Hokejowa Liga Mistrzów: Rafał Radziszewski wciąż w czołówce
Choć Comarch Cracovia grę w tegorocznej Lidze Mistrzów może już traktować w kategorii miłego wspomnienia, to wciąż jednak Rafał Radziszewski… pozostaje czołowym bramkarzem tych rozgrywek.
Krakowianie nie zawojowali tegorocznej edycji Ligi Mistrzów i nikt nie ma do nich o to pretensji. Ich grupowi rywale: Sparta Praga i Färjestad BK to przecież czołowe europejskie kluby z budżetem znacznie przekraczającym możliwości finansowe mistrzów Polski. Wydarzenia na tafli w pełni to potwierdziły. Polska drużyna doznała samych porażek, a jej bilans bramkowy to 7 do 24. Najbliżej korzystnego wyniku krakowianie byli w Pradze, kiedy to nieznacznie ulegli tamtejszej Sparcie 4:5 i byli blisko zdobycia pierwszego historycznego punktu w tych rozgrywkach.
Największą furorę w Europie zrobił jednak nasz reprezentacyjny bramkarz Rafał Radziszewski. Polak nie miał łatwego życia w bramce i co rusz zmuszony był do interwencji. Bilans popularnego „Radzika” to 212 oddanych na jego bramkę strzałów, pośród których wyłapał aż 188 uderzeń, co dało mu skuteczność na poziomie 88,7 %.
To właśnie liczba udanych interwencjipozwoliła Radziszewskiemu na uplasowanie się w ścisłej czołówce wśród bramkarzy. W tej kategorii Polak zajmuje piąte miejsce, ustępując jedynie: Leonardo Genoniemu (S.C. Berno) – 247 obronionych strzałów, Benjaminowi Conzowi (Fribourgh) - 233, Elvisovi Merzlikinsowi (Lugano) – 201 i Lukasowi Fluelerowi (Lions Zurych) – 195.
Warto podkreślić, że polski bramkarz zdobył swoje osiągnięcie raptem w czterech meczach, podczas gdy większość jego konkurentów potrzebowała na to aż dziesięciu spotkań.
Komentarze