5 spotkań w bieżącej edycji, w której strzelił 4 bramki i zaliczył 6 asyst.
Kapitan „Huraganów” Justin Williams zdobył wczoraj wyrównującego gola na minutę i 9 sekund przed końcową syreną, a następnie asystował przy bramce rozstrzygającej w dogrywce. Wcześniej zdążył już popisać się jednym kluczowym podaniem. Zdobywca Trofeum Conn’ego Smitha i trzykrotny mistrz NHL zaliczył swój drugi mecz w tym sezonie, w którym zanotował 3 „oczka” na swoim koncie.
Hurricanes powtórzyli swój najlepszy w historii klubu początek sezonu obejmujący 5 pierwszych spotkań. Dokładnie tak samo 4 wygrane i porażkę za 1 punkt zdobyli poprzednicy „Huraganów”, czyli Hartford Whalers w kampanii 1995/96.
We wczorajszym spotkaniu z Calgary, hokeiści z Raleigh oddali 57 strzałów na bramkę rywali, co jest trzecim najlepszym wynikiem w dziejach klubu. Najwięcej, bo aż 65 uderzeń zanotowali ich poprzednicy z Hartford Whalers w meczu z Toronto w 1984 roku.
Chabot i Tierney punktują od początku sezonu
Ottawa Senators wygrali 5:1 z Los Angeles Kings. W tym spotkaniu dwie asysty zaliczył Thomas Chabot, który ma na koncie dwie bramki i 6 asyst, a jego seria punktowa trwa od 5 spotkań. Tak sam długo trwa serial Chrisa Tierneya. Wczoraj 24-latek zaliczył asystę.
McDavid kontroluje wszystkie trafienia Oilers
Kapitan Edmonton Oilers Connor McDavid miał swój udział przy wszystkich trafieniach „Nafciarzy” w obecnym sezonie. Zgromadził 2 gole i 3 asysty, w tym bramkę i kluczowe podanie z wczorajszego wyjazdowego meczu z New York Rangers. Tylko 4 zawodników w historii NHL uczestniczyło przy większej ilości pierwszych trafień swojego zespołu w danym sezonie. Na czele tej klasyfikacji jest Adam Oates, który w sezonie 1986/87 zdobywał punkty przy wszystkich pierwszych 7 bramkach Detroit Red Wings.
Pastrňák przekroczył próg 100 bramek
David Pastrňák zdobył drugiego hat tricka w swojej karierze NHL, który był również drugim takim osiągnięciem klubu z Bostonu w tym sezonie. Czech przekroczył w tym spotkaniu granicę 100 bramek strzelonych w meczach fazy zasadniczej i poprowadził swój zespół do czwartego kolejnego zwycięstwa w tym sezonie.
Wygrana „Niedźwiadków” 8:2 z Detroit Red Wings to 4. przypadek zwycięstwa w tym sezonie po zaaplikowaniu rywalowi 8 goli. W poprzedniej kampanii ligowej było 15 takich spotkań. We wczorajszych grach 8 goli strzelił również zespół Tampa Bay Lightning, który stracił dwie bramki w spotkaniu z Columbus Blue Jackets.
Fleury o krok od pierwszej „10”
Mało popularnym w hokeju wynikiem 1:0 zakończyło się wczorajsze spotkaniu Vegas Golden Knights z Philadelphia Flyers. „Rycerze” w swojej historii rozegrali dotychczas 88 spotkań fazy zasadniczej, a wygrana nad „Lotnikami” była ich 53. triumfem w tej części rozgrywek, przez co wyprzedzili Toronto Maple Leafs (52) i wyrównali wyczyn Montreal Canadiens. Ottawa Senators (63) prowadzą w tabeli najskuteczniejszych drużyn na dystansie 100 pierwszych meczów tych ekip w NHL. Zespół z Las Vegas spotkanie numer 100 rozegra 11 listopada w Bostonie.
Marc-André Fleury zatrzymał wszystkie uderzenia filadelfijskich "Lotników" (fot. media.nhl.com).
Marc-André Fleury, golkiper „Rycerzy” obronił wczoraj wszystkie 26 uderzeń rywali. Było to jego 406. zwycięstwo w NHL. Kanadyjczykowi brakuje już tylko jednej wygranej, by wraz z Glennem Hallem zamykać pierwszą „10” rankingu wszech czasów.
Komentarze