PK: Nie tak to miało być
W kolejnym dniu zmagań trzeciej rundy Pucharu Kontynentalnego w Francuskim Angers sanocka ekipa zmierzyła się z białoruską drużyną HK Nioman Grodno.
Od samego początku meczu białoruska drużyna rzuciła się do ataku, a miało to zapewne związek z wczorajszą porażką z irlandzką drużyną Giants Belfast. Już w czwartej minucie i piętnastej sekundzie w wyniku braku reakcji sanockiego bramkarza znany z gry w Unii napastnik Chamko wyprowadził białoruską drużynę na prowadzenie.
W kolejnej tercji grodzieńska drużyna podwyższyła prowadzenie (31:21) na 2:0 po bramce Malyakwo, w tym czasie na ławce kar przebywał Krzysztof Zapała. Trzecia tercja nie przyniosła rozstrzygnięć i wynik meczu zakończył się zwycięstwem białoruskiej drużyny 2:0.
Podsumowując, sanocka drużyna nie wykorzystała wielu przewag, między innymi blisko 50 sekund gry 5 na 3 w pierwszej tercji. Podopieczni Miroslav Fryčer zaczęli mecz dwie minuty przed jego zakończeniem, rzucając się do chaotycznych ataków już bez bramkarza, który w 58:26 zjechał z tafli.
Z dobrej strony pokazała się duża grupa sanockich fanów w liczbie około 150, która przez cały mecz wspierała swoich ulubieńców. Warto odnotować, że na meczu była też skromna grupa około 15 kibiców z Grodna. Sanoccy kibice wierzą w jutrzejsze wysokie zwycięstwo swoich pupili. Potrzebne jest zwycięstwo minimum 4 bramkami oraz porażka drużyny grodzieńskiej z Angers. W takim przypadku sanocka drużyna awansowała by do finałowej rundy.
Pełni optymizmu życzymy powodzenia w ostatnim meczu z drużyną z Belfastu i zdobycia pierwszych punktów i bramek we francuskim turnieju.
Komentarze