Kral przyniósł szczęście (WIDEO)
JKH GKS Jastrzębie pokonał GKS Tych 4:1 i powrócił na fotel lidera Polskiej Hokej Ligi. Jastrzębianie pokonali Tychy po raz pierwszy od 19 miesięcy, kiedy to w sezonie 2012/13 mierzyli się z nimi w półfinale play-off. Można chyba stwierdzić, że w pokonaniu rywala pomogła obecność Richarda Krala, który przybył do Jastrzębia-Zdroju oficjalnie pożegnać się z jastrzębskimi kibicami.
Przed spotkaniem miała miejsce bardzo miła uroczystość, podczas której oficjalnie został pożegnany przez kibiców na Jastorze Richard Kral – legenda JKH, otrzymując liczne nagrody i podziękowania m.in. od Prezydenta miasta czy przedstawicieli kibiców. Podczas przerwy między tercjami odbyła się licytacja koszulki Krala, którą wylicytował za 500zł jeden z czeskich kibiców, których na Jastor przybyło z Trzyńca kilkunastu.
W trakcie pierwszej tercji nie było już jednak tak miło, za sprawą twardej gry obu zespołów. W 5. minucie po uderzeniu krążkiem w twarz do szatni zszedł Michał Kotlorz, prawdopodobnie ze złamanym nosem. Chwilę później jastrzębianie zdobyli pierwszego gola. W tercji Tychów bardzo ambitnie o krążek powalczył Michal Plichta, wycofał do Tomasza Kulasa, a ten świetnie obsłużył Artema Bondarewa, któremu pozostał tylko umieścić krążek w bramce.
W pozostałych minutach bramki nie padły, głównie za sprawą dobrej gry defensywnej obu drużyn, które nie dopuszczały do czystych sytuacji strzeleckich. W 13. minucie szansę na doprowadzenie do remisu miał Jurij Kuzin, który faulowany na czystej pozycji przez Tomasza Pastryka nie wykorzystał rzutu karnego, strzelając wprost w Odrobnego. W końcówce Odrobny popisał się jeszcze trzema przytomnymi interwencjami po uderzeniach Galanta i Ferenca.
W 27. minucie gospodarze wygrywali już różnicą dwóch goli. Filip Drzewiecki zagrał zza bramki do nadjeżdżającego Stebera, a ten strzałem w długi róg umieścił krążek w bramce. Sześć minut później ponownie Steber mógł pokonać Żigardiego. Aleksiuk niepozornie wrzucił krążek w tercję tyszan, przejął go napastnik JKH, ale przegrał pojedynek sam na sam z golkiperem GKS-u.
Kolejne minuty to przede wszystkim popis nieporadności sędziów, którzy zaczęli podejmować coraz to bardziej kontrowersyjne i nielogiczne decyzje. W 35. minucie padła bramka kontaktowa. Łukasz Sokół mocno zagrał przed bramkę JKH, a tam kija dołożył tylko Jurij Kuzin, czym zaskoczył Przemysława Odrobnego.
Cztery minuty po rozpoczęciu decydującej tercji jastrzębianie ponownie wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Na linii niebieskiej krążek przejął Tomas Protivny i pognał w stronę linii bramkowej, po czym uderzył z prawie zerowego kąta, a niefortunnie interweniujący Żigardy wbił go sobie do bramki! Później jastrzębianie grali bardzo mądrze, nie dopuszczając gości do klarownych sytuacji. W 53. minucie Bryk uderzył technicznie z dystansu, ale krążek zatrzymał się na słupku.
Wynik spotkania ustalił na pięć minut przed końcem, podczas gry w przewadze Richard Bordowski. Z niebieskiej huknął Protivny, a skrzydłowy pierwszej formacji przeciął tor lotu krążka, który obok zaskoczonego Żigardiego wpadł do siatki.
JKH GKS Jastrzębie - GKS Tychy 4:1 (1:0; 1:1; 2:0)
1:0 - Artem Bondarew - Tomasz Kulas, Michal Plichta (05:45)
2:0 - Jan Steber - Filip Drzewiecki (26:34)
2:1 - Jurij Kuzin - Łukasz Sokół (34:07)
3:1 - Tomas Protivny (43:56)
4:1 - Richard Bordowski - Tomas Protivny, Petr Polodna (54:08, 5/4)
JKH GKS Jastrzębie: Odrobny - Rompkowski, Nemeczek; Bordowski, Polodna, Laszkiewicz - Protivny, Aleksiuk; Danieluk, Steber, Plichta - Górny, Bryk; Kulas, Bondarew, Nalewajka R. - Pastryk, Kantor; Marzec, Nalewajka Ł., Drzewiecki.
GKS Tychy: Żigardy - Mojżisz, Besch; Guzi, Kolusz, Galant - Ferenc, Kotlorz; Kartoszkin, Kuzin, Bagiński - Sokół, Pociecha; Witecki, Parzyszek, Łopuski - Jeziorski, Wanacki; Vitek, Różycki, Majoch.
Kary: JKH - 12 minuty, GKS - 8 minut.
Strzały: 36:35.
Sędziowali: Maciej Pachucki (główny) oraz Maciej Byczkowski i Marek Syniawa (liniowi)
Widzów: 1300.
Komentarze