Bizacki: Lepiej wygrać po walce
W pierwszym meczu ćwierćfinałowym fazy play-off, GKS Tychy wygrał z KH Energą Toruń 4:2. Spotkanie nie układało się dobrze dla gospodarzy, a po 45 minutach gry, to Torunianie mieli dwubramkową przewagę.
Wszyscy przed meczem zastanawiali się jakim rywalem dla tyszan będzie drużyna z Torunia. Dziś udowodnili, że nie będą chłopcem do bicia, stawiając się aktualnym mistrzom Polski.
- Nie spodziewaliśmy się, że to będzie łatwy mecz. Wiedzieliśmy od początku, że Toruń będzie ciężkim rywalem. Dzisiejszy wynik po dwóch tercjach to był dla nas taki zimny prysznic. Ogólnie uważamy, że lepiej wygrać po walce, niż łatwo 6:0 - ocenił „Bizak”.
Każda dziś zdobyta bramka przez gospodarzy była bardzo ważna. Jednakże to gol wychowanka tyskiego klubu dał jego drużynie długo wyczekiwane prowadzenie.
- Zobaczyłem lukę, uderzyłem i wpadło. Dwie bramki Filipa Komorskiego również były bardzo ważne. Tak samo można powiedzieć o bramce Christiana. Dała nam ona wiele spokoju. Dziś wygraliśmy 4:2, a jutro jest kolejny mecz - powiedział obrońca GKS-u Tychy.
Widać było, jak wiele sił kosztował torunian piątkowy mecz. Można zatem podejrzewać, że jutro tyszanie powinni być w nieco lepszej sytuacji.
- Nie powiedziałbym, że jutro będzie łatwiej. Jutro będzie tak samo trudny mecz. Można powiedzieć, że jesteśmy w troszkę lepszej sytuacji. Zobaczymy co przyniesie kolejny mecz jutro - stwierdził Olaf Bizacki.
Komentarze