Potrzeba więcej takich sukcesów
O młodych hokeistach z Jastrzębia, odnoszących sukcesy podczas różnych turniejów, można usłyszeć co jakiś czas. Praca z młodzieżą jest bardzo ważna. To właśnie ci młodzi zawodnicy będą w przyszłości stanowić o sile zespołu.
- To trudna praca, bowszystkiego należy uczyć od podstaw. Jazda na łyżwach czy praca zkijem, to nie wszystko. Hokej to sport, w którym bardzo ważny jesttwardy charakter zawodnika, a tego musi nauczyć się, kiedy jest młody –mówi trener Marek Chrabański, jeden z twórców ostatniego sukcesu JKHGKS Jastrzębie – zwycięstwa w prestiżowym turnieju Czech Hockey Challenge Cup w Pradze.
Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że praca z młodzieżą, to podstawa dla rozwoju hokeja. Co jest w niej najważniejsze?
Marek Chrabański- To trudna praca, bo wszystkiego należy uczyć od podstaw. Jazda nałyżwach czy praca z kijem, to nie wszystko. Hokej to sport, w którymbardzo ważny jest twardy charakter zawodnika, a tego musi nauczyć się,kiedy jest młody. Właśnie to są takie podstawowe sprawy.
Polskana mapie hokejowej nie jest zbyt znana. Zwycięstwo polskiej drużyny wtego rodzaju turniejach zapewne spotyka się z zaskoczeniem?
-Nasi chłopcy od kilku lat grają nie tylko w polskiej, ale i czeskiejlidze. Dobra współpraca z Karwiną, leżącą tuż za polską granicą,przynosi owoce w postaci kolejnych sukcesów. Ale rzeczywiście takiezwycięstwa spotykają się jeszcze z zaskoczeniem innych. Myślę, żetakich sukcesów powinno być zdecydowanie więcej i to nie tylko jednejdrużyny. Więcej klubów powinno startować w takich turniejach. Trzebagrać częściej z drużynami z południa, bo tam mamy najbliżej. Z tego, cosłyszałem, to w tym sezonie Nowy Targ będzie grał na Słowacji. Imwięcej drużyn będzie miało kontakt z zagranicznymi klubami, tym lepiej
W jaki sposób nawiązała się współpraca pomiędzy drużynami z Jastrzębia i Karwiny i na czym ona polega?
-Zaczęło się kilka lat temu. Z inicjatywy klubu, rodziców i trenerówpodjęliśmy współpracę z klubem z Karwiny. Zaczęliśmy grać w lidześląsko-morawskiej, co na pewno wpływa na podniesienie poziomu w grupachdziecięcych. W przyszłym sezonie, dzięki jednemu z naszych prezesów, wrozgrywkach ligi śląsko-morawskiej wystartuje pięć grup wiekowych zJastrzębia. Będziemy grali w tej lidze tak, jak każda inna drużyna,która tam występuje. Nasza drużyna będzie grała zarówno w czeskiej, jaki polskiej lidze. Na pewno w trakcie sezonu będzie to męczące, ale zdrugiej strony będzie to dla nich szansa na to, żeby się ograć. To jestdla nich bardzo ważne.
W Czech Hockey Challenge Cup zagrałJKH GKS Jastrzębie, ale nie była to tak do końca drużyna złożonawyłącznie z jastrzębskich hokeistów...
- Zgadza się, wnaszej grupie wiekowej z rocznika 98 jest tylko dziewięciu zawodników,dlatego musimy wspierać się chłopcami z innych drużyn. Na szczęściewspółpraca z Karwiną układa się bardzo dobrze i jeżeli jest takapotrzeba, to pożyczamy stamtąd zawodników. Dzięki jednemu z rodzicówudało nam się również wypożyczyć kilku zawodników z Torunia.
W fazie grupowej rozegraliście trzy mecze. Która z drużyn okazała się najtrudniejszym rywalem?
-Pierwszy mecz zagraliśmy z drużyną z Kanady. Jest to renomowanyprzeciwnik – bardzo dobrze jeżdżą na łyżwach. Grają w typowym,kanadyjskim stylu, czyli wrzucają krążek do tercji i atakują dwomanapastnikami. W tym spotkaniu zagraliśmy dobrze taktycznie i dopókimieliśmy siły, to jakoś ta nasza gra wyglądała. Przez dwie tercjeprowadziliśmy 3:0. W trzeciej tercji odczuliśmy brak jednej piątki.Właśnie od tego momentu zaczęły się kłopoty. Brakowało nam sił, ale naszczęście mamy w drużynie zawodników, którzy potrafią pociągnąć grę wtrudnych momentach. Udało nam się odskoczyć na 4:2, ale oni doszli na4:3 i zrobiło się bardzo nerwowo. W końcówce, kiedy my graliśmy wosłabieniu, wycofali bramkarza i mieli przewagę 6 na 4. Mieliśmy dużoszczęścia. Wygrana w pierwszym meczu z Kanadą podbudowała chłopcówprzed dalszą częścią turnieju. Dzień później zagraliśmy ze słowackądrużyną Spišská Nová Ves. Ten mecz był dla znacznie łatwiejszy. Tak sięułożyło, że w pierwszych minutach zdobyliśmy dwie bramki i przeciwnikcofnął się do obrony, przez co grało nam się łatwiej. Ostatni meczgrupowy zagraliśmy z trudniejszym przeciwnikiem, a wydaje mi się, nawetże to była jedna z najlepszych drużyn w całym turnieju. Wyraźnieprzegraliśmy to spotkanie. Prowadzili 5:1, w końcówce udało nam siędojść na 3:6. Było widać, że zabrakło nam w tym meczu jednej piątki.Dodatkowo przeciwnik znacznie lepiej jeździł na łyżwach i tego dnia byłw lepszej dyspozycji. W ten sposób fazę grupową zakończyliśmy na drugimmiejscu z dwoma wygranymi i jedną przegraną.
W półfinale znów trafiliście na HC Letci Letňany i tym razem udało się pokonać trudnego rywala z fazy grupowej...
-Dokładnie, w półfinale znowu spotkaliśmy się z tą drużyną. Przed meczemporozmawiałem z chłopakami, zmobilizowałem ich. Trzeba było odpowiednionastawić ich psychikę do tego spotkania. Założeniem taktycznym była graw obronie. Udało nam się dobrze wykonywać zadania obronne, a kiedypojawiała się szansa na kontratak, wykorzystywaliśmy ją. Mieliśmy teżdużo szczęścia, ale najważniejszy jest wynik końcowy, radość chłopców irodziców z wygranej.
Czas na podsumowanie meczu finałowego...
-W finale zagraliśmy z łotewską drużyną. Przed tym spotkaniem wydawałonam się, że ta druga grupa była znacznie łatwiejsza. Takie wnioskiwyciągnęliśmy chociażby patrząc na wyniki meczów. Jednak w czasie tegospotkania z Łotyszami popełniliśmy sporo błędów indywidualnych. Drużynagrała znacznie lepiej zespołowo, natomiast indywidualnie już gorzej.Wynik meczu cały czas był „na styku” - bramka za bramkę. W końcówcejeden z naszych zawodników – Przemysław Ludwiczak – zachował zimną krewpod bramką przeciwnika i na minutę przed końcem spotkania strzeliłbramkę, która zapewniła nam zwycięstwo.
Ciężka praca ipoświęcenie przynoszą efekty. Czasem trzeba na nie trochę poczekać, alejak widać warto. Ogromna radość i sukces, który na długo pozostanie wpamięci fanów hokeja, ale przede wszystkim tych młodych zawodników, ichrodziców i trenerów. Bez wątpienia posłuży to jako motywacja do dalszejwytężonej pracy, aby w przyszłości takich osiągnięć było coraz więcej.
Komentarze