Felieton: Hokej amatorski z PZHL czy bez?
W ostatniej sondzie pytaliśmy: Jak oceniasz start II ligi hokeja na lodzie w formule open (dopuszcza graczy z przeszłością zawodniczą)? Poniżej prezentujemy wyniki sondy. Zapraszamy też do przeczytania felietonu poruszającego ten temat.
Jak oceniasz start II ligi hokeja na lodzie w formule open (dopuszcza graczy z przeszłością zawodniczą)?
- To dobry kierunek rozwoju. Każdy znajdzie formułę dla siebie(41%, 31 głosów)
- To pomysł niekorzystny dla rozgrywek prawdziwych amatorów. Rywalizacja amatorów z "zawodowcami" nie ma sensu(36%, 27 głosów)
- To próba zawłaszczenia pracy amatorów przez PZHL(20%, 15 głosów)
- Trudno powiedzieć/Nie mam zdania(3%, 2 głosów)
Liczba głosów:75
Widać, żeopinie są mocno podzielone. Wyniki sondy zainspirowały nas dorozważań natemat przyszłości polskiego hokeja amatorskiego, również jego rozgrywek takich, jak KALH. Nie da się ukryć, żeorganizator, prowadząc projekt ligi zastanawia się nadstrategią nadalszy jej rozwój, ajak wiadomo lekko nie jest.
II Liga Hokeja naLodzie (2LHNL) tociekawy iambitny pomysł, alechybatrochę niedopracowany przez PZHL. Postarajmy się jednak, pisząc oniej zachować obiektywizm, bo wszystkim nam zależy, żeby każda inicjatywa promująca hokejowy ruch amatorski wPolsce działała jak najlepiej.
2LHNL nie jest właściwie żadną konkurencją dla lig typowo amatorskich, bo sama ligą amatorską sensu stricte już nie jest (mimo, żepoczątki zaczęły się odWALH, aw zeszłym sezonie liga dostała Hokejowego Orła wkategorii "Najlepsza Liga Amatorska"), ponieważ mogą wniej grać byli zawodowcy każdego szczebla rozgrywek - istnieje niestety ryzyko, żebędą wypierać oni liczebnie amatorów, bo każda drużyna będzie się chciała wzmacniać kosztem nich.
Oczywiście można spierać się wnieskończoność, kim jest wPolsce hokejowy amator, aleprzyjmijmy definicję rozumianą przez KALH izdaje się całkiem racjonalną, choć pewnie także kontrowersyjną - czyli osoby, która nie rozgrywały oficjalnych spotkań wzawodowej lidze: CLJ, Ilidze, II lidze iEkstralidze. Oczywiście ktoś, kto odbył szkolenie napoziomie żaka młodszego czy starszego ije zaprzestał, będzie wpewnym sensie uprzywilejowany, bo jest nadal traktowany jako amator, choć pewien znaczny handicap umiejętności posiada, jednak cyklu szkolenia właściwie zweryfikować się nie da. Co gorsza, wbałaganie PZHL często nie da się odnaleźć dokumentów weryfikujących udział starszych zawodników wligach zawodowych mimo, żeewidentnie wnich grali!
Zdrugiej strony przyjmijmy sytuację, żezawodnik miał tylko epizod wCLJ iteż porzucił zróżnych przyczyn hokej zawodowy, achciałby pograć wlidze amatorskiej. Trudno go potraktować jako amatora, skoro przeszedł cały system szkolenia. Jego kolega "z bloku" zawsze znim trenował, aletak się złożyło, żeżadnego meczu nie zagrał iw lidze amatorskiej uczestniczyć może. Ten pierwszy pewnie może się czuć pokrzywdzony, bo obaj potrafią tyle samo, alegdzieś tak zwaną "grubą kreskę" postawić trzeba.
Właściwie toczytając dotej pory ten tekst ktoś może nam zarzucić, żestrasznie uwzięliśmy się natych "zawodowców". Problemem jest - zrozumiały cel podnoszenia poziomu amatorów, bo stara sportowa prawda mówi, żetrenowanie igranie zlepszym czyni Cię lepszym. Trenowanie zbyłymi zawodowcami może amatorowi bardzo pomóc wpodnoszeniu umiejętności, dać "kopa" docięższej pracy natreningach, atakże być powodem dosatysfakcji, aleczy nie warto byłoby rozważyć choćby wprowadzenia limitu "zawodowców" wkadrze? Każdy kto grał trochę whokeja nalodzie towie, żegodzin spędzonych nałyżwach odnajmłodszych lat nie da się oszukać. Niestetyczęsto doprowadza todo sytuacji, wktórej jeden "zawodowiec" robi różnicę, wypacza wynik meczu czy psuje "zabawę wprofesjonalizm" pozostałej reszcie amatorów.
Inną sprawą jest kazus KKH Kaszowskiego Krynicy, który będzie próbował furtką 2LHNL wrócić nazaplecze PLH iodbudować krynicki hokej. Wszystko zacne isłuszne, tylko czy toaby napewno hokej amatorski?
Wzwiązku ztym 2LHNL zdaje się być raczej konkurencją czy alternatywą dla innych lig "open", gdzie zwykle może grać każdy iw licencję zawodniczą regulamin mu nie zagląda.
Patrząc zzewnątrz niestety sytuacja wygląda trochę tak, żePZHL nagle obudził się zwieloletniego zimowego snu istworzył Komisję ds. Hokeja Amatorskiego, kiedy toprzez ostatnie lata ruch amatorski świetnie się rozwinął wPolsce bez pomocy PZHL, dzięki pracy izapałowi hokejowych pasjonatów, ateraz chciałby się dotego podpiąć ipodpisać jak swoim. Oczywiście jest toopinia poczęści krzywdząca, bo wiemy jakie były poprzednie zarządy i"betonowym" działaczom tomówiąc kolokwialnie "wisiało", adopiero zakadencji Piotra Hałasika PZHL zaczął myśleć irozumieć, żepopularyzacja hokeja nalodzie wPolsce wdużej mierze może ipowinna odbywać się przez amatorów. Oni nie tylko trenują igrają, alezwykle też jeżdżą ioglądają mecze, śledzą rozgrywki, kibicują ipropagują go wswoim środowisku.
Może 2LHNL powinna pozostać półamatorską trzecią wkolejności ligą hokeja nalodzie wPolsce - ku uciesze ministry Muchy iwszystkich, którzy chcą wniej grać? Jeśli jednak PZHL rzeczywiście marzy ozyskaniu poparcia amatorów powinien myśleć raczej opróbie zunifikowania aktualnie działających lig amatorskich, takich jak KALH, MALH, TALH, ŚALH. Może okazać się totrudne, alespróbować można, ajuż napewno zprzedstawicielami amatorów PZHL powinien rozmawiać - choćby zpowstałą nie tak dawnoFederacją Amatorskich Drużyn Hokeja.
Wymienione powyżej ligi amatorskie funkcjonują niezależnie odsiebie, jako oddzielne organizmy ijak widać bez współpracy zPZHL lepiej lub gorzej sobie radzą. Toraczej związek powinien zaproponować amatorom wymierne korzyści, jakie może przynieść występowanie podegidą PZHL. Inaczej amatorzy żadnego interesu wstępowania wstruktury PZHL mieć nie będą.
Wśrodowisku mówi się oobawach amatorów, iż wymóg licencji zawodniczej może spowodować definitywnie zamknięcie wprzyszłości możliwości gry wrozgrywkach, które podegidą PZHL nie zdecydują się wystąpić. Ma tojakieś podstawy, bo formalnie każdy zawodnik zlicencją zawodniczą równy jest Laszkiewiczowi ispółce. Może więc warto rozważyć wprowadzenie nowej kategorii licencji amatorskiej, która odróżniała by amatorów odzawodników zprzeszłością ligową albo poprostu zniej zrezygnować?
Znaków zapytania jest wiele, ajedynej słusznej drogi nie ma. Warto jednak, aby wreszcie rozruszany PZHL zastanowił się, jak lepiej współpracować zamatorami, bo interes wszyscy mamy wspólny - dobro polskiego hokeja nalodzie!
[AT]
Komentarze