Wszystko się może zdarzyć
O wygranej rywalizacji z PGE Orlikiem Opole, udanej współpracy z Elvijsem Biezaisem i Marcinem Frączkiem oraz trudnych starciach z tyszanami rozmawiamy z Tomaszem Kozłowskim, skrzydłowym Tempish Polonii Bytom.
HOKEJ.NET: - Spodziewano się, że Wasza rywalizacja z Orlikiem Opole będzie najbardziej wyrównaną z par ćwierćfinałowych, jednak skończyliście na pięciu meczach. Który mecz był przełomowy?
- Każdy mecz był bardzo ciężki. Myślę, że pierwsze dwa mecze wygrane u siebie były bardzo ważne. Zbudowaliśmy sobie dzięki nim fundament do kolejnych potyczek.
We środę postawiliście kropkę nad "i". Było Wam łatwiej, bo rywal przystąpił do spotkania bez dwóch ważnych ogniw: obrońcy Bartłomieja Bychawskiego i środkowego Michaela Cichego?
- Nie zwracaliśmy na to uwagi. Chcieliśmy zrobić wszystko, aby wygrać we własnej hali i uniknąć nadprogramowych emocji. A te mógł nam dostarczyć kolejny mecz na Toropolu. Cóż, udało się.
Przeciwko Orlikowi zdobyliście aż 22 bramki. Biorąc pod uwagę Waszą skuteczność z sezonu zasadniczego i fakt, że bramki opolan strzegł John Murray, to naprawdę dużo.
- Już ostatnia rudna sezonu zasadniczego pokazała, że nasza forma idzie w górę. Widać było, że coraz lepiej rozumiemy się na lodzie i strzelamy więcej bramek. Nic tylko się cieszyć.
Nie da się ukryć, że coraz lepiej rozumiesz się w ataku z Elvijsem Biezaisem i Marcinem Frączkiem.
- Gra z Elvjisem i Marcinem Frączkiem to czysta przyjemność. Są to zawodnicy, którzy dużo widzą i ciężko pracują na lodzie.
W kilku spotkaniach tej rywalizacji było bardzo ostro. Efektem są urazy niektórych graczy.
- Było kilka twardszych zagrań, ale to jest play-off. Nikt nie odstawi kija, ręki czy nogi, bo każdy chce walczyć i wygrywać.
Teraz czeka Was półfinał z Tychami. Na koniec sezonu zasadniczego udało Wam się w końcu pokonać wicemistrzów Polski. Pozostałe mecze były bardzo wyrównane.
- Tyszanie mają świetny zespół z wieloma kadrowiczami i przede wszystkim z mistrzowskimi aspiracjami. Ale to jest półfinał i w nim wszystko może się wydarzyć. Bardzo ważne żebyśmy w każdym meczu zagrali zdyscyplinowanie z tyłu i - jak to mówimy w naszej szatni - „na fantazji”.
Stać Was na awans do finału PHL?
- Będziemy robić wszystko, żeby tam się znaleźć.
Rozmawiał Sebastian Królicki.
Komentarze