Niesamowity pościg Czarnych Skrzydeł
W miniony weekend swoje dwie pierwsze kolejki rozegrała EBEL. Po raz kolejny nie obyło się bez narzekania na pracę arbitrów.
Fatalny start do nowego sezonu zanotowały Orły ze Znojma. Po piątkowej porażce z Wiedniem tym razem ulegli oni na własnym lodzie zespołowi Red Bull Salzburg. Mecz toczył się pod dyktando niezrozumiałych decyzji sędziów i fatalnej skuteczności gospodarzy. Podopieczni Jiříego Režnara nie wykorzystali żadnej z sześciu przewag, nie udało im się też wykorzystać dwóch sytuacji sam na sam z bramkarzem. Orły już w pierwszej minucie straciły gola - obrońcy zapomnieli obstawić przed bramką Daniela Welsera, który nie miał większych problemów z pokonaniem Lukáša Cikánka. Prowadzenie gości utrzymywało się aż do 56 minuty gry. Wtedy to miejscowym udało się skutecznie zakończyć kontrę dwa na jednego we własnym osłabieniu - gola dla gospodarzy strzelił Jiří Beroun. Radość miejscowych nie trwała długo bowiem już w następnej minucie Brian Fahey wykorzystał trwająca w dalszym ciągu przewagę gości. Na dalsze odrabianie strat nie starczyło już czasu, a przyjezdni za sprawą Mathiasa Trattniga strzelili w ostatniej minucie jeszcze jednego gola.
Po meczu trener gospodarzy zwracał uwagę m.in. na to, że jego zespół miał wystarczającą ilość czasu aby zmienić niekorzystny wynik spotkania. Większość obserwatorów bardzo krytycznie oceniła pracę arbitrów, jednak wskazano na to, że hokeiści południowomorawskiego klubu po trzech sezonach w EBEL powinni już wiedzieć, że sędziowanie jest najsłabszą stroną tej ligi.
HC Orli Znojmo – EC Red Bull Salzburg 1:3 (0:1,0:0,1:2)
Jeszcze gorzej od Znojma sezon rozpoczęli obrońcy mistrzowskiego tytułu z Południowego Tyrolu. Po porażce z Salzburgiem tym razem Lisy uległy na własnym lodzie drużynie z Villach. Jednak wiadomo, że zespół z Bolzano miał przed sezonem spore problemy finansowe, praktycznie w ostatniej chwili przystąpił do rozgrywek i stąd nie mógł zebrać tak silnego składu jak rok temu.
HCB Südtirol – EC VSV 0:3 (0:1,0:1,0:1)
Kolejnym zespołem bez punktu jest team ze stolicy Słowenii. Drużyna ta już drugi z kolei sezon ma problemy finansowe i stąd jest mało prawdopodobne, aby i w tym roku odegrała jakąś role w lidze. Tym razem Olimpija przegrała w Dornbirn, ale tanio skóry nie sprzedała. Gospodarze zwycięskiego gola strzelili na pięć minut przed końcem trzeciej tercji.
Dornbirner EC – HDD Telemach Olimpija Ljubljana 3:2 (1:0,1:0,1:2)
Niebywały zawód przeżyli kibice w stolicy Styrii. Kiedy w 55 minucie miejscowy Graz strzelił trzeciego gola drużynie z Linzu, która do tego czasu spotkania nie zdołała pokonać bramkarza gospodarzy ani razu, chyba nikt nie przypuszczał, że goście mogą zdobyć w tym meczu jakiekolwiek punkty. Jednak Czarne Skrzydła zdołały w ciągu trzech minut doprowadzić do dogrywki, w której zwycięskiego dla nich gola zdobył strzelec wyrównującej bramki Andrew Kozak.
Moser Medical Graz99ers - EHC Liwest Black Wings Linz 3:4 po dogrywce (1:0,1:0,1:3,0:1)
Bez większych problemów rozprawili się hokeiści Wiednia z węgierskim Szekesfehervar. Aczkolwiek miejscowych kibiców z pewnością zaniepokoiła strata dwóch bramek w ciągu minuty w końcówce spotkania.
UPC Vienna Capitals – Fehervar AV19 6:3 (3:1,1:0,2:2)
Prowadzeni przez byłego trenera znojemskich Orłów Martina Stloukala hokeiści Klagenfurtu prowadzili już w Innsbrucku 2:0. Jednak w dalszej części gry stracili kolejno 4 gole i sami musieli gonić rywali. Udało im się zdobyć kontaktowego gola jeszcze w drugiej tercji, kolejnego strzelili w ostatniej minucie trzeciej tercji, ale chwilę wcześniej rywale zdołali trafić na pustą bramkę i było po meczu.
HC TWK Innsbruck „Die Haie“ - EC-KAC 5:4 (1:2,2:0,2:2)
W tabeli Salzburg, Wiedeń i Linz mają komplet czterech punktów, dalej jest Graz z 3 pkt. potem po dwa punkty mają Villach, Klagenfurt, Innsbruck, Szekesfehervar i Dornbirn, zerowy dorobek mają Ljubljana, Znojmo i Bolzano.
Komentarze