Finał NHL: Piękny gol rozstrzygnął. 2-0 dla obrońców tytułu (WIDEO)
Broniący Pucharu Stanleya zespół Tampa Bay Lightning prowadzi w finale NHL z Montréal Canadiens już 2-0. O drugim zwycięstwie "Błyskawicy" przesądził tej nocy fantastyczny gol, którego w swoim stylu strzelił Blake Coleman.
Mistrzowie NHL w drugim spotkaniu finałowym pokonali Canadiens 3:1 i do Montrealu zabierają prowadzenie 2-0 w serii.
Decydujący cios zadał rywalom na zaledwie 1,1 sekundy przed końcem drugiej tercji Coleman, który oddał strzał, rzucając się na lód do krążka zagranego z prawej strony przez Barclaya Goodrowa.
Piękny zwycięski gol Blake'a Colemana
To niemal kopia gola, jakiego strzelił przed rokiem Boston Bruins w drugim meczu drugiej rundy play-offów. (ZOBACZ WIDEO). Coleman wyrasta na prawdziwego specjalistę od strzelania w sytuacji, gdy pada na lód, bo zdobywał w NHL takich bramek już więcej. Tę najpiękniejszą w 2019 roku, gdy jeszcze jako zawodnik New Jersey Devils trafił w spotkaniu z Winnipeg Jets (ZOBACZ WIDEO).
Wczorajszy gol był drugim dla 29-latka w tych play-offach. Czekał na niego od 16 maja, czyli od pierwszego meczu tegorocznych rozgrywek postsezonowych. Po raz pierwszy w swojej 5-letniej karierze w NHL dał drużynie zwycięstwo w meczu play-off.
Zanim do tego doszło, prowadzenie dla "Błyskawicy" uzyskał Anthony Cirelli, ale w przewadze wyrównał Nick Suzuki. Zwycięstwo gospodarzy przypieczętował w 56. minucie Ondřej Palát. Tego gola "Habs" sprezentowali rywalom sami. Ich obrońca Joel Edmundson za bramką nonszalancko chciał zagrać krążek za siebie do Jeffa Petry'ego, ale Czech to przewidział, dopadł do "gumy" pierwszy i niemal z zerowego kąta umieścił ją w bramce, odbijając jeszcze od łyżwy bramkarza rywali Careya Price'a.
Gol Ondřeja Paláta po błędzie Joela Edmundsona
Canadiens na porażkę w pierwszym meczu zareagowali bardzo aktywną grą w ataku i zdominowali mecz pod względem liczby oddanych strzałów. W tej statystyce było 43-23 dla nich, a tylko trzech graczy z Montrealu nie miało dodatniego bilansu Corsi, czyli różnicy między liczbą strzałów oddawanych przez zespół a strzałów oddawanych przez rywali w równych składach, gdy byli na lodzie. W bramce Lightning znów znakomity był jednak Andriej Wasilewski, którego 42 interwencje dały mu miano pierwszej gwiazdy spotkania. Stojący po drugiej stronie tafli Price obronił 20 z 23 strzałów.
Drużyna z Tampy poradziła sobie tym razem bez punktów lidera klasyfikacji punktowej play-off Nikity Kuczerowa i jej najlepszego strzelca Braydena Pointa. Ten ostatni tylko raz strzelał celnie.
Przy wyniku 2-0 rywalizacja przenosi się do Montrealu, gdzie w nocy z piątku na sobotę polskiego czasu odbędzie się mecz numer 3, ale Canadiens stoją przed bardzo trudnym zadaniem. W 92,3 % dotychczasowych przypadków w finale Pucharu Stanleya drużyna rozpoczynająca serię u siebie i prowadząca 2-0 zdobywała trofeum.
Odwrócenie losów rywalizacji w sytuacji, w jakiej są obecnie "Habs", udało się do tej pory tylko 3 z 39 zespołów. Tym pierwszym byli w 1971 roku... Canadiens w rywalizacji z Chicago Black Hawks. Później powtórzyli to jeszcze w 2009 Pittsburgh Penguins i dwa lata później Boston Bruins.
Tampa Bay Lightning - Montréal Canadiens 3:1 (0:0, 2:1, 1:0)
1:0 Cirelli - Johnson - Rutta 26:40
1:1 Suzuki 30:36 (w przewadze)
2:1 Coleman - Goodrow - McDonagh 39:58
3:1 Palát 55:42
Strzały: 23-43.
Minuty kar: 20-20.
Widzów: 17 166.
Stan serii: 2-0. Trzeci mecz w nocy z piątku na sobotę w Montrealu.
Komentarze