Wciąż nie widać "światełka w tunelu"
Nie widać poprawy sytuacji w kwestii przyszłości nowotarskiego hokeja na poziomie ekstraklasy. W poniedziałek co prawda władze KH Podhale – po raz pierwszy od marca - spotkały się z zawodnikami, ale żadne konkrety z tego spotkania nie wynikły.
W spotkaniu uczestniczyli zarówno prezes Marcin Jurzec, jak i członek zarządu Tomasz Dziurdzik oraz nieliczna grupa wychowanków, którzy w zeszłym sezonie byli w zespole.
Przedstawiciele zarządu poprosili zawodników jedynie jeszcze o cierpliwość, zarówno w kwestii wyrównania zaległości jaki i planów dotyczących nowego sezonu. Pierwsze konkrety mają być znane końcem maja. Wtedy też gracze mają dostać jasny sygnał dotyczący ich przyszłości w klubie.
Rysują się dwa scenariusze. Pierwszy zakłada finalizację rozmów – zaczętych jakiś czas temu - z możnym sponsorem (jedna ze spółek skarbu państwa), drugi podjęcie kroków w celu likwidacji bądź zawieszenia spółki i tym samym wycofania drużyny z rozgrywek ligowych. Z prawnego punktu widzenia ten drugi wariant wymagać będzie od władz Spółki spłaty zobowiązań wobec wszystkich wierzycieli oraz osiągnięcie porozumienie z 100-procentowym akcjonariuszem Miejskim Młodzieżowym Klubem Sportowym.
Jest jeszcze kwestia pomocy ze strony miasta, które w obecnej sytuacji musiałoby zdecydowanie mocniej zaangażować się w funkcjonowanie klubu, a na dzisiaj zmierza to raczej w drugim kierunku.
Oficjalnie władze KH Podhale wstrzymują się od komentarza. Także zawodnicy nie chcą zabierać głosu.
Zzespołu odszedł już Krystian Dziubiński, który przeniósł się do białoruskiego Niomana Grodno. Pozostali zawodnicy raczej na nadmiar ofert nie narzekają. Zdecydowana większość z nich podjęła się innej pracy.
Komentarze