Błażowski: Może zabraknąć czasu na zgranie

- Nie ukrywamy, że jeżeli liga wystartuje w drugi weekend września, to trochę może nam brakować czasu spędzonego na lodzie. Nie zgramy drużyny biegając wspólnie po lesie czy dźwigając ciężary - mówi Robert Błażowski, drugi trener hokeistów MH Automatyki Stoczniowca 2014. Szkoleniowiec opowiedział nam o przygotowaniach zespołu do rozgrywek Polskiej Hokej Ligi, a także zdradził, z kim gdańszczanie rozegrają spotkania sparingowe.

Michał Kozłowski: Za wami już kilka tygodni intensywnych przygotowań. Jak zawodnicy znoszą obciążenia treningowe, jakie im aplikujecie wraz z trenerem Peterem Ekrothem?

Robert Błażowski:Trenujemy 8-9 razy w tygodniu. Zawodnicy przed rozpoczęciem przygotowań mówili, że są gotowi na solidną, ciężką pracę, bo chcą w jak najlepszej formie przystąpić do rozgrywek. Mecze w Polskiej Hokej Lidze rozgrywane są na dużej intensywności i jest ich sporo, dlatego kondycję, wytrzymałość czy siłę musimy wypracować przed sezonem. Dużo miejsca poświęcamy również koordynacji ruchowej oraz motoryce zawodników.

Widać dysproporcje między zawodnikami, którzy skończyli sezon w październiku, a tymi, którzy do końca rywalizowali w PHL?

Jest to bardzo widoczne. Jeżeli zawodnicy z Gdańska od czasu awansu "odpoczywali" to nie ma się co dziwić, że teraz trudno jest wrócić im do treningu na pełnych obrotach. Rozumiem, że obowiązki zawodowe nie zawsze pozwalają na przeprowadzenie treningów w odpowiednim zakresie i o odpowiedniej intensywności. Teraz widać jednak, że chłopacy zaciskają zęby i dają z siebie sto procent. Hokeiści, którzy sezon dokończyli w Toruniu czy Jastrzębiu mieli zdecydowanie krótszą przerwę od treningów i zawodów, dlatego dla nich powrót do zajęć nie był takim szokiem.

Jak przebiega proces aklimatyzacji w zespole nowych zawodników?

Atmosfera w drużynie jest wzorowa i na dzień dzisiejszy tyle mogę powiedzieć. Na zajęciach nowi zawodnicy prezentują się dobrze, widać, że ciężka praca nie jest im obca. Więcej o ich umiejętnościach będziemy mogli powiedzieć po pierwszych meczach ligowych, bo na razie widzieliśmy ich w akcji tylko podczas testów.

Nie da się ukryć, że sportowcy nie przepadają za okresem przygotowawczym. Jednak bardzo ważne jest, aby przepracować go właściwie. Dlaczego?

Zawodnicy głównie biegają i przerzucają ciężary na siłowni. Aby urozmaicić im ten czas wprowadziliśmy niedawno basen. Nie są to ulubione zajęcia hokeistów, ale musimy teraz zbudować bazę, z której w czasie sezonu będziemy mogli korzystać. Na "sucho" będziemy trenować do połowy lipca, a później zawodnicy dostaną dwa tygodnie przerwy, aby od sierpnia ruszyć z naładowanymi akumulatorami.

Oznacza to, że wówczas rozpoczniecie treningi na lodzie?

Chcielibyśmy, aby tak się stało, ale to raczej nasze pobożne życzenia. Bardziej prawdopodobna wydaje się połowa sierpnia. Nie ukrywamy, że jeżeli liga wystartuje w drugi weekend września, to może nam trochę brakować czasu spędzonego na lodzie. Techniki ani zgrania nie zbudujemy biegając po lesie. Mamy nowy zespół, który dopiero się poznaje.

Czy istnieje opcja rezerwowa na wypadek, jeżeli remont hali Olivia przeciągnie się jeszcze bardziej?

Zarząd dokłada wszelkich starań, aby zorganizować inną halę, w której będziemy mogli rozpocząć ostateczny etap przygotowań. Niektóre drużyny wchodzą na lód już w połowie lipca i pod tym względem będą miały nad nami sporą przewagę. Szczególnie, że jesteśmy nową ekipą, która bardzo potrzebuje wspólnych treningów na lodzie.

Czy możecie już zdradzić, z jakimi sparingpartnerami mierzyć się będziecie przed początkiem rozgrywek?

Z uwagi na to, że nie wiemy kiedy będziemy mogli wejść na lodowisko w hali Olivia też mamy z tym problem. Najprawdopodobniej udamy się na sparingi do Torunia. Wyjazdy na południe Polski w celu rozegrania meczów kontrolnych wiążą się z dodatkowymi kosztami, dlatego wybraliśmy opcję szwedzką. Do Gdańska przyjedzie, występujący w trzeciej lidze szwedzkiej, zespół z Kallinge, z którym rozegramy dwa spotkania.