NHL: "Błyskawica" trzeci raz z rzędu lepsza od "Huraganów" (WIDEO)
3 razy w ciągu 4 dni ekipa Tampa Bay Lightning okazała się lepsza od Carolina Hurricanes. Obrońcy mistrzowskiego tytułu zwycięsko zakończyli tej nocy serię meczów z drużyną z Raleigh.
W obecności swoich 536 kibiców wpuszczonych na trybuny "Błyskawica" pokonała gości z Karoliny Północnej 3:1. Dokładnie takim samym wynikiem zakończyła się seria 4 gier między obiema drużynami. "Canes" wygrali w ostatnią sobotę pierwsze spotkanie z mistrzami NHL u siebie, ale później przegrali drugi mecz w swojej hali i dwa kolejne w Tampie. Zwycięską bramkę zdobył wczoraj precyzyjnym strzałem pod poprzeczkę Yanni Gourde, po raz pierwszy w tym sezonie do siatki trafił Michaił Siergaczow, a wynik ustalił w końcówce Barclay Goodrow, gdy w bramce rywali nie było już Jamesa Reimera. Co ciekawe, Goodrow trafił do pustej bramki także dzień wcześniej na 3:0 w poprzednim meczu obu drużyn. Wczoraj dla gości jedynego gola zdobył obrońca Brett Pesce, który dał im prowadzenie w pierwszej tercji.
Pozostałych 31 strzałów przyjezdnych obronił Curtis McElhinney. Nominalnie rezerwowy bramkarz Lightning dał tym razem odpocząć Andriejowi Wasilewskiemu i wypadł znakomicie w meczu przeciwko swoim niedawnym kolegom klubowym, bo w sezonie 2018-19 rozegrał łącznie 38 meczów w bramce Hurricanes. Wczoraj zapracował na tytuł pierwszej gwiazdy spotkania. Mecz miał dodatkowe znaczenie, bo obie drużyny rozpoczęły go z identycznym dorobkiem punktowym. Teraz po 3. wygranej z rzędu Lightning mają 27 punktów, co daje im 2. miejsce w dywizji centralnej. Hurricanes z 25 "oczkami" spadli w niej na 4. pozycję.
Niesamowita trzecia tercja sprawiła, że New York Islanders rozbili prowadzących w dywizji wschodniej Boston Bruins. "Wyspiarze" wygrali ostatnie 20 minut aż 5:0, a cały mecz 7:2. Mathew Barzal, kapitan Anders Lee i obrońca Adam Pelech zaliczyli dla zwycięzców po golu i asyście, a na listę strzelców wpisali się także: Anthony Beavuillier, Jordan Eberle, Jean-Gabriel Pageau i Oliver Wahlstrom. Dla tego ostatniego to szczególne wydarzenie, bo był zawodnikiem uczelnianej drużyny college'u w Bostonie, a w 2009 roku jako 9-latek stał się gwiazdą YouTube'a strzelając pięknego gola w stylu lacrosse podczas konkursu umiejętności dla dzieci organizowanego pod patronatem Boston Bruins. Wczoraj strzelił swojego drugiego gola w NHL. 34 strzały obronił zaś bramkarz Islanders Siemion Warłamow. Bruins z 24 punktami pozostają na czele dywizji wschodniej, ale przegrali ze swoimi wczorajszymi rywalami wszystkie 3 mecze w tym sezonie. Zespół z Nowego Jorku ma 23 punkty i jest w dywizji trzeci.
Drużyny Bruins i Islanders w tabeli dywizji wschodniej przedziela zespół Washington Capitals, który pokonał ostatniej nocy Pittsburgh Penguins 5:2, mimo że stracił najpierw dwubramkowe prowadzenie. Nicklas Bäckström, Lars Eller i T.J. Oshie strzelili po golu i zaliczyli po asyście, trafił także Carl Hagelin, który w barwach Penguins zdobył 2 Puchary Stanleya, a do listy strzelców dopisał się Tom Wilson. Szczególnie efektowny był gol Oshie'ego, który minął w akcji 1 na 1 Mike'a Mathesona i skierował krążek do bramki kijem trzymanym jedną ręką, padając już na lód. "Stołecznym" udał się rewanż na "Pingwinach" za porażkę 2:3 po dogrywce poniesioną z tym rywalem we wtorek. Ich 24 punkty nie wystarczają do prowadzenia w dywizji, bo Bruins rozegrali o 2 mecze mniej. Z kolei Penguins zakończyli serię 3 zwycięstw i są w tej samej dywizji na 5. pozycji z dorobkiem 21 "oczek".
Efektowny gol padającego na lód T.J.'a Oshie'ego
Prowadzenie w dywizji centralnej utrzymała ekipa Florida Panthers, która po świetnej trzeciej tercji pokonała Dallas Stars 3:2. "Pantery" jeszcze do 54. minuty przegrywały 0:2, ale 3 gole strzelone w odstępie 3 minut i 11 sekund pozwoliły im odwrócić losy rywalizacji. Na wagę wygranej trafił Frank Vatrano, a wcześniej w zwycięskiej drużynie na listę strzelców wpisali się: Aleksander Barkov i Anton Strålman. 37 strzałów obronił Siergiej Bobrowski. Już po raz 10. w tym sezonie drużyna z Sunrise wygrała mecz, w którym przegrywała. To najlepszy wynik w lidze. Podopieczni Joela Quenneville'a także jako jedyni aż 8 razy zwyciężali w spotkaniach, w których pierwsi tracili gola. Ekipa Stars wczoraj po raz pierwszy w tym sezonie przegrała z kolei mecz mimo prowadzenia po dwóch tercjach. W serii 3 bezpośrednich meczów obu zespołów Panthers zwyciężyli 2:1. Obecnie mają na koncie 28 punktów. "Gwiazdy" zdobyły 16 i zajmują 6. miejsce w dywizji centralnej.
Po raz drugi w ciągu 3 dni Chicago Blackhawks pokonali Columbus Blue Jackets. Po wtorkowym zwycięstwie 6:5, tym razem było 2:0. Patrick Kane strzelił swojego 399. gola w sezonach zasadniczych, w tym 63. zwycięskiego. Amerykanin dał jednak swojej drużynie wygraną dopiero po raz pierwszy w obecnym sezonie. Drugą bramkę dorzucił wczoraj Carl Söderberg, a Malcolm Subban zachował "czyste konto" broniąc 26 strzałów. To jego 2. mecz bez wpuszczenia gola w NHL, a pierwszy w barwach Blackhawks. Drużyna z Chicago ma w tej chwili 26 punktów i zajmuje 3. miejsce w dywizji centralnej. Blue Jackets są w niej na 5. pozycji z dorobkiem o 5 punktów mniejszym.
Trwa najlepsza w tym sezonie passa Ottawa Senators. Okupujący ostatnie miejsce w dywizji północnej "Senatorowie" we własnej hali pokonali Calgary Flames 6:1 i odnieśli już 3. zwycięstwo z rzędu. 2 gole strzelił Colin White, a po jednym: Drake Batherson, Erik Gudbranson, Connor Brown i Erik Brännström. Dla Bathersona to już 4. kolejny mecz ze strzelonym golem. Wcześniej nigdy w jego przygodzie z NHL nie udało mu się trafić do siatki w 2 meczach z rzędu. Bramkarz Senators Matt Murray obronił wczoraj 29 z 30 strzałów. Z kolei po drugiej stronie tafli dobrze dysponowany w dwóch poprzednich spotkaniach David Rittich został zmieniony po wpuszczeniu 4 z 20 uderzeń, a jego występ zakończyło wpuszczenie strzału Brännströma z tercji neutralnej. Sfrustrowany Czech schodząc do szatni uderzył głową w drzwi, co zarejestrowały kamery (wideo poniżej). Zastępujący go Artiom Zagidulin obronił 9 z 11 strzałów. Co ciekawe, w całym meczu nie było ani jednej kary. Flames pozostają na 5. miejscu w dywizji północnej z 20 punktami, a Senators z 15 wciąż są w tej dywizji ostatni.
Gol Erika Brännströma z tercji neutralnej
New Jersey Devils zrewanżowali się Buffalo Sabres za wtorkową porażkę 1:4 i wygrali z tym rywalem po dogrywce 4:3. W dodatkowej części meczu zwycięstwo dał "Diabłom" Pavel Zacha, który wcześniej asystował także przy pierwszych w tym sezonie golach Jespera Bratta oraz Nico Hischiera i wydłużył do 8 swoją najdłuższą w karierze w NHL serię meczów ze zdobytym punktem. Czech po raz pierwszy w najlepszej lidze świata trafił do siatki w dogrywce. Na listę strzelców w zwycięskim zespole wpisał się także Miles Wood. Sabres mieli wczoraj fatalny wieczór, bo nie dość, że przegrali, to jeszcze przed meczem okazało się, że z powodu kontuzji zagrać nie może ich kapitan i największa gwiazda Jack Eichel, a na drugą tercję nie wyjechał kontuzjowany bramkarz Linus Ullmark. Szwed w pierwszej odsłonie zatrzymał wszystkie 15 strzałów, a stało się to 2 dni po tym, jak obronił 41 z 42 uderzeń Devils w poprzednim spotkaniu obu ekip. Zastępujący go Carter Hutton został pokonany 4 razy na 25 strzałów. "Diabły" przerwały serię 3 porażek i z 16 punktami awansowały na 6. miejsce w dywizji wschodniej. Sabres zamykają jej tabelę z 15 "oczkami".
W meczu dwóch drużyn zajmujących ostatnie miejsca w dywizji centralnej Detroit Red Wings pokonali Nashville Predators 5:2. Bohaterem wieczoru był Sam Gagner, który popisał się hat trickiem. Kanadyjczyk do 14. meczu w tym sezonie czekał na swoje pierwsze gole. To jego pierwszy hat trick od lutego 2012 roku. Luke Glendening strzelił dla zwycięzców gola z ostrego kąta będąc już na kolanach, a do siatki trafił też Adam Erne. 37 strzałów rywali obronił bramkarz drużyny z Detroit Jonathan Bernier. Red Wings udał się rewanż za wtorkową porażkę z Predators 0:2, ale już w 14 meczu z rzędu nie strzelili gola w przewadze. To druga najdłuższa seria w NHL od 1967 roku. W 16 kolejnych spotkaniach nie udało się to w lutym i marcu 1978 roku ekipie Cleveland Barons. Red Wings mają teraz 15 punktów i pozostają "czerwoną latarnią" dywizji centralnej. Predators zdobyli o 1 punkt więcej, co daje im przedostatnie, 7. miejsce.
Gol Luke'a Glendeninga strzelony na kolanach
Nie udał się debiut w roli pierwszego trenera Montréal Canadiens Dominiue'owi Ducharme'owi. Dotychczasowy asystent Claude'a Juliena przejął drużynę do końca sezonu po zwolnieniu tego ostatniego, ale na inaugurację jego kadencji "Habs" ulegli Winnipeg Jets 3:6, mimo że prowadzili po pierwszej tercji 2:0, a później jeszcze 3:1. Rywale odpowiedzieli 5 golami z rzędu, a trzecią tercję wygrali 3:0. Kyle Connor strzelił dla zwycięzców 2 gole, Blake Wheeler zdobył bramkę i zaliczył 2 asysty, Pierre-Luc Dubois i Mark Scheifele uzyskali po bramce i asyście, a były gracz Canadiens Nate Thompson trafił przeciwko swoim niedawnym kolegom klubowym na wagę zwycięstwa. Thompson grał w Montrealu w dwóch poprzednich sezonach, ale przed rokiem został oddany do Philadelphia Flyers. W październiku ubiegłego roku jako wolny gracz podpisał kontrakt w Winnipeg. Wczoraj strzelił swojego pierwszego gola w barwach Jets. "Odrzutowce" wygrały 3. mecz z rzędu i z 25 punktami zajmują 3. miejsce w dywizji północnej. Canadiens mają 20 punktów i są w niej na 4. pozycji. Przegrali 4 mecze z rzędu.
5. kolejne zwycięstwo odniosła ekipa Edmonton Oilers, która pokonała na wyjeździe 3:0 Vancouver Canucks. Najlepszym graczem meczu był bramkarz gości Mike Smith, który zatrzymał 32 strzały i po raz 41. w sezonach zasadniczych NHL zachował "czyste konto". Smith po raz pierwszy w karierze rozpoczął sezon od 6 zwycięstw. Bramkę i asystę zaliczył wczoraj prowadzący w klasyfikacji punktowej ligi Connor McDavid, który osiągnął granicę 40 punktów w 22 meczach. Zwycięskiego gola strzelił Alex Chiasson, a na listę strzelców wpisał się jeszcze Jesse Puljujärvi. Ekipa z Edmonton wygrała 6 meczów z rzędu na wyjeździe i jest jedyną w NHL, która w obcych halach odniosła już 8 zwycięstw. We wtorek także zwyciężyła w Vancouver z Canucks (4:3). 28 punktów daje jej 2. miejsce w dywizji północnej ze stratą 4 "oczek" do prowadzących Toronto Maple Leafs. Obie drużyny czeka teraz seria 3 bezpośrednich starć na szczycie w Edmonton. Canucks przegrali 11 z ostatnich 13 meczów i z 18 punktami są na 6. miejscu w dywizji.
W innym terminie odbył się planowany wcześniej na wczoraj mecz San Jose Sharks z Vegas Golden Knights. Taka decyzja zapadła po wykryciu koronawirusa u napastnika "Rekinów" Tomáša Hertla. Do tej pory nie ma jednak pozytywnych wyników testów żadnego innego gracza drużyny z San Jose, więc zespół wrócił do treningów i ma jutro planowo rozegrać mecz z St. Louis Blues.
Komentarze