Felieton: Czy jest się czym martwić?
Hokeiści Ciarko PBS Bank KH Sanok nie zachwycają ostatnio swoją postawą – to prawda. Przyzwyczajona do zwycięstw (przynajmniej w ostatnich 12 miesiącach) sanocka publiczność zaczyna okazywać pewne oznaki nerwowości i zaniepokojenia, co przekłada się zarówno na frekwencje w Arenie, jak i na falę negatywnych komentarzy pod artykułami dotyczącymi występów drużyny z Podkarpacia. Sanoczanie się martwią, rywale z satysfakcją zacierają ręce. Powstaje pytanie – czy słusznie?
Zanim postaram się przedstawić swoją opinię na ten temat, krótki rzut oka na sytuację Sanoczan w tabeli. Drużyna z Podkarpacia zajmuje 1 miejsce, mając w dorobku 78 punktów i bezpieczną przewagę 12 punktów nad drugim w tabeli – GKS Tychy. Za nami jest 33 rundy, sezon zasadniczy w bieżącej kampanii liczy ich 38. Do zakończenia pierwszego etapu rozgrywek pozostało więc 5 spotkań, czyli 15 punktów do zdobycia. Jak łatwo policzyć, aby zapewnić sobie pierwsze miejsce Sanoczanie potrzebują jedynie 3 punktów (mają lepszy bilans bezpośrednich spotkań z GKS). Jeden wygrany mecz.
Jak wspomniałem wcześniej, drużyna z Sanoka ma na koncie 78 punktów. W minionym sezonie zdobyła ich 93, co dało 74% możliwej do zdobycia puli (126 pkt). W tym sezonie, ze względu na wycofanie się z rozgrywek drużyny z Torunia, maksymalna liczba punktów do zdobycia to 114. Szybka matematyka – KH Sanok obecnie ma 68% pełnej puli. Aby wyrównać osiągnięcie z zeszłego sezonu, Sanoczanie musieliby zdobyć 84 punkty, czyli 6 więcej niż mają dotychczas. Dwa wygrane mecze.
Przeanalizujmy jeszcze wyniki spotkań Ciarko PBS Bank KH Sanok z minionego sezonu, od momentu zapewnienia sobie pierwszego miejsca w tabeli. Pozycję lidera po sezonie zasadniczym zapewniliśmy sobie 3 lutego 2012, po wyjazdowym zwycięstwie 4:3 nad Unią Oświęcim.
KH Sanok – GKS Tychy 1:4
Cracovia Kraków – KH Sanok 4:1
KH Sanok – Zagłębie Sosnowiec 5:1(Zagłębie nie walczyło już o nic, ot taki towarzyski mecz)
KH Sanok – Nesta Toruń 6:3(zryw w ostatniej tercji, po dwóch było 1:2)
MMKS Podhale – KH Sanok 5:2
Dlaczego o tym piszę? Głównie po to, aby uzmysłowić Wam drodzy czytelnicy sympatyzujący z sanocką drużyna, żenie ma powodów do paniki. Nasza ekipa ciężko pracowała przez cały sezon walcząc na trzech frontach, właśnie po to, aby teraz mieć komfort gry dużo poniżej swoich możliwości. To inni niech się martwią o pozycję w tabeli, niech drżą o rozstawienie przed play-off. My możemy spokojnie przygotowywać się do decydujących spotkań.
Spotkanie z HC GKS Katowice było ewidentnym przykładem na różnice w przygotowaniu fizycznym obu drużyn. Sanoczanie byli wolniejsi, mniej dynamiczni itd. Nie jestem ekspertem od motoryki, ale potrafię rozpoznać zawodnika po ciężkim treningu siłowym. I na takich wyglądali mi zawodnicy z Podkarpacia.
Nie jestem z drużyną, nie wiem jaka jest atmosfera w szatni – wydaje mi się jednak, że opowieści o grze przeciwko trenerowi itd. należy włożyć między bajki. Hokeiści z Sanoka wiedzą o co grają, wiedzą jaki mają cel. Zeszłoroczne play-off pokazały, że wiedzą również jak się przygotować do jego osiągnięcia.
Zaufajmy im więc.Wiem, że grają słabo. Wiem, że czasem bolą zęby gdy widzi się próby konstruowania akcji w wykonaniu zawodników z Sanoka. Weźmy jednak poprawkę na okoliczności o których napisałem powyżej. Cieszmy się, że mamy ten komfort. Możemy grać w ten sposób, więc grajmy. Traktujmy te mecze jako rodzaj nieco cięższego treningu i nie wyciągajmy daleko idących wniosków. Będzie dobrze.
Autor: Wojciech Świerkot, źródło: 3tercja.com
Komentarze