Planowe zwycięstwo opolan
Orlik Opole bez większych problemów pokonał HC GKS Katowice 5:1. Losy spotkania przesądziły się już w pierwszej tercji, w której podopieczni Jacka Szopińskiego zdobyli cztery bramki.
Zadaniem hokeistów Orlika w dzisiejszym meczu była wygrana. Styl zszedł na drugi plan z uwagi na fakt, iż pięciu opolan było niedysponowanych. Orlik grając na trzy piątki szybciej tracił siły, ale z dowiezieniem zwycięstwa do końca nie było problemów. W pierwszej tercji zawodnicy z Opola zagrali przyzwoicie. Pierwszą bramkę Orlik zdobył dopiero w 9. minucie meczu, kiedy to grę w przewadze wykorzystał Łukasz Korzeniowski.
Chwilę później po akcji tej samej piątki było już 2:0, a gola zdobył Mariusz Zwierz. Jeszcze w tej samej minucie Orlik zdobył trzeciego gola i wydawało się, że w tym meczu opolanie osiągną wysokie zwycięstwo. Tym bardziej, że w piętnastej minucie meczu na 4:0 podwyższył Zwierz.
W drugiej tercji piątą bramkę dla opolan zdobył Stanisław Wirolajnien, jak się okazało był to ostatni gola gospodarzy w tym spotkaniu. Hokeiści Orlika oddali inicjatywę gościom, jednak na posterunku stał John Murray, który jako jedyny zasługiwał w tym meczu na wyróżnienie.
W trzeciej tercji było podobnie. Grę prowadzili zawodnicy z Katowic, a Orlik próbował wykorzystywać kontry. Gospodarze opadli z sił, jednak ostatnia drużyna w tabeli zdołała strzelić tylko jednego gola. Shane Heffernan wykorzystał nieuwagę Murraya i zdobył gola strzelając w samo okienko bramki Orlika. Mecz zakończył się wygraną Orlika, jednak był to jeden z najsłabszych meczy beniaminka w sezonie.
- Zagraliśmy dobry mecz. W pierwszej tercji myślami byliśmy jeszcze w autobusie i dlatego szybko straciliśmy kilka bramek. W następnych tercjach prezentowaliśmy się już znacznie lepiej. Prowadziliśmy grę, ale zdobyliśmy tylko jednego gola. Zabrakło nam czasu, aby strzelić ich więcej, bo z minuty na minutę graliśmy lepiej - powiedział trener GKS-u Róbert Spišák.
- Najważniejsza dla nas była wygrana w dzisiejszym meczu, ponieważ mamy swoje kłopoty. Zagraliśmy bardzo słaby mecz, nawet w tej pierwszej tercji kiedy strzelaliśmy gole, ponieważ gra była nienajlepsza. Brak pięciu kluczowych zawodników i kontuzja Arkadiusza Kostka odbił się na grze mojego zespołu. Na swoim poziomie zagrał John Murray, poza tym nie można nikogo wyróżnić - powiedział trener Orlika Jacek Szopiński.
Orlik Opole - GKS Katowice 5:1 (4:0, 1:0, 0:1)
1:0 - Korzeniowski - Semiannikow, M. Stopiński (08:27, 5/4)
2:0 - Zwierz - Sznotala, Bychawski (10:13),
3:0 - Harcharik - M. Stopiński, Gawlik (10:58),
4:0 - Zwierz - Korzeniowski, Wójcik (14:09),
5:0 - Wirolajnien - Harcharik, Semiannikow (34:08),
5:1 - Heffernan (48:47).
Sędziowali: Michał Baca - Marcin Polak, Mariusz Smura.
Minuty karne: 10-8.
Orlik: Murray - Kostek, Obrał; F. Stopiński, Szczurek, Duda (2) - Sznotala, M. Stopiński (2); Korzeniowski, Wójcik, Zwierz- Bychawski (4), Semiannikow; Harcharik, Wirolajnien, Gawlik.
Trener: Jacek Szopiński.
GKS: Selin - Žitňanský, Krokosz; Čičala, Pijak, Bezuhłyj - Slota, Lacheta; Kulawik, Kafan (4), Heffernan - Gulbinowicz, Cyganek (2), Kret, Świderski.
Trener: Róbert Spišák.
Komentarze