Czterech niekoniecznie do brydża
Dawid Chwałka, Zdzisław Ingielewicz, Lucjan Nowakowski i Mirosław Minkina będą ubiegali się o fotel prezesa związku.
Nie wiemy, czy kandydaci do stanowiska prezesa Polskiego Związku Hokeja na Lodzie potrafią grać w brydża, ale teraz już wiemy, że jest ich czterech. W miniony piątek informowaliśmy, że kontrkandydatem Dawida Chwałki do fotela prezesa PZHL (wybory 28 maja) będzie Zdzisław Ingielewicz, były szef związku (2008-2012). Obaj panowie najprawdopodobniej staną w wyborcze szranki z Lucjanem Nowakowskim oraz Mirosławem Minkiną – poinformował portal interia.pl. W tym gronie nie ma byłego działacza związku oraz sędziego Jacka Chadzińskiego, który nawet nie zamierza kandydować do władz, co dla jest sporą niespodzianką.
Chwałka, Ingielewicz i Minkina, który jest szefem Śląskiego OZHL - to postacie znane oraz biegłe w problemach środowiska. Sporym zaskoczeniem w tym gronie jest Lucjan Nowakowski, który do tej pory udzielał się w środowisku samorządowym, a otrzymał rekomendację gdańskiego Stoczniowca. Nowakowski jest mocno lansowany przez... prezesa TVP Jacka Kurskiego, którego - za kadencji w Europarlamencie - był asystentem. Ponadto gdański kandydat na prezesa, jak już głośno mówi się w środowisku, ma wsparcie potencjalnego sponsora z branży energetycznej.
Nasz scenariusz wyborów? Do ostatecznej batalii przystąpi dwóch kandydatów. Ingielewicz wycofa swoją kandydaturę, podobnie postąpi Minkina (podobno już to zrobił), ale do swoich zwolenników zaapeluje, by głosowali na Chwałkę.
Zarząd związku, zgodnie z regulaminem, może liczyć od 7 do 9 członków włącznie z prezesem. I w tym przypadku tutaj zanosi się na ciekawą rozgrywkę, bowiem zostało rekomendowanych aż 20 osób. W tym gronia znaleźli się: Arkadiusz Bruliński, Damian Delekta, Piotr Demiańczuk, Marcin Hadowski, Ryszard Kowalówka, Marek Kostecki, Marek Matuszewski, Mirosław Minkina, Jan Miszek Lucjan Nowakowski, Wiktorian Pawłowski, Maciej Pachucki, Danuta Piorun, Bogdan Rozwadowski, Jerzy Sobera, Zbigniew Stajak, Mariusz Wołosz, Robert Zamarlik, Marta Zawadzka, Adam Zięba.
To świetnie, że aż tyle osób się garnie do pracy w związku. Życzylibyśmy sobie, by wszyscy kandydaci po wyborach zostali przy dyscyplinie i ją wspierali. By nie było tak, że po przegraniu machną ręką, by szukać szczęścia w... związku cymbergaja, jeżeli takowy powstanie.
Włodzimierz Sowiński - Dziennik Sport
Komentarze