ECHL: Alan Łyszczarczyk strzelił w debiucie (WIDEO)
9,5 tysiąca widzów na trybunach obejrzało debiut Alana Łyszczarczyka w seniorskim hokeju klubowym. Polski napastnik w pierwszym spotkaniu w nowych barwach wpisał się na listę strzelców.
Zespół filialny Vegas Golden Knights Fort Wayne Komets z Polakiem w składzie na inaugurację rozgrywek ligi ECHL podejmował Kalamazoo Wings, czyli drużynę powiązaną z Vancouver Canucks. Na trybunach mieszczącej ok. 10,5 tysiąca widzów hali Memorial Coliseum pojawiło się 9 505 fanów, a gospodarze zadowolili ich, wygrywając 5:2.
Łyszczarczyk pierwszy raz w nowych barwach wpisał się na listę strzelców w 11. minucie podczas gry w przewadze po karze dla Bostona Leiera. Polak na raty, dobijając przed bramką własny strzał, pokonał bramkarza rywali Jake'a Kielly'ego, który w kwietniu podpisał kontrakt z Canucks, ale na razie w hierarchii tego klubu jest na tyle nisko, że gra w ECHL. Łyszczarczyk podwyższył na 2:0, bo już w 18. sekundzie prowadzenie dał jego drużynie nowy nabytek zespołu Brycen Martin. Później dwa gole - jednego w przewadze i jednego w osłabieniu - strzelił dla gospodarzy również debiutujący w profesjonalnym hokeju klubowym po 5 latach występów w kanadyjskiej lidze uniwersyteckiej Matt Boudens, a w końcówce wynik na 5:2 strzałem do pustej bramki ustalił Mason Bergh.
Gol Alana Łyszczarczyka
Boudens meczu nie dokończył, bo w drugiej tercji stoczył bójkę z Dylanem Sadowym, w trakcie której próbował uderzyć rywala ręką, na której zaplątał się kask. Zostało to przez sędziów uznane za próbę celowego zranienia przeciwnika i może się skończyć zawieszeniem.
Łyszczarczyk oddał 2 strzały na bramkę i zaliczył -1 w statystyce +/-, bo był na lodzie, gdy rywale strzelili swojego drugiego gola. Był to jego pierwszy występ w seniorskim hokeju klubowym. Poprzednie 4 lata spędził w juniorskiej lidze OHL w Kanadzie. We wrześniu próbował wywalczyć sobie miejsce w składzie drużyny Chicago Wolves, która podobnie jak Komets jest zapleczem występujących w NHL Vegas Golden Knights, tyle że tym bezpośrednim, bo gra w lidze AHL. To mu się nie udało, więc na razie gra o jeden poziom niżej, w ECHL.
O tym, że przenoszenie graczy między tymi ligami jest możliwe, zespół polskiego napastnika przekonał się przed swoim pierwszym meczem, bo do Wolves wezwany został jego podstawowy bramkarz Dylan Ferguson. Wynikało to z faktu, że kontuzji nabawił się w Vegas Golden Knights Malcolm Subban, więc powstał łańcuch ruchów kadrowych. "Złoci Rycerze" ściągnęli z Chicago Oscara Danska, a na jego miejsce do drużyny "Wilków" wskoczył przynajmniej czasowo Ferguson. Bramkarzom jest przenosić się łatwiej, bo konkurencja jest mniejsza, a każdy zespół musi mieć w składzie dwóch na każdy mecz. Zastępujący Fergusona w bramce Komets Cole Kehler, który ma podpisany kontrakt z Los Angeles Kings, obronił wczoraj 41 z 43 strzałów.
Po spotkaniu debiutujący w roli pierwszego szkoleniowca drużyny Komets dotychczasowy asystent Ben Boudreau mógł się cieszyć z faktu, że 4 z 5 goli strzelili debiutanci, w tym Łyszczarczyk. - Można powiedzieć, że młodsi zawodnicy na początku przyglądali się starszym. Zaczęliśmy tymi bardziej doświadczonymi i już w pierwszej akcji strzeliliśmy gola - skomentował. - Zrobiliśmy dokładnie to, co chcieliśmy. Doświadczeni zawodnicy dali sygnał do wywierania presji na rywali i pokazali młodszym, jak to zrobić.
Szkoleniowiec, który jest synem prowadzącego Minnesota Wild byłego szkoleniowca Komets Bruce'a Boudreau, dodał, że bardzo pomogło jego zespołowi wsparcie kibiców. - Trudno przecenić to, jakie znaczenie miało dla tej grupy to, że weszliśmy w ważny mecz i już w 18. sekundzie strzeliliśmy pierwszego gola - powiedział. - Kibice nas ponieśli, a chłopcy grali na większym luzie i poszli za ciosem. Dla wielu mniej doświadczonych zawodników była to jedna z pierwszych okazji do gry przy tak licznie zgromadzonej publiczności, ale w Fort Wayne to nic nadzwyczajnego, bo ten klub co roku może się pochwalić najwyższą frekwencją w lidze. W ubiegłym sezonie jego mecze oglądało średnio prawie 8 tysięcy fanów.
Po raz kolejny przed własnymi kibicami drużyna Łyszczarczyka zaprezentuje się w najbliższy piątek, gdy podejmie Wheeling Nailers.
Fort Wayne Komets - Kalamazoo Wings 5:2 (2:1, 2:1, 1:0)
1:0 Martin 00:18
2:0 Łyszczarczyk - St-Amant - Shaw 10:19 (w przewadze)
2:1 Taylor - Veilleux 19:41
3:1 Boudens - Bergh - Szydlowski 22:47 (w przewadze)
4:1 Boudens 27:06 (w osłabieniu)
4:2 Dauda - Diamantoni - Sandler 39:20
5:2 Bergh - Martin 59:33 (pusta bramka)
Strzały: 27-43.
Minuty kar: 33-21.
Widzów: 9 505.
Komentarze