Baranyk: Wierzę w nasz sukces
- My chcemy grać o najwyższe cele, myślę, że nas na to stać. Play-Off to całkiem inne rozgrywki. Gram w Polsce już parę lat i nie jeden sezon mi pokazał, że jeżeli się chce, ma się szacunek do przeciwnika, a z drugiej strony wiarę, ambicje i charakter, to wszystko jest możliwe. Wierzę w nasz sukces i dam z siebie maksimum możliwości - zapewnia w rozmowie z Hokej.Net, Milan Baranyk napastnik GKS Tychy.
HOKEJ.NET: - W ostatnim meczu nie grałeś, czy to wynik jakiegoś urazu?
Milan Baranyk, skrzydłowy GKS Tychy: - W meczu z Sosnowcem zderzyłem się z obrońcą i miałem kłopot z kolanem. Było to stłuczenie, noga bolała mnie przez kilka dni, ale teraz jest już lepiej. Trenuje na sto procent.
W Tychach nastąpiła zmiana trenera, Jana Vodilę zastąpił jego asystent Peter Krzemen. Jak ci się układa współpraca z obecnym szkoleniowcem?
- Tak naprawdę to była dla mnie bardzo dobra i przyjemna wiadomość. Jeszcze nie spotkałem trenera, który tak bardzo nie szanował swoich zawodników, a taki właśnie był Jan Vodila. Dla mnie to już temat zamknięty. Trener Krzemen ma swoją filozofię i wszyscy ufamy, że jest ona dobra. Wierzymy, że doprowadzi nas do realizacji zakładanych przez nas celów.
15 goli, 13 asyst - to dorobek Milana Baranyka w tym sezonie - czy jesteś z niego zadowolony?
- Szczerze mówiąc, to stać mnie na dużo więcej! Zrobię wszystko co w mojej mocy, by lepiej wypaść w fazie play-off, bo to najważniejszy okres sezonu, który każdy kibic pamięta.
Macie wahania formy, był czas, że seriami wygrywaliście spotkania, teraz gracie w kratkę. Od czego to zależy? Czy to leży w psychice czy są jakieś inne problemy?
- Nie, myślę że nie mamy problemów z psychiką meczową. Wiąże się to z dłuższymi przerwami w rozgrywkach. Każdy z naszych czołowych zawodników wyjeżdża na kadrę. Wtedy kiedy trzeba pracować, to ich nie ma. Właśnie po tych przerwach gra wolniej nam się "rozkręca". Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że to najważniejsze jest przed nami.
Kibice zarzucają, że w zespole jest za dużo gwiazd, a atmosfera nie jest najlepsza. Jak odeprzesz te zarzuty?
- Myślę, że to akurat nie jest temat dnia. Jesteśmy wszyscy profesjonalistami i wiemy o co gramy i na co nas stać. Taką opinie może wychodzi tylko z tego, że naprawdę w drużynie jest dużo zawodników, którzy już pokazali swoją wartość i każdy chce jak najlepiej dołożyć swoją cząstkę. Mogę zapewnić wszystkich naszych kibiców, że idziemy wszyscy w tym samym kierunku.
Walka o drugie miejsce jest fascynująca, będzie trwać do ostatniej kolejki PLH. Czy zdajecie sobie sprawę, że teraz nie wszystko zależy od was?
- Tak, mecze w Sanoku i w Katowicach nie skończyły się po naszej myśli. Te spotkania są dla nas nauczką i wiemy, że nic podobnego nie może się nam już przydarzyć! Mamy przed sobą dwie ostatnie kolejki i na pewno oba mecze chcemy wygrać. Potem zostanie już tylko przygotowanie do fazy play-off.
W Katowicach ostatnio doszło do poważnych roszad w składzie. Odszedł najpierw Craig Cescon, a teraz niespodziewanie Jamie Milam. Co sądzisz o tych sytuacjach, znając z przeszłości "ucieczki" partnerów z zespołu Davida Lemanowicza i nie tak dawno Kelly'ego Czuya z Nowego Targu?
- Cescona nie będzie mi brakowało. Dla mnie to był chamski zawodnik, który starał się więcej faulować niż grać w hokeja. Milam to z kolei klasowy defensor. Myślę, że jest to osłabienie dla Katowic, bo grał bardzo dobrze w przewagach. To, że zawodnicy z Kanady i USA uciekają z Polski jest troszkę nie fair dla klubów, które ich zatrudniają. Ale z drugiej strony, nie pierwszy raz się tak stało, chodzi o to, że w marcu kończy się sezon w PLH a za oceanem trwa do kwietnia i czasami dłużej. Myślę, że to jest główny powód ich odejścia. A co do Katowic, to sprawa pomiędzy zawodnikami a ich prezesem.
Na co stać GKS Tychy w tym sezonie. Czy oczekiwania kibiców o złotym medalu, was nie przerastają?
- My chcemy grać o najwyższe cele, myślę, że nas na to stać. Play-Off to całkiem inne rozgrywki. Gram w Polsce już parę lat i nie jeden sezon mi pokazał, że jeżeli się chce, ma się szacunek do przeciwnika, a z drugiej strony wiarę, ambicje i charakter, to wszystko jest możliwe. Wierzę w nasz sukces i dam z siebie maksimum możliwości.
Rozmawiał: Sebastian Królicki
Komentarze