NHL: Nieoczekiwany hat trick zaliczony przed strzałem (WIDEO)
W żadnym z poprzednich 7 sezonów NHL Mark Pysyk nie przekroczył liczby 4 goli. Ostatniej nocy w jednym meczu strzelił 3, a sędzia dał mu hat tricka nawet bez trafiania do siatki po raz trzeci.
Pysyk był zupełnie nieoczekiwanym ofensywnym bohaterem rozegranego tej nocy meczu pomiędzy Florida Panthers a Toronto Maple Leafs. "Pantery" na początku trzeciej tercji przegrywały już 1:3, ale odwróciły losy rywalizacji i wygrały 5:3, a ich nominalny obrońca, który jest teraz wystawiany w formacji ataku, ale nigdy nie słynął z ofensywnych umiejętności, popisał się hat trickiem. Pysyk do wczoraj miał na koncie tylko 17 goli w 398 meczach w NHL. Trafiając tym razem trzykrotnie ustanowił swój rekord kariery, bo w tych rozgrywkach ma już w dorobku 7 goli. Hat trick skompletował w ostatniej minucie, odbierając krążek wyprowadzającemu go z własnej tercji Mitchowi Marnerowi. Gwiazdor Maple Leafs sfaulował od razu gracza rywali, przez co sędzia zagwizdał i zaliczył gola zgodnie z przepisami jeszcze zanim krążek wpadł do bramki, ale Pysyk na wszelki wypadek i tak "gumę" do niej skierował. Wyczyn 28-letniego obrońcy Panthers przyćmił gola i asystę Mike'a Hoffmana, trafienie Jonathana Huberdeau i 3 asysty obrońcy Mike'a Mathesona. Drużyna z Sunrise po raz pierwszy w historii klubu w jednym sezonie czterokrotnie wygrywała mecze odrabiając przynajmniej dwubramkową stratę w trzeciej tercji. 63 punkty pozwoliły jej awansować na 3. miejsce w dywizji atlantyckiej kosztem wczorajszych rywali. "Klonowe Liście" przerwały serię 3 zwycięstw i spadły na 4. miejsce z identycznym dorobkiem punktowym, uzyskanym jednak w większej liczbie spotkań, przez co obecnie są poza strefą play-offów. Drużyna z Toronto straciła z powodu kontuzji bramkarza Frederika Andersena, którego zastąpił Michael Hutchinson.
Trzeci gol Marka Pysyka zaliczony przed trafieniem do bramki
W dywizji centralnej na drugie miejsce awansował zespół Dallas Stars, który pokonał 5:3 New York Rangers. Joe Pavelski strzelił dla zwycięzców 2 gole, Stephen Johns zdobył pierwszą bramkę w NHL od lutego 2018 roku i asystował, a na listę strzelców wpisali się także Blake Comeau i Corey Perry. Johns swego czasu mógł przypuszczać, że już nigdy nie strzeli gola w NHL. Obrońca "Gwiazd" z powodu pourazowego bólu głowy stracił cały zeszły i pierwszą połowę obecnego sezonu. Wczoraj grał po raz 4. w tych rozgrywkach i zaliczył najwięcej wejść ciałem ze wszystkich zawodników (8). Pavelski obie bramki zdobył w odstępie 16 sekund w dwóch przewagach w pierwszej tercji. Po jego pierwszym golu ławka Rangers zgłosiła "challenge" przekonując, że krążek wcześniej po odbiciu od poprzeczki uderzył w siatkę ochronną nad pleksiglasową osłoną, ale analiza wideo pokazała, że tak się nie stało i Rangers dostali karę za opóźnianie gry, co Pavelski wykorzystał strzelając po raz drugi. Zespół z Nowego Jorku wykorzystał wszystkie 3 swoje przewagi. Dallas Stars mają 64 punkty i w dywizji centralnej wyprzedzili Colorado Avalanche. Rangers z 54 "oczkami" są przedostatni w dywizji metropolitalnej.
Trwa fatalna seria najgorszych w całej lidze Detroit Red Wings, którzy ulegli Philadelphia Flyers 0:3. To już ich 9. porażka z rzędu i 2. kolejna poniesiona bez strzelenia gola. "Czerwone Skrzydła" umożliwiły bramkarzowi rywali Brianowi Elliottowi zachowanie "czystego konta" oddając zaledwie 16 celnych strzałów. Elliott nie wpuścił gola w meczu NHL po raz 40. w karierze. Gole strzelali wczoraj: Scott Laughton, Kevin Hayes i Matt Niskanen. Dwie ostatnie bramki Flyers zdobyli w osłabieniu. Niskanen miał łatwiej niż Hayes, bo strzelał w końcówce w mniejszym liczebnie składzie już do pustej bramki rywali. Red Wings w tym sezonie stracili aż 11 goli we własnych przewagach i są pod tym względem najgorsi w lidze, podobnie jak w kategorii różnicy między golami strzelonymi i straconymi w grze w przewadze (+13). Ich obecna seria porażek jest już 3. w tym sezonie, która trwa przynajmniej przez 8 meczów. Ostatnie miejsce w lidze zajmują z 28 punktami i tracą do przedostatnich Los Angeles Kings 15 "oczek". Z kolei ich wczorajsi rywale z 65 punktami wskoczyli na pierwsze miejsce w klasyfikacji "dzikiej karty" do play-offów w konferencji wschodniej. W dywizji metropolitalnej są na 4. miejscu, przegrywając z Columbus Blue Jackets mniejszą liczbą zwycięstw w regulaminowym czasie.
Komentarze