Hokejowa Liga Mistrzów: Druga porażka Jastrzębia (WIDEO)
JKH GKS Jastrzębie przegrał swój drugi mecz w rozgrywkach Hokejowej Ligi Mistrzów. Lepszy od jastrzębian był dziś prowadzący w grupie H austriacki Red Bull Salzburg.
Drugi mecz mistrzów Polski w HLM rozpoczął się dla nich fatalnie, bo już w pierwszej akcji to drużyna z Salzburga objęła prowadzenie. Celnym strzałem w górny róg bramki Patrika Nechvátala pokonał 19-letni Niemiec Danjo Leonhardt, który w piątek w wyjazdowym meczu z Frisk Asker strzelił debiutanckiego gola w pierwszej drużynie Red Bulla i dziś w nagrodę został przesunięty z czwartej do drugiej formacji.
W czwartej grał za to znów reprezentujący na arenie międzynarodowej Niemcy syn wielokrotnego reprezentanta Polski Adama Borzęckiego Jakub, który w piątek w Asker zadebiutował w pierwszej drużynie Red Bulla w oficjalnym meczu.
Na gola Leonhardta zespół JKH odpowiedział błyskawicznie, bo już po 86 sekundach zrobiło się 1:1. Dominik Jarosz po akcji lewą stroną próbował dograć krążek przed bramkę, ale "guma" pod lewą łyżwą bramkarza gości Nicolasa Wiesera wpadła między słupki.
Pierwszy gol Dominika Jarosza
Przyjezdni z miasta Mozarta w kolejnych minutach strzelali częściej, ale obie drużyny miały problemy ze stwarzaniem sobie dogodnych okazji strzeleckich. Obie też nie wykorzystały czterominutowych okresów gry w przewadze.
Mimo że druga tercja przebiegała raczej pod dyktando gości, to w 26. minucie drużyna z Jastrzębia-Zdroju objęła prowadzenie, a o gola zadbała znów czwarta formacja. Dominik Jarosz tym razem idealnie dostawił kij do krążka wystrzelonego spod linii niebieskiej przez Radosława Nalewajkę i zdobył swoją drugą bramkę w meczu. Co ciekawe, to połowa dorobku, który zgromadził w całym zeszłym sezonie PHL w 40 spotkaniach.
Drugi gol Dominika Jarosza
Niestety w 32. minucie mistrzowie Polski otrzymali kolejną podwójną karę. Māris Jass wracając do obrony podczas kontry rywali podciął Alexandra Pallestranga, a dodatkowo zranił go łyżwą i został odesłany na ławkę kar z 4-minutowym wykluczeniem. Mimo że w zeszłym sezonie bet-at-home ICE Hockey League gry w przewadze były raczej piętą achillesową Red Bulla, to tym razem grę w liczebniejszym składzie udało mu się wykorzystać. W 34. minucie Nechvátal odbił pierwszy strzał, ale dobitka Petera Schneidera wylądowała w bramce i zrobiło się 2:2.
Jako że gol padł w trakcie trwania pierwszych dwóch minut przewagi, to jeszcze przez dwie podopieczni Róberta Kalábera musieli się bronić w osłabieniu. Udało się, ale jak pokazuje wykres "oczekiwanych goli" z drugiej tercji, w jej ostatnich minutach zaznaczyła się wyraźna przewaga Red Bulla, szczególnie rosnąca właśnie w okresie długiej gry w liczebniejszym składzie.
Dzisiejszy mecz miał bardzo podobny przebieg do piątkowego, przegranego przez jastrzębian na inaugurację rozgrywek 2:3 po rzutach karnych z HC Bolzano. Niestety jednak tym razem spotkanie rozstrzygnęło się w regulaminowych 60 minutach na korzyść gości. W 52. minucie Schneider zza bramki podał do Alego Wukovitsa, a ten oddał strzał po którym Benjamin Nissner dotknął kijem krążka i skierował go do bramki mistrzów Polski, dając Red Bullowi prowadzenie 3:2.
Zwycięski gol Benjamina Nissnera
Później okazało się, że był to gol rozstrzygający spotkanie. Drużynie JKH GKS-u nie udało się już doprowadzić do dogrywki. W końcówce miała nawet kłopot z wycofaniem bramkarza, bo rywale bardzo umiejętnie zyskiwali czas walcząc o krążek w tercji ataku. Nechvátal zjechał do boksu dopiero 10 sekund przed końcem meczu.
Red Bull udanie wrócił do rozgrywek Hokejowej Ligi Mistrzów, w której ostatnio grał w sezonie 2018-19, gdy dotarł aż do półfinału, przegranego z "braterskim" zespołem Red Bulla Monachium. Obecne rozgrywki zaczął od dwóch zwycięstw i prowadzi w grupie H. Jastrzębianie z 1 punktem zajmują na razie 3. miejsce. W przyszłym tygodniu czekają ich dwa spotkania wyjazdowe. W piątek zmierzą się w Bolzano z "Lisami", a w niedzielę z Red Bullem w Salzburgu.
JKH GKS Jastrzębie - Red Bull Salzburg 2:3 (1:1, 1:1, 0:1)
0:1 Leonhardt - Loney 0:15
1:1 Jarosz - Ł. Nalewajka - Kamienieu 1:31
2:1 Jarosz - R. Nalewajka - Kamienieu 25:35
2:2 Schneider - Baltram - Wukovits 33:36 (w przewadze)
2:3 Nissner - Wukovits - Schneider 51:47
Strzały: 19-32.
Minuty kar: 10-6.
Przewagi: 0/3 - 1/5
Widzów: 984.
JKH: Nechvátal - Górny, Bryk, Kasperlík, Rác, A. Ševčenko - Kostek, Ē. Ševčenko, Urbanowicz, Pavlovs, Pelaczyk - Jass, Horzelski, Kalns, Mlynarovič, Razgals - Gimiński, Kamienieu, R. Nalewajka, Jarosz, Ł. Nalewajka.
Trener: Róbert Kaláber.
Red Bull: Wieser - Brennan, LoVerde, Wukovits, Nissner, Schneider - Kanzig, Zündel, Leonhardt, Järvinen, Loney - Schreier, Pallestrang, Huber, Baltram, Hochkofler - Stapelfeldt, Harnisch, Huber, Predan, Borzecki.
Trener: Matt McIlvane.
Skrót meczu
Wypowiedzi trenerów
Inne niedzielne mecze:
W drugim meczu grupy H, w której występują jastrzębianie, ekipa HC Bolzano pokonała dziś na wyjeździe norweski Frisk Asker 5:1. Dustin Gazley strzelił dla wicemistrzów ICE Hockey League gola i zaliczył asystę przy ustalającym wynik trafieniu Simona Pitschielera. Na listę strzelców wpisał się również zdobywca zwycięskiego gola z rzutu karnego w piątkowym meczu z JKH Brett Findlay, a oprócz niego także Joseph Mizzi i Daniel Frank. "Lisy" zamieniły na gole 2 z 3 gier w przewadze, a norweski zespół wykorzystał zaledwie 1 z 9 takich okazji. W bramce HCB znakomicie spisał się debiutujący w tym zespole, pozyskany przed tym sezonem po występach w Grand Rapids Griffins w AHL Amerykanin Kevin Boyle, który obronił 41 strzałów.
Frisk Asker - HC Bolzano 1:5 (0:1, 1:1, 0:3)
Seiergren Christiansen (25.) - Gazley (2.), Findlay (22.), Mizzi (45.), Frank (45.), Pitschieler (56.)
Tabela grupy H
Jednym z trzech zespołów, które wygrały w tej edycji Hokejowej Ligi Mistrzów już 4 mecze jest fińska Tappara Tampere. Dziś u siebie wygrała z HC Lugano 3:2 po dogrywce. Zwycięstwo dał gospodarzom gol zdobyty przez Kanadyjczyka Brady'ego Austina, który w przerwie między sezonami trafił do Finlandii z występującego w KHL Torpieda Niżny Nowogród. Wcześniej bramki dla Tappary zdobyli: Casimir Jürgens i Lassi Vanhatalo. Ich zespół prowadził już 2:0, ale goście odrobili straty w regulaminowym czasie. Elia Riva dał im punkt celnym strzałem na 2:2 na 47 sekund przed końcem. W przeciwieństwie do ekip HC Fribourg-Gottéron ze Szwajcarii i Leksands IF ze Szwecji, które także mają na koncie komplet 4 zwycięstw, Tappara nie jest jeszcze pewna awansu do fazy pucharowej. Prowadzi jednak w grupie E z 10 punktami. HC Lugano jest na 2. miejscu, mając w dorobku 7 "oczek".
Tappara Tampere - HC Lugano 3:2 (1:0, 1:1, 0:1, 1:0)
Jürgens (7.), Vanhatalo (29.), Austin (63. - Riva (40.), (60.)
Liderem grupy A został debiutujący w tym sezonie w Hokejowej Lidze Mistrzów niemiecki zespół Fischtown Pinguins Bremerhaven, który u siebie pokonał 2:1 mistrza Szwecji Växjö Lakers. Zwycięskiego gola strzelił w 24. minucie Amerykanin z niemieckim obywatelstwem Ross Mauermann. Wcześniej swoją bramkę zdobył także Słoweniec Jan Urbas. Goście odrobili jednego gola, ale na więcej nie pozwolił im świetnie spisujący się w bramce "Pingwinów" Maximilian Franzreb, który obronił 36 strzałów. Ekipa z północy Niemiec ma teraz na koncie 9 punktów, ale o tym czy awansuje do 1/8 finału zdecydują jej październikowe spotkania ze Spartą Praga. Ekipa Växjö Lakers z 7 "oczkami" jest w tabeli druga, ale po ubiegłotygodniowych dwóch zwycięstwach u siebie w ten weekend przegrała oba wyjazdowe mecze i przed starciami z TPS Turku za miesiąc nie może być spokojna o awans do fazy pucharowej.
Fischtown Pinguins Bremerhaven - Växjö Lakers 2:1 (1:0, 1:1, 0:0)
Urbas (4.), Mauermann (24.) - Lycksell (27.)
Bardzo ważne zwycięstwo w tej samej grupie odniosła dziś Sparta, która w obecności ponad 3 tysięcy swoich kibiców pokonała 3:2 wicemistrza Finlandii TPS Turku. Sparta prowadziła 2:0, później dała się dogonić, ale ostatecznie cieszyła się ze zwycięstwa. Dwa gole, w tym zwycięskiego, strzelił rozgrywający swój drugi oficjalny mecz w pierwszej drużynie Sparty 19-latek Jakub Konečný. Raz do siatki trafił Jan Buchtele, a 28 skutecznych interwencji zanotował bramkarz gospodarzy Jakub Neužil. Praska ekipa zajmuje w grupie 3. miejsce z takim samym punktowym dorobkiem jak Växjö Lakers, ale jest ostatnią nadzieję Czech na wyjście z grupy, bo nie uda się to już na pewno ani Oceláři Trzyniec, ani BK Mladá Boleslav.
Sparta Praga - TPS Turku 3:2 (1:0, 1:1, 1:1)
Konečný (12.), (45.), Buchtele (26.) - Hults (37.), Nurmi (44.)
Klagenfurter AC - Rungsted Seier Capital 3:2 (0:0, 1:1, 1:1, 1:0)
Petersen (36.), (42.), Haudum (61.) - Sørensen (25.), Daly (53.)
Skellefteå AIK - Eisbären Berlin 5:3 (2:0, 1:3, 2:0)
Hugg (2.), Wilsby (4.), Loibl (25.), Mascherin (46.), Nilsson (60.) - Jensen (25.), Fiore (26.), White (34.)
Donbas Donieck - Dragons de Rouen 2:1 (0:1, 1:0, 1:0)
Šišļaņņikovs (25.), Biriukow (51.) - Guttig (9.)
Komentarze