Europejskie Nagrody Hokejowe rozdane
Po raz drugi rozdane zostały Europejskie Nagrody Hokejowe. Ceremonia wręczenia statuetek odbyła się w Pradze.
W stolicy Czech swoje nagrody przyznał Związek Europejskich Klubów Hokejowych, zrzeszający 81 klubów z 11 krajów. Polskim członkiem tej organizacji jest Cracovia.
Wyróżnienia zostały wręczone w czterech kategoriach. Dość niespodziewanie klubem roku wybrany został mistrz Niemiec Red Bull Monachium, który w pokonanym polu pozostawił zwycięzcę Hokejowej Ligi Mistrzów JYP Jyväskylä, a także mistrza Szwecji i finalistę HLM Växjö Lakers, mistrza Finlandii Kärpät Oulu i mistrza Norwegii Storhamar Dragons Hamar.
Red Bull, z którym Cracovia rywalizowała w ostatnim sezonie Ligi Mistrzów, po raz trzeci z rzędu sięgnął po mistrzostwo Niemiec. Wyróżniony został jednak również za to, że jego zawodnicy stanowili ważną część reprezentacji naszych zachodnich sąsiadów podczas Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pjongczangu, zakończonych zdobyciem przez Niemców srebrnego medalu. W "srebrnej" drużynie było aż 8 graczy bawarskiej ekipy. - Ta nagroda dla nas bardzo dużo znaczy. Było wiele dobrych kandydatur, ale cieszymy się, że trafiła do nas - powiedział, odbierając statuetkę dyrektor zarządzający klubu Christian Winkler. - To był wymarzony rok dla niemieckiego hokeja. My mieliśmy ważnych zawodników w reprezentacji i dwóch trenerów w sztabie, więc czuliśmy się trochę, jakbyśmy wszyscy razem zdobyli ten srebrny medal.
Najlepszym młodym hokeistą (do lat 22) w Europie wybrany został Elias Pettersson. 19-latek ma za sobą niesamowity sezon. Poprowadził Växjö Lakers do mistrzostwa Szwecji, bijąc w sezonie zasadniczym rekord liczby punktów zdobytych przez juniora w tamtejszej ekstraklasie. W 44 spotkaniach uzbierał 56 "oczek" za 24 gole i 32 asysty i został najskuteczniejszym graczem rozgrywek, a warto pamiętać, że kilka meczów opuścił ze względu na udział w Mistrzostwach Świata do lat 20. Do tego zaliczył najlepszy w całej lidze dorobek +27 w statystyce +/-. W play-offach zagrał 13 razy, strzelił 10 goli i dołożył 9 asyst. Otrzymał nagrodę im. Stefana Liva dla najlepszego zawodnika play-offów, a także nagrody dla napastnika sezonu w SHL i najlepszego szwedzkiego napastnika sezonu.
Po zakończeniu rozgrywek ligowych pojechał z reprezentacją na Mistrzostwa Świata do Danii, gdzie Szwedzi sięgnęli po "złoto". Pettersson w 5 meczach zdobył 3 punkty, ale w trakcie turnieju doznał kontuzji ręki i w decydujących spotkaniach nie występował. Na MŚ U20 zdobył srebrny medal. Jego zespół w finale Hokejowej Ligi Mistrzów uległ z kolei JYP Jyväskylä. Pod koniec maja rewelacyjny nastolatek podpisał swój pierwszy kontrakt w NHL z Vancouver Canucks, którzy przed rokiem wybrali go z numerem 5 draftu. - Ta nagroda dla mnie wiele znaczy, bo jest wielu dobrych młodych hokeistów w Europie. Mnie jako zawodnikowi i jako człowiekowi pokazuje ona, że wszystko jest możliwe - powiedział ze sceny młody gracz. - Nie mogę się doczekać wyjazdu do NHL. Marzyłem o tym jako dziecko i chociaż jeszcze nie jestem w tym miejscu, to mam już bardzo blisko do debiutu.
Oprócz Petterssona w tej kategorii nominowani byli: prawdopodobny numer 1 tegorocznego draftu NHL Rasmus Dahlin, Finowie Miro Heiskanen i Eeli Tolvanen oraz mistrz olimpijski z Pjongczangu Kiriłł Kaprizow.
Trenerem roku wybrano szkoleniowca Storhamar Dragons Hamar Fredrika Söderströma. Szwedzki trener w swoim pierwszym sezonie pracy z norweskim zespołem poprowadził go do mistrzostwa kraju, przerywając sześcioletnią dominację Stavanger Oilers. - W ogóle nie spodziewałem się tej nagrody. Mieliśmy oczywiście świetny rok, ale Europa to duży kontynent, jest tu wiele dobrych drużyn i wielu dobrych trenerów, więc przyjmuję tę nagrodę z pokorą. Jestem też nią wzruszony i bardzo dumny - powiedział. W kategorii "Trener roku" Söderström w pokonanym polu pozostawił: Sama Hallama, który z Växjö Lakers zdobył mistrzostwo Szwecji i awansował do finału Hokejowej Ligi Mistrzów, Andrew Lorda, który jako grający trener zdobył z Cardiff Devils drugi z rzędu tytuł mistrza Wielkiej Brytanii, generalnego menedżera i trenera mistrza Czech Komety Brno Libora Zábranskiego, a także szkoleniowca rywala GKS-u Tychy w fazie grupowej Hokejowej Ligi Mistrzów sezonu 2018-19 HC Bolzano, Kaia Suikkanena.
Ten ostatni przejął drużynę z Bolzano w trakcie sezonu EBEL na ostatnim miejscu w tabeli, a później poprowadził ją do sensacyjnego mistrzostwa ligi.
Nowością w tym roku była specjalna nagroda "Wojownika", przyznawana za sportową postawę i poświęcenie dla hokeja, w połączeniu z wysokim poziomem sportowym i działaniami na rzecz społeczności. Otrzymała ją jedyna w nominowanym gronie kobieta, Riika Välilä. Finka w swojej karierze sięgnęła po 6 medali Mistrzostw Świata i dwa brązowe na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich. Przez całą karierę miała duże problemy z kontuzjami, które zmusiły ją do opuszczenia aż trzech sezonów w latach 1998-2001. W 2003 roku podjęła decyzję o zakończeniu kariery, ale wróciła do gry 10 (!) lat później, w wieku 40 lat. Przed rokiem zdobyła brązowy medal Mistrzostw Świata, a w lutym, mając 44 lata, sięgnęła po "brąz" igrzysk w Pjongczangu.
Oprócz niej nominowani byli doświadczeni gracze europejskich klubów: Christian Ehrhoff, który w marcu zakończył karierę po zdobyciu srebrnego medalu w Pjongczangu, mając na koncie ponad 800 występów w NHL, mający ponad 900 gier w NHL Martin Erat, który mimo 36 lat nie zamierza kończyć kariery i poprowadził Kometę Brno do tytułu mistrza Czech, zostając MVP play-offów, kapitan TPS Turku Tomi Kallio i Mathias Seger, który zakończył karierę po zdobyciu szóstego tytułu mistrza Szwajcarii z Zürich Lions.
- To z pewnością jeden z największych zaszczytów, jakie kiedykolwiek mnie spotkały - powiedziała odbierając nagrodę Välilä. - Po raz pierwszy kobieta znalazła się w nominowanym gronie, a wygrać z tymi zawodnikami mającymi tak wspaniałe kariery to dla mnie ogromny honor.
Komentarze