8 wzmocnień, okienko transferowe i półfinałowy bój
Comarch Cracovia prowadzi w półfinałowej serii z Tauronem KH GKS-em Katowice 2:0. W czwartek „Pasy” wygrały na własnym lodzie 3:1, ale równie ciekawie było na konferencji prasowej.
Zaczęło się tradycyjnie, czyli od podsumowania meczu.
– To było bardzo wyrównane spotkanie: wynik 2:1 i trzeci gol do pustej bramki – stwierdził na początku Tom Coolen, trener Tauronu KH GKS-u Katowice. – W pierwszej tercji mogliśmy wyrównać, ale w drugiej przeciwnik zdobył szybkiego gola na początku. Mimo wyniku 0:2 był to zacięty mecz, w którym mieliśmy swoje szanse. Chciałbym pogratulować Cracovii zwycięstwa.
Doświadczony Kanadyjczyk miał jednak kilka uwag do postawy arbitrów prowadzących to spotkanie. Jego zdaniem Robert Długi i Przemysław Kępa podjęli kilka złych decyzji. Kontrowersje w boksie katowiczan wzbudził drugi gol zdobyty przez Kamila Kalinowskiego, który strącił krążek zbyt wysoko uniesionym kijem.
– Cóż sędziowie ponownie nie stanęli na wysokości zadania i podejmowali złe decyzje. Chodzi mi tu o kwestie związane z uwolnieniami, grą wysoko uniesionym kijem, poza tym nie zauważyli czterech ewidentnych fauli rywali – wyjaśnił Coolen. – Nadal jesteśmy w grze i chcemy wygrać cztery spotkania. Liczymy się z tym, że ta seria może potrwać nawet siedem meczów. Jest to naprawdę dobra rywalizacja.
– Dziś było dużo dobrych rzeczy, ale też sporo błędów. Zarówno z jednej, jak i drugiej strony. Choć prowadzimy w serii 2:0, to faworytem całego półfinału są katowiczanie – dodał z kolei Rudolf Roháček.
Obaj trenerzy podkreślili też dobrą postawę Miroslava Kopřivy. Czeski bramkarz imponował spokojem w bramce i świetnym refleksem. Ponadto zachował 97-procentową skuteczność, broniąc 35 z 36 uderzeń.
– Zagrał bardzo dobre spotkanie, ale na tym właśnie polega jego rola – ocenił opiekun Comarch Cracovii.
– Zrobił naprawdę dobrą robotę, miał kontrolę nad odbitymi krążkami. Jego gra była jednym z powodów przez które krakowianie wygrali – zaznaczył 65-letni Kanadyjczyk. –Ale prawda jest też taka, że powinniśmy lepiej strzelać, stosować więcej zaskakujących podań i zwodów.
Kolejne spotkanie tej serii odbędzie się w niedzielę w Katowicach (godz 18:30). Dla zwycięzców sezonu zasadniczego jest to najważniejsze spotkanie w tej serii.
– Na pewno zrobimy kilka zmian w ustawieniu, ale nie uważam, że drużyna zagrała źle. Zwróciłbym uwagę na inny fakt: skończyliśmy sezon na pierwszym miejscu, a szefostwo Cracovii dokonało świetnych ruchów, kontraktując przed zamknięciem okienka transferowego ośmiu zawodników. Dzięki temu mają nową i bardzo silną drużynę. Zespół z fazy zasadniczej był całkiem inny od tego, który powstał niedawno. Jeśli w takim zestawieniu zagraliby od początku sezonu, to zakończyliby sezon na pierwszym lub drugim miejscu. Może byliby najlepszą ekipą ligi. Dlatego ta rywalizacja jest bitwą – stwierdził Tom Coolen.
– Wszędzie mówi się, że Cracovia się wzmocniła w styczniu, ale tak dzieje się w każdej europejskiej lidze. Styczeń jest miesiącem, w którym kluby dokonują korekt w składzie i kontraktują nowych graczy – ripostował Rudolf Roháček.
– Nasza filozofia w tym sezonie była taka, że najpierw zamierzamy ograć młodych zawodników. Przecież w naszym składzie znalazło się jedenastu zawodników poniżej 20. roku życia , a my z tym składem dostaliśmy się do play-off, a sezon zakończyliśmy na piątym miejscu – kontynuował 55-letni Czech.
I dodał: – Inne zespoły takie jak Tauron KH GKS Katowice, Podhale Nowy Targ czy Jastrzębie, które również ma młody zespół, poszły w innym kierunku. My postawiliśmy na młodzież, a później uzupełniliśmy skład. Na to pozwala regulamin.
Między trenerami wywiązała się też ciekawa dyskusja na temat daty zamknięcia okienka transferowego. Otóż w Polskiej Hokej Lidze doszło do pewnego paradoksu, bo transferów można było dokonywać jeszcze kilka dni po zakończeniu sezonu zasadniczego.
– Cracovia postępowała w obrębie obowiązujących przepisów i to nie podlega wątpliwości. Niemniej obecny regulamin jest przejawem krótkowzroczności szefostwa rozgrywek. Szanująca się liga nie powinna pozwalać na totalną zmianę kadry tuż przed fazą play-off. To najgorsza zasada na świecie – stwierdził opiekun Tauronu KH GKS-u Katowice. – Z drugiej jednak strony wszystkie ruchy determinuje budżet, ale w ten sposób możesz kupić sobie tytuł. Biedny klub, taki jak Orlik Opole, nie może w ostatniej chwili przeorganizować zespołu i to nie jest do końca w porządku.
– Po prostu liga musi być tak mocna, że jak ktoś zbuduje słaby zespół na początku, to nie ma on jakiejkolwiek szansy na dostanie się do fazy play-off. Koniec i kropka – zakończył trener Rudolf Roháček.
Komentarze