Złote trafienie Szczechury (WIDEO)
Hokeiści GKS-u Tychy w trzecim spotkaniu półfinału play-off pokonali TatrySki Podhale Nowy Targ 3:2 po dogrywce. Złotego gola dla trójkolorowych zdobył Alexander Szczechura i tym samym w rywalizacji do czterech zwycięstw jest 2:1 dla mistrzów Polski.
Tyszanie przystąpili do spotkania bez kontuzjowanych Radosława Galanta i Petera Novajovský'ego, a także chorego Tomáša Sýkory. Z kolei nowotarżanie mieli do dyspozycji pełny skład, bo do gry wrócił Miro Hovinen.
Podopieczni Tomka Valtonena dobrze rozpoczęli ten mecz i już po 149 sekundach objęli prowadzenie. Krystian Dziubiński objechał bramkę, odwrócił się i oddał strzał, a John Murray zareagował o moment za późno i guma zatrzepotała w siatce.
Nowotarżanie starali się pójść za ciosem. Świetnie czuli się zwłaszcza podczas gry z kontrataku, ale nie zdołali podwyższyć prowadzenia.
W 15. minucie tyszanie wyrównali. Filip Komorski dostrzegł rozpędzającego się Andrija Michnowa. Ukraiński wieżowiec łatwo poradził sobie z nowotarską defensywą i posłał krążek między parkanami Przemysława Odrobnego.
Spotkanie obfitowało w twardą fizyczną grę i sporo pojedynków pod bandami. W 32. minucie ekipa Podhala znów wyszła na prowadzenie. Kacper Guzik wjechał do tyskiej tercji lewym skrzydłem i strzałem w krótki róg zaskoczył Johna Murraya. Bramkarz GKS-u w tej sytuacji powinien zachować się dużo lepiej.
Gospodarze odpowiedzieli jeszcze przed zakończeniem drugiej odsłony. Do odbitego krążka dopadł Mateusz Bryk, który wypalił z okolic linii niebieskiej i zaskoczył Przemysława Odrobnego. Trafienie 29-letniego defensora zostało uczczone kołyską.
– Dwa miesiące temu urodził się mój syn Leon. Troszkę czekał na tę kołyskę, ale w końcu się udało – uśmiechnął się Mateusz Bryk, jasno wskazując, komu został zadedykowany ten gol.
W trzeciej tercji obie drużyny miały swoje szanse, jednak nie potrafiły ich wykorzystać. Cztery minuty przed końcem gospodarze powinni przesądzić o losach spotkania. Okazję mieli wyjątkową, bo przed nowotarskim golkiperem znaleźli się Alexander Szczechura z Glebem Klimienką. Po wymianie krążka kanadyjski skrzydłowy zdecydował się na strzał, ale „Wiedźmin” efektownie wyłapał tę gumę.
Do końca regulaminowego czasu gry wynik się nie zmienił, więc o wszystkim miała zdecydować dogrywka. W niej zwycięskiego gola strzelili tyszanie. W 62. minucie Michael Cichy dograł do Alexa Szczechury, który niezwykle precyzyjnym strzałem w krótki róg zaskoczył Przemysława Odrobnego.
– To było dobre widowisko. Typowy mecz fazy play-off: ciasny, szybki i twardy. GKS dzisiaj wygrał, ale seria trwa dalej. Przegrywamy ją na razie 1:2, ale teraz rywalizacja przenosi się do nas. Nic złego się jeszcze nie stało – stwierdziłKrzysztof Zapała, doświadczony środkowy „Szarotek”.
Powiedzieli po meczu:
Tomek Valtonen, trener TatrySki Podhala Nowy Targ: – Dobry, wyrównany mecz. Tyszanie zdobyli o jednego gola więcej, dlatego wygrali. Świetną robotę wykonali też sędziowie, którzy dali nam pograć w hokeja, a nie – jak to było w sezonie regularnym – w unihokeja. Ogólnie w naszej półfinałowej serii spisują się świetnie.
Andrej Husau, trener GKS-u Tychy: – Trzy spotkania i dwie dogrywki. Widać, że seria jest bardzo wyrównana. Gramy dobry hokej taktyczny, jak i fizyczny. Cieszę się, że wygraliśmy, ale powinniśmy rozstrzygnąć losy tego spotkania jeszcze w regulaminowym czasie gry. Moi podopieczni wyjechali na sytuację 2 na 0 i nie oddali nawet strzału. Chcieli wjechać z krążkiem do pustej bramki. Był to taki stary radziecki hokej w wykonaniu Gleba Klimienki. Walka trwa i jedziemy na Podhale.
GKS Tychy – TatrySki Podhale Nowy Targ 3:2 d. (1:1, 1:1, 0:0, d. 1:0)
0:1 - Krystian Dziubiński - Daniel Kapica (02:29),
1:1 - Andrij Michnow - Filip Komorski, Aleksiej Jefimienko (14:45),
1:2 - Kacper Guzik - Marcin Kolusz, Oskar Jaśkiewicz (31:13),
2:2 - Mateusz Bryk - Mateusz Gościński, Jarosław Rzeszutko (37:07),
3:2 - Alexander Szczechura - Michael Cichy, Gleb Klimienko (61:41).
Sędziowali: Paweł Meszyński, Maciej Pachucki (główni) – Maciej Byczkowski, Rafał Noworyta (liniowi).
Minuty karne: 6-4.
Strzały: 34-20.
Wznowienia: 32-28
Widzów: ok. 2300.
Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 2:1 dla GKS-u Tychy.
Kolejny mecz: w czwartek w Nowym Targu.
GKS: Murray (2) – Kotlorz, Ciura; Jefimienko, Komorski, Michnow – Górny, Bryk; Gościński (2), Rzeszutko (2), Bagiński – Jeronau, Pociecha; Klimienko, Cichy, Szczechura – Kolarz, Jeziorski, Kogut, Witecki.
Trener: Andrej Husau.
TatrySki Podhale: Odrobny – Jaśkiewicz (2), Kolusz; Wielkiewicz (2), Neupauer, Guzik – Tolvanen, Wajda; Moisio, Dziubiński, D. Kapica – Hovinen, Suominen; Sammalmaa, Zapała, Michalski – Mrugała; Worwa, Koski, Różański oraz Siuty.
Trener: Tomek Valtonen
Komentarze