Kapitan Orlika celowo uderzył pracownika ochrony?
Do przykrego incydentu doszło po ostatnim meczu Tempish Polonii Bytom z PGE Orlikiem Opole (4:3). Doświadczony defensor opolskiego klubu Anssi Rantanen uderzył kijem pracownika ochrony. Obie strony przedstawiają jednak odmienne wersje.
Wszystko zostało opisane w protokole meczowym przez obserwatora. Zarząd bytomskiego klubu zgłosił także sprawę do Polskiego Związku Hokeja na Lodzie. Na oficjalnym profilu drużyny na Facebooku ukazała się też relacja poszkodowanego, którą zamieszczamy poniżej, stosując pisownię oryginalną.
"W dniu 22 lutego 2017 r. zabezpieczaliśmy mecz rozgrywany pomiędzy Tempish Polonią Bytom a Orlikiem Opole. Po zakończeniu trzeciej tercji spotkania, w trakcie odprowadzania przez służby porządkowe zawodników Orlika Opole do szatni, zawodnicy ci, wzburzeni prawdopodobnie wynikiem meczu, przy wyjściu z hali lodowiska uderzali kijami hokejowymi w drzwi, w wyniku czego jeden z zawodników złamał go i ze złamanym kijem udał się w kierunku szatni. Przy wejściu do szatni ten sam zawodnik rzucił we mnie, przed chwilą złamanym kijem, wskutek czego na moim prawym kolanie powstał czerwony siniak. Na szczęście zawodnik nie trafił mnie w głowę bo mogło by się to skończyć tragicznie. Chcąc zareagować na jego niestosowne zachowanie zwróciłem uwagę agresywnemu zawodnikowi, co wywołało lekceważący śmiech trenera/kierownika drużyny drużyny Orlika Opole. Na prośbę zarządu Polonii sprawy nie zgłosiłem na policję".
Żeby zachować obiektywizm, o komentarz do tej sprawy poprosiliśmy defensora Orlika.
– Nie uderzyłem ochroniarza celowo – mówi Anssi Rantanen. – Wyrzuciłem złamany kij z ręki. Nie widziałem tego, że pan z ochrony stał na zewnątrz naszej szatni. Dlatego zaraz po zdarzeniu przeprosiłem go za ten nieszczęśliwy wypadek.
Komentarze