Kanonada w Gdańsku. Automatyka wygrywa z Unią
Mecz, który śmiało można nazwać mianem „wesołego hokeja” zobaczyli kibice przybyli w środowy wieczór na Halę „Olivia”. Lepsi w nim okazali się gospodarze, którzy pokonali oświęcimskich golkiperów łącznie, aż 8 razy.
Gdańszczanie do meczu przystąpili bez kontuzjowanych: Tomasza Witkowskiego, Patryka Wsoła oraz Jana Stebera. Oświęcimianie natomiast przyjechali do Gdańska bez Damiana Piotrowicza.
Przed samym rozpoczęciem spotkanie zarząd MH Automatyki postanowił sprawić prezent Petrowi Polodnie, który przed kilkoma dniami został ojcem.
Mecz rozpoczął się w iście szalonym tempie. Już w 3 minucie ładną akcją popisał się Dariusz Wanat, który przejechał całe lodowisko i wyłożył krążek do Kamila Paszka, a ten pewnym strzałem „z pierwszego” nie dał szans Kielerowi na interwencję. Goście nie cieszyli się jednak długo z prowadzenia bo minutę później był już remis. Zakotłowało się pod bramką Fikrta, a najprzytomniej zachował się Kacper Różycki i skierował „gumę” do siatki. Gospodarze poszli za ciosem i w 6 minucie byli już na prowadzeniu. Filip Pesta objechał bramkę i strzałem w samo okienko nie dał szans Fikrtowi na skuteczną interwencję. Dwunasta minuta to bramka na 3:1 w wykonaniu Mateusza Gościńskiego, który dołożył kij do mocnego podania Josephera, a bramkarz gości zmylony nie zdołał interweniować. Radość po tej bramce nie trwała jednak długo, bo już 9 sekund później goście strzelili kontaktową bramkę. Bramka ta zdecydowanie obciąża konto Michała Kielera, który po wstrzeleniu na bramkę myślał, ze ma krążek w łapaczce, ale ten wypadł mu z niej i wturlał się do bramki. Bramkę zapisano Danečekowi, który jako ostatni dotknął krążka. Goście złapali wiatr w żagle i kiedy karę w 16 minucie odsiadywał Krzysztof Kantor, Lubomir Vosatko uderzył z niebieskiej, a tor lotu krążka zmienił Sebastian Kowalówka. Więcej bramek w pierwszej tercji już nie padło, choć i tak widzowie ujrzeli, aż 6 bramek w tej odsłonie.
Drugą tercję z wysokiego „C” rozpoczęli gospodarze. Niecałą minutę po wznowieniu gry do siatki trafil Kastel-Dahl, który podwójną przewagę zamienił na bramkę. Szwed dokonał tego strzałem z „pierwszego” po świetnej asyście Phillipa Nasci. Dwie minuty później Automatyka była już na dwubramkowym prowadzeniu. Fatalny błąd we własnej tercji popełnił Jerzy Gabryś, który stracił krążek, a ten błąd z zimną krwią wykorzystał Szymon Marzec, który stanął oko w oko z Fikrtem i wygrał ten pojedynek. Goście po tym zimnym prysznicu zaczęli grać jak przystało na lidera grupy „słabszej”. Dobrze rozegrali przewagę kiedy karę odsiadywał Kamil Dolny, ale nie zmieniło to rezultatu. Dopiero w 30 minucie ich gra przyniosła efekt. Daneček wyłożył krążek zza bramki do Bezuški, a ten strzałem, który jeszcze otarł się o słupek pokonał Kielera i goście złapali kontakt. W 35 minucie mogliśmy znów mieć remis, Jakub Šaur świetnie podłączył się do ofensywnej akcji, ale jego strzał z wysokości bulików tylko obił poprzeczkę bramki strzeżonej przez Kielera. Dwie minuty przed końcem drugiej odsłony kibice ujrzeli dziesiątą bramkę w tym pojedynku. Maciej Rompkowski „ściągnął” krążek z powietrza, a gdy ten opadł na lód pokonał bezradnego Fikrta. Gospodarze mogli jeszcze podwyższyć wynik tuż przed końcem drugiej tercji, ale Adam Skutchan trafił w słupek.
Trener Dobos w przerwie dokonał zmiany bramkarza i ostatnią odsłonę w bramce rozpoczął Witold Łazarz. Golkiper Unii parę razy zaprezentował swoje umiejętności. Dwa razy w sytuacjach, kiedy wydawało się, że musi paść bramka Łazarz ratował swój zespół. Najpierw obronił strzał Skutchana, a potem zatrzymał próbę Polodny z najbliższej odległości. Goście próbowali jeszcze odrobić stratę, ale nawet gra w przewadze nie przyniosła pożądanego efektu. Gospodarze za to podwyższyli jeszcze wynik. Najpierw w 47 minucie po wyjściu z boksu kar Maciej Rompkowski strzałem pod poprzeczkę nie dał szans Łazarzowi, a w 54 minucie wynik spotkania na 8:4 ustalił Krzysztof Kantor, który „huknął” z klepy podczas gry w przewadze.
Dla gospodarzy ten mecz to niewątpliwie dobry prognostyk przed fazą play-out, w której zmierzą się z Nestą Mires Toruń, natomiast goście, którzy zagrają w play-offach z drużyną, która zajmie drugie miejsce w grupie „silniejszej” muszą jak najszybciej wyciągnąć wnioski z tego spotkania.
Oba zespoły w piątek rozegrają swoje ostatnie mecze w sezonie zasadniczym. Unia na własnym lodzie podejmie SMS U20 PZHL Sosnowiec, a MH Automatyka uda się do Katowic na mecz z GKS-em.
MH Automatyka Gdańsk – KS Unia Oświęcim 8:4 (3:3, 3:1, 2:0)
0:1 Kamil Paszek – Dariusz Wanat, Jakub Šaur (02:16)
1:1 Kacper Różycki – Wojciech Wrycza, Dymtro Szczerbakow (03:39)
2:1 Filip Pesta – Adam Skutchan (05:44)
3:1 Mateusz Gościński – Zachary Josepher (11:29)
3:2 Jan Daneček – Peter Bezuška, Jerzy Gabryś (11:38)
3:3 Sebastian Kowalówka – Lubomir Vosatko, Jan Daneček 5/4 (15:50)
4:3 Adrian Kastel-Dahl – Phillip Nasca 5/3 (20:56)
5:3 Szymon Marzec (22:48)
5:4 Peter Bezuška – Jan Daneček, Wojciech Wojtarowicz (29:50)
6:4 Maciej Rompkowski – Hampus Falk, Adam Skutchan 5/4 (37:33)
7:4 Maciej Rompkowski – Hampus Falk (46:09)
8:4 Krzysztof Kantor – Zachary Josepher, Adam Skutchan 4/3 (53:34)
Sędziowali: Sebastian Kryś (główny) – Dariusz Pobożniak, Michał Kogut (liniowi)
Strzały: 44 – 33
Minuty karne: 10 – 20
Widzów: 700
MH Automatyka Gdańsk: Kieler (Tomczyk n/g) – Josepher, Lehmann (2); Pesta (2), Polodna, Skutchan – Falk, Wachowski; Nasca, Kastel-Dahl, Gościński – Kantor (2), Dolny (20); Strużyk, Rompkowski (2), Marzec oraz Nowak; Różycki, Wrycza, Szczerbakow
Trener: Andrej Kawalau
KS Unia Oświęcim: Fikrt (od 40:00 Łazarz) – Vosatko (4), Bezuška; Kowalówka (2), Daneček (2), Wojtarowicz (4) – Kysela (2), Gabryś; Tabaček, Haas, Kasperlík - Šaur (4), Gębczyk; Paszek, Malicki, Wanat oraz Hatłas, Koczy; Lacheta
Trener: Josef Dobos
Komentarze