Koļesņikovs: Na razie wszystko wygląda dobrze
Ņikita Koļesņikovs ma już za sobą debiut w barwach Comarch Cracovii. Jego zespół pokonał po rzutach karnych Unię Oświęcim 4:3, a Łotysz zaliczył asystę przy jednej z bramek.
26-letni defensor jest byłym młodzieżowym reprezentantem Łotwy. W swoim hokejowym CV na występy na najwyższych szczeblach rozgrywkowych w Norwegii, Danii, na Słowacji, Węgrzech i Wyspach Brytyjskich. Tegoroczne rozgrywki rozpoczął w barwach Edinburgh Capitals. W 22 meczach zdobył cztery gole, zaliczył pięć asyst, a na ławce kar przesiedział 55 minut.
Jego mocną stroną są warunki fizyczne, wszak przy 194 centymetrach wzrostu waży 102 kilogramy. Trener Rudolf Roháček liczy, że olbrzym z Łotwy zapewni spokój w formacji defensywnej.
– Potrzebuję jeszcze trochę czasu, żeby zgrać się z drużyną. Koledzy w szatni mówią po angielsku i są bardzo pomocni. Na razie wszystko wygląda dobrze – zaznaczył Koļesņikovs.
– Mój nowy zespół jest naprawdę dobry, jest tu kilku niezłych hokeistów. Musimy razem wspólnie potrenować, a na pewno wszystko będzie szło w dobrym kierunku – dodał.
Debiut Ņikity Koļesņikovsa wypadł na niedzielne spotkanie z Unią Oświęcim, które „Pasy” wygrały dopiero po serii rzutów karnych. Potężnie zbudowany obrońca wystąpił w drugiej formacji, a jego partnerem z defensywy był Mateusz Rompkowski. Obaj defensorzy zaliczyli asystę przy trafieniu na 3:1, autorstwa Kaspra Bryniczki.
– Było w tej akcji troszkę szczęścia, ale asysta zawsze jest asystą – uśmiechnął się 26-letni Łotysz.
Istnieje prawdopodobieństwo, że to właśnie Unia będzie rywalem Comarch Cracovii w pierwszej rundzie play-off.
– To nie jest to zła drużyna. Mocno pracowała na lodzie, grała twardo i agresywnie, stosując forechecking. Przeciwko takim zespołom zawsze nigdy nie gra się łatwo. Zapowiada się trudna przeprawa – zakończył Koļesņikovs.
Komentarze