Janowskie problemy znów dały o sobie znać. Czy Naprzód dokończy sezon?
Hokeiści z Naprzodu Janów nie wyszli dzisiaj na zaplanowany trening. Powód? Nie dojechał zarządzający spółką Janusz Grycner, który miał uregulować część zaległości. Nad ekipą z Nałkowskiej znów zebrały się czarne chmury.
Problemy finansowe w janowskim klubie to zjawisko niezwykle częste. W tym jednak roku może dojść do wycofania drużyny z Polskiej Hokej Ligi. Ba, jeszcze nawet w październiku.
– Kontrakty mamy od sierpnia i na razie tylko kilku chłopaków dostało po kilka stówek. To stanowczo za mało, nawet na jedzenie. Nie wiem czy dogramy sezon, bo problemy są coraz większe – powiedział nam jeden z zawodników, proszący o anonimowość.
Zapytaliśmy więc Janusza Grycnera, wieloletniego działacza janowskiego klubu czy istnieje realne zagrożenie wycofania się z ligi.
– Mam nadzieje, że nie. Wciąż walczymy, a jutro powinniśmy mieć nowe informacje. Mamy poślizgi ze strony dwóch sponsorów, a to powoduje zatory finansowe. Mam nadzieję, że jutro uda nam się to częściowo odblokować – zaznaczył.
Zastanawia nas jedno: jak Naprzód Janów przeszedł proces licencyjny? A przypomnijmy, że pozwolenie na grę w Polskiej Hokej Lidze otrzymał jako jeden z pierwszych.
– Wszystkie formalności zostały załatwione zgodnie z procedurami. Nie było przeciwwskazań, aby Naprzód nie otrzymał licencji. Umowa ze sponsorem była jedną z części składowych. Klub wpłacił także pierwszą ratę za wpisowe – powiedziała nam Marta Zawadzka, komisarz ligi.
Komentarze