Charakter godny mistrzów
– Wróciliśmy z piekła. Przegrywaliśmy 1:3 i wielu skazywało nas na pożarcie. Pokazaliśmy jednak charakter i z nożem na gardle wygraliśmy trzy mecze. Zwyciężyć po dogrywce w decydującym meczu? To coś pięknego! – powiedział napastnik Comarch Cracovii Maciej Urbanowicz.
30-letni skrzydłowy pod koniec pierwszej odsłony zdobył pierwszego gola dla Cracovii. Odważnie wyjechał przed bramkę i mimo asysty trzech rywali zdołał umieścić gumę w siatce. Tyszanie na początku drugiej tercji wyrównali po golu Josefa Vitka.
Do końca regulaminowego czasu gry wynik się nie zmienił. W dogrywce złotego, dosłownie i w przenośni, gola zdobył Petr Šinágl, który wykorzystał sytuację sam na sam ze Štefanem Žigárdym. Krakowianie momentalnie wyskoczyli z boksu i zaczęli świętowanie dwunastego w historii „Pasów” mistrzowskiego tytułu.
– Mieliśmy w tym sezonie jeden cel i udało nam się go zrealizować – stwierdził „Urbi”.
Twardo grający skrzydłowy zwrócił uwagę także na jeden fakt. Otóż Comarch Cracovia zdobyła tegoroczny tytuł w 12. rocznicę śmierci świętego Jana Pawła II, który nie krył swojej sympatii do najstarszego polskiego klubu. Na początku ksiądz, a później biskup i kardynał Karol Wojtyła często był widywany na stadionie „Pasów”.
– To coś pięknego, że w takim dniu sięgnęliśmy po złoto – Urbanowicz nie ukrywał radości.
Dodatkową nagrodą za mistrzostwo Polski jest możliwość gry w Hokejowej Lidze Mistrzów.
– Liga mistrzów to marzenie dla wielu zawodników. Cieszymy się, że w kolejnej edycji zagramy sześć meczów. Zobaczymy, jak to będzie wyglądało – zakończył Maciej Urbanowicz.
Komentarze