Hokej.net Logo
KWI
18
KWI
19
MAJ
3

Ocalić wspomnienia historia Henryka Wojtynka

Ocalić wspomnienia historia Henryka Wojtynka

Pewnego razu nie przyszedł na zajęcia bramkarz i trzeba było go zastąpić. Bez wahania powiedziałem trenerowi, że to ja stanę na bramce i tak zostałem w niej przez ponad 20 lat - wspomina były bramkarz Naprzodu, reprezentacji i olimpijczyk, Henryk Wojtynek.


Niezwykle skromny, nigdy nie pchał się do pierwszego szeregu, choć umiejętnościami nie ustępował swoim starszym, bardziej znanym kolegom. Ale tacy są właśnie hokeiści rodem z Nikiszowca. - Zapewne nigdy nie byłbym reprezentantem kraju, olimpijczykiem, gdyby nie było lodowiska w Janowie, bo na pobliski Giszowiec byłoby mi za daleko. Pewnie kopałbym piłkę może na poziomie A-klasy albo nieco wyższej ligi. Jednak gdy wybudowano lodowisko to dla nas chłopców z Nikiszowca nie było innego wyboru - uśmiecha się nasz bohater, Henryk Wojtynek, bramkarz Naprzodu Janów oraz reprezentacji Polski, który w przyszły piątek będzie świętował 68. urodziny.

Harce na lodzie
Na łyżwach nauczył się jeździć na naturalnym lodowisku w Giszowcu, bo o sztucznym „Jantorze” jeszcze nie było mowy. Jak niemal wszyscy chłopcy z „Nikisza” od rana do wieczora spędzał czas na podwórku albo pobliskim boisku, ganiając za piłką.
- Pewnego razu starszy brat Norbert wziął mnie na „Torkat” i gdy zobaczyłem lód, czerwone koła bulikowe, linie niebieskie byłem zauroczony. Od tego czasu minęło prawie 60 lat, a ten widok do dziś mam przed oczami - wspomina nasz bohater.


Gdy wybudowano „Jantor” chłopcy z pobliskich domów szybko weszli w komitywę ze stróżem na obiekcie, który im otwierał lodowisko i pozwalał harcować na nim aż do krańcowego zmęczenia. - Moje pierwsze, własne łyżwy miałem dopiero w II klasie szkoły górniczej i odkupiłem je od syna instruktora ze szkolnej stolarni - przypomina sobie późniejszy reprezentant kraju.

Bramkarskie szlify
Kilku chłopaków z jednego familoka kontra drużyna z drugiego i tak tworzyły się „dzikie” drużyny, które rywalizowały „na śmierć i życie”.
- Byłem mały i chudy, ale jak wszyscy chciałem być napastnikiem. - Pewnego razu nie przyszedł na zajęcia bramkarz i trzeba było go zastąpić. Bez wahania powiedziałem trenerowi, że to ja stanę na bramce, zaś trener Paweł Langer pokiwał głową, ale chyba nie był zachwycony tym pomysłem. A mnie tak spodobało się to „fruwanie” w bramce, że zostałem w niej ponad 20 lat.
W juniorach Naprzodu, oprócz Wojtynka, stworzyła się silna paczka miejscowych chłopaków, m.in. Kulawik, Labryga, Janiszewski, Kroczek, Szeja, Graca, Maryniok, Negro, którzy sięgali po mistrzostwo oraz wicemistrzostwo Polski juniorów. Z góralami z Podhala Nowy Targ toczyli twarde boje.


- Za mecze w ramach diet dostawaliśmy czekoladę, ale nagle się to urwało i nawet nie potrafię powiedzieć dlaczego. Napisaliśmy protest do prezesa Waltera Gansińca (brat Alfred był trenerem juniorów - przyp.red.) i wszyscy się podpisaliśmy. Nie wiem dlaczego mnie i Negrę wyrzucili z drużyny. Upłynęło trochę czasu i w końcu trener Langer, który pracował na kopalni z moim bratem, przekazał mu, że mogę przychodzić na treningi z drugim zespołem juniorów. Jedno jest pewne; gdyby nie trener Langer nie byłbym hokeistą.

Z dołu na lodowisko
W 1969 r. skończył się sezon ukoronowany wicemistrzostwem Polski juniorów i utalentowany bramkarz oraz absolwent szkoły górniczej zgodnie z rodzinną tradycją podjął pracę w kopalni.
- Doskonale pamiętam, bo było to 2 czerwca 1969 r. kiedy mój kierownik na dole powiedział mi, że muszę się zgłosić do sztygara objazdowego. Cóż to mogłem przeskrobać, skoro taka kopalniana figura mnie wzywa? A sztygar Stefanek poinformował mnie, że mam się zgłosić na lodowisko i nic tu po mnie na dole w kopalni. Arnost Biderman, ówczesny trener Naprzodu, chciał mieć w składzie młodego bramkarza, bo byłbym konkurencją dla powracającego z Legii Mola oraz Brzózki. Potem Mola wyrzucił za wybryki alkoholowe, zaś Brzózka przeniósł się do Górnika Murcki, a potem bronił w Tychach. Może gdybym został w kopalni, to teraz miałbym wyższą emeryturę - śmieje się nasz bohater.

Siła Naprzodu
W latach 70. minionego stulecia Naprzód zdobył 3 tytuły wicemistrzów kraju oraz 4 brązowe medale.
- Nasza siła tkwiła w kolektywie, bo wszyscy byliśmy jedną ferajną z Nikiszowca, Giszowca, Janowa czy Szopienic, zaś spoza Katowic były tylko sporadyczne przypadki - wspomina nasz bohater. - My i Podhale to był fenomen na skalę kraju, a chłopaków z Nowego Targu było tylu, że się rozjeżdżali po innych klubach. Na pewno nie byliśmy gwiazdami, a naszą największą ambicją była rywalizacja z sąsiadem zza miedzy, Baildonem czy GKS Katowice. Myśmy walczyli do upadłego, a kończyło się na tym, że po złoto sięgało Podhale. Teraz idzie się na łatwiznę, bo sprowadza się obcokrajowców i nikt się nie przejmuje, że szkolenie młodzieży leży na łopatkach.

11 lat w reprezentacji
Konkurencja wśród bramkarzy była spora, bo oprócz „żelaznych” reprezentantów Walerego Kosyla i Andrzej Tkacza byli jeszcze Eugeniusz Walczak, Tadeusz Słowakiewicz i Henryk Wojtynek. Nasz bohater debiut w reprezentacji zaliczył podczas mistrzostw świata w 1972 r. w Bukareszcie, zastępując w reprezentacji Tkacza, który wcześniej zaliczył występy w igrzyskach olimpijskich w Sapporo.
- Debiutu i to jeszcze w takich okolicznościach trudno nie pamiętać - podkreśla Wojtynek. - Mieszkałem z nieżyjącym już Felkiem Góralczykiem, który podczas meczu z Jugosławią tak nieszczęśliwie się rzucił w stronę krążka, że zahaczył o łyżwę rywala i stracił oko. Felek leżał w szpitalu, a ja w hotelowym pokoju prałem jego koszulkę meczową z krwi. Po tym turnieju Felek nie mógł sobie znaleźć miejsca w życiu, a przecież był tak utalentowanym hokeistą.
Biało-czerwoni w Bukareszcie wygrali ówczesną grupę B i awansowali do A (8 najlepszych drużyn świata), wyprzedzając m.in. USA.

Wygrana z Finami
Podczas pamiętnych mistrzostw świata w Katowicach Wojtynek był zmiennikiem Tkacza, ale właśnie „Bocian", jak nazywali go koledzy, odegrał wiodącą rolę w meczu z ZSRR (6:4).
- Byłem członkiem tej ekipy, ale wszystkie splendory należą się Andrzejowi oraz chłopakom. Siedziałem w boksie, podobnie jak słynny Władisław Tretiak. Tylko z jednym małym wyjątkiem, bo Tretiak pojawił się na lodzie w III tercji, ale już niewiele mógł pomóc.


Każdy z reprezentacyjnych bramkarzy ma w dorobku mecz, do którego najchętniej sięga pamięcią. - W końcu doczekałem się „swojego” meczu i to podczas igrzysk olimpijskich w Lake Placid - mówi nasz bohater. - Pojechaliśmy na igrzyska razem z Pawłem Łukaszką, który potem poszedł do seminarium i został księdzem. Mnie trenerzy (Czesław Borowicz oraz Emil Nikodemowicz - przyp.red.) wystawili na mecz z Finami i mało kto przypuszczał, że na inaugurację będzie sensacja. A tymczasem wygraliśmy 5:4 i to było pierwsze zwycięstwo nad nimi od 25 lat. Szkoda tylko, że nie mogę znaleźć w sieci żadnego filmu z tego wydarzenia, bo miałbym się czym chwalić.

Pierwszy oficjalny
Mistrzostwa świata grupy B w Klagenfurcie w 1982 r. dla biało-czerwonych nie były udane, bo liczono na awans, a skończyło się na 3. miejscu. Jednak dla Wojtynka turniej zaowocował propozycją z niemieckiego II-ligowego klubu.
- Na ówczesne zarobki nie mogłem narzekać, bo przecież byliśmy prowadzeni na kopalni i na dodatek otrzymywaliśmy premie za wygrane mecze. Jednak każdy chciał wyjechać za granicę, bo robota była ta sama, ale pieniądze już zupełnie inne. Po Klagenfurcie przyjechali prezesi z Braulagen do Janowa i przedstawili ofertę prezesowi Walterowi Gansińcowi, bym przeniósł się do Niemiec. Mój czas w klubie powoli się kończył, bo trener Ladislav Kominek stawiał na Andrzeja Tuksa, a jeszcze był wchodzący do drużyny Andrzej Hanisz. Zresztą jego metody treningowe zupełnie mi nie odpowiadały, bo byłem przyzwyczajony do ciężkiej pracy, a u niego obowiązywał luz. Prezes wyraził zgodę, pojechaliśmy do PZHL, by dogadać warunki transferu i, podobno, związek dostał 20 tys. marek, ale nie wiem ile klub. Byłem pierwszym Polakiem, który oficjalnie wyjechał do Niemiec na kontrakt. Starsi koledzy wyjeżdżali do Austrii (Tkacz) czy Włoch (Ziętara), a mnie pozwolono legalnie - mówi o swoim kontrakcie Wojtynek.

źródło: Materiały prasowe


Grając w Braulgaen pojechał jeszcze na mistrzostwa świata do Tokio i po nich jego rozdział reprezentacyjny został zamknięty. Po przyjeździe do kraju pracował w kopalni „Wieczorek” oraz jako trener grup młodzieżowych, bo takie obowiązywały standardy w Naprzodzie. Po przejściu na emeryturę pojawiła się propozycja z Braulagen, by zająć się trenowaniem. Początkowo pracował z seniorami, a później 4 lata z najmłodszymi. - Lubiłem tę pracę i jak zaczynałem było 35 dzieciaków, a później ponad 130 i mieliśmy 6 drużyn. Z dziećmi miałem mistrzostwo okręgu, zaś juniorzy występowali w najwyższej klasie rozgrywkowej - podkreśla z dumą olimpijczyk z Janowa.
Szczęściu trzeba pomóc - tę maksymę często słyszymy podczas rozmów z byłymi sportowcami. - To prawda, że trzeba mieć w życiu szczęście - potwierdza nasz bohater. - Gdyby nie „Jantor”, telefon na kopalnię czy upór mojego pierwszego trenera, nie przeżyłbym wspaniałej przygody sportowej i nie doświadczył tylu pięknych chwil - mówi na zakończenie Henryk Wojtynek.

Włodzimierz Sowiński - Dziennik Sport


Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
Wypowiedz się o hokeju!
Shoutbox
  • Luque: Wy chyba też nie pracujecie w robocie za uścisk dłoni prezesa? ;)
  • Simonn23: Jason Seed(Podhale,Tychy) w składzie Włoch w dzisiejszym meczu przeciwko Węgrom
  • uniaosw: Ja bym Brynkusem się zainteresował
  • emeryt: za dyr .Waldemara chcialismy trójke Brynkus,Bezwiński,Kamiński ale nie pykł
  • hanysTHU: Nitra z ósmego miejsca w finale. Wszytko wskazuje ,że będzie mistrz. Pòme Nitra!
  • KubaKSU: Ahuś ,Ty jesteś nasz !
  • emeryt: taaa Eriś klepniety,brawo
  • emeryt: zobaczymy czy Heniek podpisze,jeśli nie to młody Valtola...?
  • uniaosw: Myślę że Heniu zostanie :)
  • KubaKSU: Fińska piątka cała powinna zostać.
  • omgKsu: Nitra piękna forma na play off.

    Ja patrze na finał DEL :
    Eisbaren - Bremerhaven.
    Jest na on hockey.tv w super jakosci
  • Jamer: Jutro Ville i jedną piątkę już mamy… Bravo!
  • hanysTHU: Ale,że Ježek???
  • Jamer: emeryt: OV piłka jest po Naszej stronie… zobaczymy :)
  • hanysTHU: Sezon już nie będzie taki sam...
  • kojo: Iro Vehmanen ktos go pamieta?Tez byl fajny finski grajek z niego
  • KubaKSU: Jamer za Henryka ?
  • Polaczek1: Dla mnie osobiście niczym mnie szczególnie OV nie przekonał. Ale to tylko moje zdanie. Na pewno nie byłby jakimś super wzmocnieniem a tutaj jak coś takich trzeba szukać.
  • 6908TB: Polacy po 10minutach 5:0
  • Grzegorz Kordecki: Wie ktoś czy gdzieś można obejrzeć mecz naszych hokeistów do lat 20 grają od 20 ?
  • Jamer: KubaKSU: Tego nie wiem…
  • 6908TB: u20 chyba nie gra. u18 kanał Polski Hokej TV na YouTube
  • omgKsu: Grzegorz u18 jest na youtubie
  • PanFan1: Brawo młodzież 👏 jestem dumny i pod dużym wrażeniem
  • PanFan1: YT polskihikej . tv
  • PanFan1: polskihokej. tv
  • Grzegorz Kordecki: No o u18 mi chodziło, dzięki już mam znalazłem na youtube
  • KubaKSU: Też mi siw wydaje,że OV to przesada
  • omgKsu: Syn Golden Majka ładnie śmiga .
    Widać gra w Porubie procentuje.
  • hubal: dobrze, że to hokej a nie kopana
  • weekendhero: Serio jesteś pod wrażeniem tego, ze wygrywamy na poziomie 4 ligi? To był raczej obowiązek rozjechać farmerów i powoli próbować atakowac za rok drugi szczebel…
  • Simonn23: Olli Valtola to nie jest wzmocnienie, tylko uzupełnienie a chyba nie o to chodzi 😐
  • Simonn23: Mam nadzieję że to tylko plotka niesprawdzona
  • PanFan1: A co mam nie być, chłopaki rozjechali całą konkurencję, do tej pory stracili ledwo 5 bramek, strzelili 31, zdaję sobie sprawę który to poziom, tak jak i z paru innych rzeczy które miały wpływ że dziś jesteśmy gdzie jesteśmy
  • omgKsu: Paś czy Valtola ? 🤔
  • PanFan1: W nadchodzącym sezonie 6 Polaków w składzie to już mało, w zeszłym tyloma graliście cały sezon 😉
  • PanFan1: reszta fińczyki szwedy i uk[****]
  • PanFan1: u k r y
  • omgKsu: Ukr 🙃
  • omgKsu: Lepszy Paśiut jak Paś 🤣
  • KubaKSU: 6? Ja tam widziałem 8 ,tak jak limit nakazywał ;)
  • szop: Oaś to na bank jeszcze Crosby bedzie na lige mistrzow
  • unista55: Jak Heikkinen do nas przychodził to też wielu pisało, że przeciętny chłop z Sanoka przychodzi, a OV na prawdę fajnie sobie śmigał w nie za mocnym Sosnowcu
  • emeryt: OV solidny chłop do orania,w każdej piątce jest ktoś taki potrzebny,zapomnijcie dzieci ze przyjdo same gwiazdy za duży piniondz...ktoś wnosi fortepian a ktoś inny na nim gra
  • omgKsu: Byli juz bracia Streltsov , pora na klan Valtola 🤣🇫🇮
  • uniaosw: OV ok ale nie w kategorii wzmocnienie tylko bardziej uzupełnienie
  • dzidzio: Feta w Sosnowcu w końcu medal :)
  • PowrótKróla: Przede wszystkim to OV na ten moment ma złamaną nogę. Jak chce do Unii do brata to ja bym go na siłe nie trzymał.
  • PowrótKróla: W drugim kierunku nasz chłopak Sadłocha i git.
  • born-for-unia: Kamila nie oddamy ;D
  • dzidzio: To będzie wojna grrr..
  • hubal: oby tak w Ostrawie seniorom Mazurka zagrano
    ze 2 razy
  • dzidzio: to na razie daleka perspektywa cieszmy się dniem dzisiejszym
  • uniaosw: Uładzimir Kopać sto lat
  • rawa: PF1 miałczysz?
  • rawa: No i zaczeła się druga bitwa Florydy.
  • rawa: Bennett 1:0
  • dzidzio: challenge ale czysta bramka
  • rawa: Siemka Dzidzio
  • dzidzio: Siema ja tylko na chwilkę
  • rawa: Sie zakotłowało pod brama Vasilevskiego. Kara dla Kocurów.
  • dzidzio: Tak sieją spustoszenie pod bramką Vasilevskiego
  • rawa: Bob teraz sporo szczescia. Słupek
  • dzidzio: Stamkos ma kowadełko
  • dzidzio: 141 km/godz
  • rawa: Ma
  • rawa: Może e drugim PP cos wiecej zdziałają
  • dzidzio: sporo kar do tego Błyskawice w tej tercji za dużo nie mają do powiedzenia
  • rawa: Bolts zaczęli tercje bardziej agresywnie niż w pierwszym meczu.
  • rawa: Taras 2:0
  • rawa: Ale Bennett miał okazję.
  • dzidzio: śmierdziało tą bramką
  • dzidzio: ale te przyśpieszenia akcji imponujące
  • rawa: Vasilevski znowu trzyma Boltom wynik
  • rawa: Ciekawe jak nasi w Ostrawie wytrzymaja takie tempo
  • dzidzio: 11-1 w strzałach wiadomo część zrobiły kary ale to tylko część prawdy
  • dzidzio: Amerykanie zapowiadają pełną mobilizację przed igrzyskami więc będzie na ostro
  • dzidzio: Jak się to zakończy to się okaże ale będzie przynajmniej przygoda
  • rawa: Kocury wiekowo młodsi więc zajeżdzą Błyskawice
  • rawa: Bedziesz na jakimś meczu?
  • dzidzio: wybiorę się może na 1-2 mecze
  • rawa: Wybieram sie do Leeds i Nottingam na mecze z Brytolami
  • dzidzio: droga impreza ale blisko więc grzechem byłoby nie zajrzeć
  • rawa: Jak chcialbym byc na z USA, Niemcami i Kazachami
  • dzidzio: No to zróbcie tam z PanFanem piekło Brytolom :)
  • dzidzio: ma być strefa kibica więc jakaś alternatywa będzie nie biletowana
  • rawa: PF1 nie bedzie niestety na Wyspach w tym czasie. W Leeds biletow juz chyba nie ma
    Male lodowisko.
  • rawa: Czesi z cenami troche przegieli.
  • dzidzio: dlatego jeżdżą do nas na zakupy
  • dzidzio: Ogólnie mistrzostwa świata to droga impreza choć z reguły wynikała przede wszystkim z zakwaterowania i transportu
  • rawa: Tanie nie są ale po tylu latach gramy w Elicie i jeszcze Ostrawa jest blisko. Tak jak mówisz, grzechem jest nie być na mistrzostwach
  • dzidzio: najważniejsze żeby to nie była dla nas jednorazowa impreza
  • dzidzio: tymczasem znikam udanej zabawy przy kocurkach
  • rawa: Dzięki Dzidzio
  • rawa: No i mamy 2:1
  • rawa: I zrobił się remis
  • rawa: Ale obrona Boba
  • rawa: Niestamowity Bobo
  • rawa: Teraz Vasilevsky daje popis
  • rawa: Popis obu bramkarzy w drugiej.
Tylko zalogowani użytkownicy mogą korzystać z Shoutboxa Zaloguj się!
© Copyright 2003 - 2024 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe